Amerykański ksiądz: Joe Biden nie jest "dobrym katolikiem"
Ks. Jim Gigliotti, proboszcz parafii św. Andrzeja w Forth Worth w Teksasie, zamieścił 25 czerwca w ogólnokrajowych mediach swoje "Wyjaśnienie, dlaczego biskupi amerykańscy mają prawo odmówić udzielenia Komunii nawet obecnemu prezydentowi".
Kapłan ten jest znany z wcześniejszego krytykowania tych polityków katolickich, którzy głosowali lub głosują za przepisami proaborcyjnymi.
Przytoczył on m.in. wypowiedź biskupa Kevina C. Rhoadesa z Fort Wayne-South Bend w stanie Indiana o "wielkiej odpowiedzialności tych, którzy są przywódcami kraju, ze względu na ich «widoczność publiczną»". Przypomniał, że katolicy nie mogą przyjmować Eucharystii (która jest dla nich Ciałem i Krwią Chrystusa) w stanie grzechu ciężkiego, a "publiczne, entuzjastyczne i konsekwentne popieranie aborcji" kwalifikuje się, zdaniem autora, do tej kategorii.
Dlatego też "ośmieliłem się [nie po raz pierwszy zresztą] powiedzieć, że niezmienne popieranie aborcji przez Joe Bidena oznacza, że nie jest on w ogóle dobrym katolikiem", a takie określenie bywa używane wobec niego.
Decyzja zdecydowanej większości biskupów amerykańskich o zredagowaniu dokumentu na temat Eucharystii nie spodobała się wielu zwolennikom aborcji, uważającym się poza tym za katolików. Garry Willis, emerytowany profesor historii z Uniwersytetu Northwestern w stanie Illinois w artykule "Biskupi mylą się w sprawie Bidena i aborcji" na łamach "New York Timesa" (NYT) z 28 bm. wysunął kontrowersyjną tezę, że "ważne w historii postaci religijne nie uznawały płodu za osobę". Ten autor książki "Dlaczego jestem katolikiem" zakończył swój wywód stwierdzeniem: "Ale to [jego rozważania] nie ma znaczenia dla biskupów, którzy i tak nienawidzą i papieża, i prezydenta".
Z kolei w ubiegłym tygodniu media amerykańskie przez trzy dni nieustannie zamieszczały wypowiedź Teda Lieu - senatora z Kalifornii, który nazwał biskupów "stronniczymi świętoszkami, korzystającymi z przywileju niepłacenia podatków". O samym sobie napisał, że jest katolikiem i jednocześnie ujawnia wykaz swych poglądów, sprzecznych z nauczaniem Kościoła, m.in. przyzwolenie na małżeństwa homoseksualistów i aborcję. Dodał też, że "gdy następnym razem przyjdę do Kościoła, wezwę was, abyście nie udzielali mi komunii".
Ks. Gigliotti podjął to wezwanie. Według NYT poinformował on w liście Lieu, że "jego dusza jest w poważnym niebezpieczeństwie" i że "odmówiłbym udzielenia komunii senatorowi, gdyby pojawił się on w mojej parafii (…), gdyż konfrontacja też jest wyrazem zatroskania".
Teksański kaznodzieja dodał, że nawet taka niepopularna postawa biskupów demonstruje ich troskę, gdyż - tu cytuje swojego biskupa Michaela Olsona z Fort Worth - "aborcja jest nie tylko narażaniem na niebezpieczeństwo swojej duszy, tak jak to się dzieje w wypadku innych grzechów, ale sama w sobie jest wyjątkową kategoria grzechu. Jest jakby przyłożeniem siekiery do korzenia rośliny i wpływa później na to, jak traktujemy ludzkie życie we wszystkich stadiach jego rozwoju".
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł