Bartoszewski był konsekwentnym chrześcijaninem
- Śp. prof. Władysław Bartoszewski był chrześcijaninem bardzo konsekwentnym - wspomina zmarłego w piątek wybitnego historyka, polityka i działacza katolickiego abp Alfons Nossol. - Właściwie nigdy się chrześcijaństwa nie zapierał. Nie był typem klęcząco-kościelnym, ale świadomym chrześcijaninem - powiedział KAI emerytowany biskup opolski.
- Trzeba podkreślić jego zaangażowanie w dialog człowieka z człowiekiem, z różnych krajów, o różnych przekonaniach. Ostatecznie zawsze podejmował dialog. Nieraz wspominałem, że dialog jest językiem macierzystym ludzkości, bo pomaga z wrogów czynić przeciwników, a przeciwników przerabiać na przyjaciół. To mu się bardzo podobało. On właśnie miał taką tendencję i chciał dzięki dialogowi, temu światopoglądowemu, poniekąd i ekumenicznemu, ale i politycznemu, w innych ludziach widzieć naprawdę przyjaciół, którzy są zatroskani o dobro całej ludzkości - zaznacza abp Nossol.
Jego zdaniem prof. Bartoszewski patriotyzm brał bardzo serio. - Nawet, można w pewnym sensie powiedzieć, w ujęciu Jana Pawła II, czyli że patriotyzm musi być kształtem miłości, a nie nienawiści - wyjaśnia abp. Nossol. - Zrobił bardzo wiele jako polityk, ale też jako człowiek. Ta jego naczelna dewiza, że warto być uczciwym, powodowała, że miał przyjaciół także za granicą. Rozmawiał z nimi szczerze o czasach, gdy był więźniem KL Auschwitz. Brat kard. Lehmanna - Reinhold - był jego bardzo bliskim przyjacielem. To on go nakłonił, żeby pisał o tym doświadczeniu, także w języku niemieckim - wspomina.
Abp Nossol docenia zaangażowanie prof. Władysława Bartoszewskiego na rzecz Polski. - Zależało mu na międzynarodowej pozycji obliczu ojczyzny. Był dumny z Jana Pawła II, że jest jego współobywatelem. Na serio przejmował się ideami Jana Pawła II. Może być w wielu przypadkach przykładem otwartego współczesnego polityka. Wprawdzie miał czasem swoiste zapatrywanie na różne sprawy, ale to wolno każdemu. Był jednak człowiekiem otwartym na międzynarodowy, a zwłaszcza europejski wymiar, naszej codziennej egzystencji - podkreśla.
Według emerytowanego biskupa opolskiego prof. Bartoszewski był człowiekiem przebaczenia. - To też jest wyraz jego konsekwentnego bycia chrześcijaninem. Wiedział stale i podkreślał, że bez przebaczenia, nie ma autentycznego pojednania. Ostatecznie bowiem pojednanie polega na tym, że chcę - nie zapomnieć, ale prawdziwie przebaczyć. Ten, kto pierwszy przebacza - jest zwycięzcą. Zależało prof. Władysławowi Bartoszewskiemu, aby nasz kraj autentycznie się jednał z tymi, którzy ongiś byli wrogami. To właśnie dialog do tego doprowadza, byśmy z wszystkich ludzi dobrej woli, czynili partnerów, siostry i braci - puentuje abp Alfons Nossol.
Prof. Władysław Bartoszewski zmarł w piątek w wieku 93 lat. Był wybitnym historykiem, działaczem katolickim, wychowawcą, politykiem, orędownikiem pojednania polsko-niemieckiego. Był więźniem obozu w Auschwitz-Birkenau, walczył w Postaniu Warszawskim, był więźniem politycznym w PRL, jednym z najbardziej zasłużonych przedstawicieli ruchu "Znak". Był także wieloletnim członkiem zarządu Fundacji na rzecz Wymiany Informacji Katolickiej, należącej do Konferencji Episkopatu Polski.
W 1966 roku został odznaczony medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów świata" przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Był honorowym obywatelem państwa Izrael, w 1995 roku otrzymał Order Orła Białego.
Był autorem ponad 40 książek i blisko 1,5 tys. artykułów, głównie o powstaniu warszawskim, stosunkach polsko-żydowskich i polsko-niemieckich. Do najbardziej znanych jego książek należą: "Ten jest z Ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945", "1859 dni Warszawy", i "Warto być przyzwoitym".
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w poniedziałek 4 maja w Archikatedrze św. Jana na Starym Mieście w Warszawie. Prof. Władysław Bartoszewski spocznie w Alei Zasłużonych na Powązkach Wojskowych. Pogrzeb będzie miał charakter państwowy.
Skomentuj artykuł