Beatyfikacja 18-letniej Chiary Badano

Założycielka Ruchu nazwała ją „Chiara Luce”, czyli „jasne światło” lub „Klara światło” (fot. mbkp.info)
Radio Watykańskie / slo

Kościół ma nową błogosławioną. W sanktuarium Matki Bożej Miłości pod Rzymem wyniesiona została do chwały ołtarzy Chiara Badano z Ruchu Focolari. Beatyfikacji przewodniczył w imieniu Papieża prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, abp Angelo Amato.

Nowa błogosławiona zmarła na raka kości 7 października 1990 r. w miejscowości Sassello w Ligurii na północy Włoch, nie ukończywszy jeszcze 19. roku życia. Urodziła się tam 29 października 1971 r. jako jedyne, wyczekiwane przez 11 lat dziecko. Wzrastała w atmosferze głębokiej miłości i żywej wiary.

Z Ruchem Focolari zetknęła się, mając zaledwie 9 lat. Nigdy osobiście nie spotkała jego założycielki, swej imienniczki Chiary Lubich, ale miała z nią kontakt listowny. Założycielka Ruchu nazwała ją "Chiara Luce", czyli "jasne światło" lub "Klara światło".

Bł. Chiara Badano starała się kochać Jezusa w każdym napotkanym człowieku. Przekazywała swe pieniądze potrzebującym dzieciom w Afryce, marząc, że kiedyś wyjedzie jako lekarka na misje. Z czasem czuła się coraz bardziej odpowiedzialna za niewierzących. Była piękna, uprawiała sport. Mając 17 lat, podczas gry w tenisa odczuła ostry ból ramienia. Tak zaczęła się coraz boleśniejsza choroba. Diagnoza była nieubłagana: nowotwór kości z przerzutami.

DEON.PL POLECA

Chiara jednak przyjęła ją z pełnym zawierzeniem, uznając, że choroba daje jej lepszy niż dotąd kontakt z Bogiem. Nie utraciła radości życia. Przed śmiercią wyraziła zgodę na użycie jej rogówek do przeszczepów. Tylko one się do tego nadawały, nie będąc dotknięte przerzutami raka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Beatyfikacja 18-letniej Chiary Badano
Komentarze (12)
M
MMM
8 lutego 2011, 00:11
Błogosławiona Chiaro, módl się za nami, oręduj za nami często zagubionymi, bo goniącymi za wszystkim, tylko nie szukającymi Jezusa, Jego woli, Jego chwały. BOŻE BĄDŹ UWIELBIONY ZA CUD ŻYCIA CHIARY, ZA JEJ BEATYFIKACJĘ.
C
Chiarusia
30 października 2010, 12:55
hihi..! ja mam tak na imięę. D . i jeszcze musze przygotować o niej referat ! ;D haaha. 
L
Leszek
27 września 2010, 19:41
Ta dziewczyna była a w zasadzie jest niesamowita. Pragnę aby każdy z nas miał tyle siły a przede wszystkim odwagi do znoszenia cierpienia. Żal mi tylko, że nie spełniła swych marzeń aby pomagać biednym w Afryce jako lekarz. Ale uzdrowiła dziecko za swoją przyczyną. Myślę, że Bóg każdemu z nas stawia Chiare jako wzór. Przypominają mi się słowa piosenki: "...Ty który na Ziemi wyznaczasz nam dolę, o pomóż nam Chryste zrozumieć Twą wolę...".
S
sand
27 września 2010, 08:24
w dzienniczku sw Faustyny jest odp i to od samego Jezusa:-) pzdr:-)
J
Jacek
26 września 2010, 17:52
Nie wiem dlaczego Pan Bog pozwala na ciezkie choroby i nazywa to miloscia do czlowieka. Jezeli ja kogos kocham, to nie zycze mu choroby albo czegos, czego sam nie chce.
M
Małgosia
26 września 2010, 15:11
Ewo, właśnie dlatego że kochała Pana Jezusa i ludzi - została świętą:) Każdy z nas jest świątynią Ducha Świętego i Chiara, dzięki łasce, potrafiła to czuć i widzieć. Tą Miłość, którą daje Pan Jezus, przelewała na innych - odwiedzając domy starców, działając wśrod dzieci w ruchu Focolari, odwiedzając chorą na szklarlatynę koleżankę (bo "miłość silniejsza niż strach"), pomagając misjom w Afryce, po prostu będąc promykiem slonca dla rodzicow, znajomych, bliznich. "Z biegiem lat zaczęła się czuć szczególnie odpowiedzialna za niewierzących, uważając, że ich powinna kochać najbardziej, gdyż „nie mają radości i nie wiedzą, że Bóg je kocha”." Na tym właśnie polegała jej szczególne ukachanie Pana Jezusa, że chciała dla niego zdobywać dusze, chciała samotnym, bezgranicznie smutnym duszom dawać Jezusa - bo to Jego największe pragnienie:) tak jak s. Faustyna:) A jak już nie miała siły pomagać pracą rąk, to ofiarowała w tej intencji swoje cierpienia - poprosila, aby nie zwiększano jej dawki morfiny w miarę pogłębiania się choroby. Oby tak kochać Jezusa! Sciskam serdecznie i pozdrawiam niedzielnie!! :) :*
G
gość
26 września 2010, 07:53
To jest dopiero wzór do nasladowania dla wszystkich rozwydrzonych bab - cierpieć z wdzięcznością i umrzeć młodo, a nie za mąż wychodzić, jak wy byście wolały.
E
Ewa
26 września 2010, 07:36
Bł. Chiara Badano starała się kochać Jezusa w każdym napotkanym człowieku. Zastanawiam sie, czy kochała Jezusa czy tez tego napotkanego człowieka? Czy pomagała tylko temu Jezusowi w człowieku czy potrzebującemu człowiekowi? moze to przykre ale tak to widzę.
E
Eryk
26 września 2010, 01:42
Jestem urzeczony tym światłęm, które bije od nowej Świętej. Rzeczywiście to wielka łąska móc tak bardzo zaufać Bogu, że radości nie jest w stanie zburzyć nawet doświadczenie choroby.
M
Maciek
25 września 2010, 23:29
Mam poczucie, że bardzo warto uczynić tę radosną i niezwykłą informację bardziej widoczną w portalu! Prosze o to! Pozdrawiam  ;-)
M
muszka
25 września 2010, 20:18
Oby dobry Bóg jak najwięcej młodych ludzi przyciągnął do siebie. Chwała Ci Boże za Chiare
Agnieszka a
25 września 2010, 19:33
 Błogosławiona Chiaro proś Boga za nami