Angola: nie zakazujemy wyznawania islamu

(aljabak / sxc.hu)
KAI / pz

Przedstawiciel angolskiego ministerstwa kultury zdementował doniesienia, jakoby władze zakazały wyznawania islamu w tym kraju. - Nie ma w Angoli wojny z religią muzułmańską, ani jakąkolwiek inną - oświadczył Manuel Fernando, dyrektor Krajowego Instytutu Spraw Religijnych, podlegającego ministerstwu. Dodał, że nie istnieją żadne wytyczne, mające na celu niszczenie lub zamykanie miejsc kultu.

W Angoli oficjalnie uznanych jest 83 Kościołów chrześcijańskich. Ministerstwo kultury szacuje jednak, że istnieje tam niemal 1200 innych organizacji religijnych, z których nie wszystkie dążą do legalizacji swej działalności. Pod koniec października ministerstwo sprawiedliwości odrzuciło wnioski w tej sprawie ze strony 194 organizacji - Kościołów, sekt i innych wspólnot, w tym Wspólnoty Islamskiej w Angoli, jednej z najbardziej aktywnych grup muzułmańskich w kraju. Teoretycznie decyzja ta powinna spowodować zakończenie ich działalności, lecz w praktyce większość z nich, w tym muzułmanie, nadal działa, powołując się na gwarancję wolności religijnej, zapisaną w Konstytucji.

Jednocześnie imam David Ja od września alarmuje w sprawie zamykania i burzenia niektórych meczetów w kraju, nazywając to "prześladowaniem politycznym" i "nietolerancją religijną". Tymczasem według ministerstwa kultury są to legalne działania, związane z brakiem tytułu własności, pozwolenia na budowę lub innych dokumentów, wymaganych do wzniesienia miejsc kultu.

Gwałtowne reakcje muzułmanów wywołały najpierw słowa minister kultury. Rosa Cruz e Silva zapowiedziała 19 listopada zwalczanie nielegalnych wspólnot i sekt, sprzecznych z angolijską kulturą. Pięć dni później prezydent José Eduardo dos Santos oświadczył, że zamierza raz na zawsze położyć wpływom islamskim w Angoli. Z kolei gubernator prowincji Luanda, Bento Bento wyjaśnił, że w kraju niemile widziani są "radykalni" muzułmanie, dlatego rząd nie zamierza legalizować islamskich miejsc modlitwy.

DEON.PL POLECA

Muzułmanie, najczęściej pochodzący z Afryki Zachodniej lub nawróceni na islam Angolczycy, stanowią kilkaset tysięcy wśród 18 mln milionów mieszkańców Angoli. Danych tych, przedstawianych przez wspólnotę muzułmańską, nie potwierdzają jednak władze tego kraju, utrzymując, że wyznawców islamu jest nie więcej niż 90 tys.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Angola: nie zakazujemy wyznawania islamu
Komentarze (1)
26 listopada 2013, 22:38
A przecież od paru dni w sieci wrze na temat decyzji władz Angoli. Angola podjęła taką decyzję. Natomiast na pewno istnieje poważny powód dla którego od tej decyzji odżegnuje się teraz z całą mocą. Ja mogę jedynie napisać to, co na ten temat myślę.  1. Jeśli jakiekolwiek państwo postanowiło kiedykolwiek , że nie będzie tolerować islamu, to z powodu obserwacji skutków działalności radykalnych islamistów. 2. Jeśli ktokolwiek to spowodował, to tylko radykalni islamiści. 3. Trudne jest rozróżnienie między islamem radykalnym a umiarkowanym, jednak zawsze i wszędzie rzuca się w oczy to, że radykalny jest z reguły islam sunnicki. 4. Jeśłi Baszar Al-Assad jako alawita miał możliwość reprezentowania islamu, który nie tylko jest umiarkowany, ale wręcz jest tak "łagodny", że przez wielu muzułmanów uznawany za nieislam, to niestety z powodu konfliktu w Syrii alawici zostali napiętnowani, nie są wzorem umiarkowania; nie twierdzę zresztą , że nie przyczynili się do tego wizerunku rebelianci, którzy dla mnie nie są żadnymi powstańcami, a którzy jeśli są muzułmanami, to w większości...sunnitami. 5. Najgorsze, że kiedy muzułmanie odstawiają jakieś nieciekawe sceny, to cierpi na tym wizerunek wszystkich muzułmanów. Również tych, którzy np. jako sąsiedzi chrześcijan ochraniali chrześcijańskie świątynie w trakcie jakiejkolwiek modlitwy lub w trakcie sprawowania Mszy Św.... 6. W Polsce muzułmanie żyją od kilku wieków. Tylko że nigdy nie stanowili czynnika trudnego. Nasi Tatarzy zachowali religię i chociaz mówią po polsku, ubierają się po europejsku, są muzułmanami. Ale - no właśnie: nigdy, ale to nigdy nie byli agresywni. Fakt, że wrośli w tę ziemię kiedy dominowało chrześcijaństwo jako fundament również kultury.  A dzisiaj to ulega smutnej zmianie.