„Becciu zdecydował się na walkę i nie sprzeda swojej skóry tanio". Kardynał pozywa za zniesławienie

(fot. Claude Truong-Ngoc / Wikimedia Commons - cc-by-sa-4.0, CC BY-SA 4.0 via Wikimedia Commons)
KAI / AP News / facebook.com / kk

Były prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Giovanni Angelo Becciu wystąpił na drogę sądową przeciw tym, którzy – jak napisał w swym oświadczeniu – wyrządzili „gigantyczne szkody jemu i całemu Kościołowi”.

Przypomniał, że kampanię „całkowicie bezpodstawnych oskarżeń” pod jego adresem rozpoczął 24 września włoski tygodnik „L'Espresso”. W tej sytuacji były już purpurat kurialny oznajmił, że za pośrednictwem kancelarii prawnej z Werony będzie się domagał odszkodowania za „doznane ogromne straty”.

Becciu twierdzi, że publikacje tygodnika zrujnowały jego reputację i pozbawiły możliwości zostania papieżem, ponieważ w ramach nałożonych kar zabrano mu prawa przysługujące kardynałom. To wyklucza go z uczestnictwa w kolejnych konklawe i zdaniem samego podejrzanego może być powodem późniejszego unieważnienia wyboru papieża.

DEON.PL POLECA

Jego zdaniem dokumentacja, przekazana sądowi, wskazuje jednoznacznie „na bezzasadność zarzutów, wysuwanych wielokrotnie przez wspomniany tygodnik”. Kardynał zauważył, że „prawo i obowiązek informowania nie ma nic wspólnego z tym, co o mnie napisano, w narastającym ciągu wypaczania rzeczywistości, które rozmyślnie masakrowały i zniekształcały mój wizerunek jako człowieka i kapłana”.

W tej sytuacji, także „w świetle najwyższej powagi bezpodstawnych oskarżeń, ktokolwiek jest autorem tych tez, odpowie za to przed sędziami” – zagroził autor oświadczenia. Dodał, że osoba ta odpowie również za to, że uznano go za „przesłuchiwanego”, chociaż nigdy nie otrzymał żadnego zawiadomienia sądowego ani od Watykanu, ani od włoskiego wymiaru sprawiedliwości oraz za oskarżenie go o niegodziwe postępowanie, które także w sposób udokumentowany „obaliłem jedno po drugim”.

Najboleśniejsze z nich było stwierdzenie, „jakobym sprzeniewierzył fundusze Kościoła i wiernych z korzyścią dla członków swej rodziny” – nie krył oburzenia hierarcha. Wspomniał też o innym „wymyślonym spisku przeciwko kardynałowi Pellowi wraz z bezprawnymi próbami wpłynięcia na wyrok w jego sprawie”. Zdaniem kard. Becciu, wszystkie te insynuacje są „nieprawdziwe”.

„W obliczu planetarnych szkód, jakie te dziwaczne «śledztwa» wyrządziły mojej osobie, a co ważniejsze, całemu Kościołowi” purpurat zażądał wielkiego odszkodowania, które w całości ma zostać przeznaczone na cele charytatywne.

Zapewnił na zakończenie, że nadal będzie służył Kościołowi i pozostaje „całkowicie wierny Ojcu Świętemu i jego misji”, dodając jednak, że poświęci resztę swej energii, aby doprowadzić – również w trosce o nich – do przywrócenia prawdy na drodze sądowej, co już rozpoczął. Zagroził, że jeśli zajdzie taka potrzeba i zostanie do tego zmuszony, będzie dochodził także w postępowaniu karnym, za pośrednictwem prawnika Fabio Viglione, czy nadal wysuwane są pod jego adresem poważne i zniesławiające zniekształcenia rzeczywistości”.

Tomasz Terlikowski komentując sprawę, podkreśla, że „pozew, poza humorystycznymi elementami pokazuje, że wiele wskazuje na to, że usunięcie kardynała Becciu miało związek z szerszą rozgrywką w Watykanie".

„Hierarcha oskarża - nie jest jasne, czy Kościół, czy prokuratorów czy dziennikarzy - o to, że treść tekstu papież znał, zanim został on opublikowany (czemu zresztą nie zaprzecza redaktor naczelny tygodnika), a także że magazyn wiedział o planowanym usunięciu Becciu zanim do niego doszło. Hierarcha zarzuca również watykańskim śledczym, że to od nich pochodziły przecieki do włoskiej gazety" - pisze Terlikowski na Facebooku.

„Becciu zdecydował się na walkę, i że nie sprzeda swojej skóry tanio. Z perspektywy mediów oznacza to, że będą kolejne odcinki serialu z Becciu, watykańskimi finansami, a kto wie z kim jeszcze w rolach głównych. Z perspektywy Kościoła oznacza to jeszcze głębszy kryzys. Nie tylko komunikacyjny, ale i zarządczy" - dodaje Terlikowski.

Urodzony 2 czerwca 1948 w miejscowości Pattada na Sardynii kard. Giovanni A. Becciu jest doktorem prawa kanonicznego po studiach w Papieskiej Akademii Kościelnej (kształcącej dyplomatów watykańskich). Po święceniach kapłańskich 27 sierpnia 1972 pracował duszpastersko w swych stronach rodzinnych, po czym 1 maja 1984 wstąpił do służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Pracował w nuncjaturach w Republice Środkowoafrykańskiej, Nowej Zelandii, Liberii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

15 października 2001 św. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem tytularnym i nuncjuszem apostolskim w Angoli i w półtora miesiąca później także na Wyspie św. Tomasza i Książęcej (sakrę nominat przyjął 1 grudnia tegoż roku). 23 czerwca 2009 Benedykt XVI przeniósł go na podobne stanowisko na Kubie, a już w 2 lata później – 10 maja 2011 powołał go na substytuta do spraw ogólnych Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej. 26 maja 2018 Franciszek mianował abp. Becciu prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i na konsystorzu 28 czerwca tegoż roku włączył go w skład Kolegium Kardynalskiego. Jako głowa Kongregacji kardynał wielokrotnie ogłaszał – w imieniu Ojca Świętego – nowych błogosławionych Kościoła katolickiego. Kilkakrotnie też reprezentował papieża na różnych ważnych krajowych wydarzeniach kościelnych.

24 września br., w następstwie wspomnianych rewelacji prasowych, zarzucających kardynałowi wielomilionowe nadużycia finansowe na szkodę Stolicy Apostolskiej (zakup luksusowych nieruchomości w Londynie) ustąpił z urzędu prefekta i zrzekł się praw przysługujących kardynałom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„Becciu zdecydował się na walkę i nie sprzeda swojej skóry tanio". Kardynał pozywa za zniesławienie
Komentarze (8)
PO
~Piotr O
23 listopada 2020, 11:42
Jak brak mu pokory to dobrze, że nie będzie papieżem
M
Mirosława
22 listopada 2020, 19:20
No i dobrze media powinni odpowiadać również materialnie za to co piszą,jak mają dowody to niech pokażą i udowodnią że to co pisali było prawdą.
RL
~Remigiusz Lewski
23 listopada 2020, 16:06
Aha, czyli bycie papieżem jest do wycenienia w złocie? Boże zaoraj Watykan, bo naprawić tego i dziesięciu Franciszów nie zdoła...
IK
~In Kab
22 listopada 2020, 11:33
No to już wiemy, kto na pewno nie będzie papieżem. Czy o to „stanowisko” ubiega się ktoś jeszcze?
SJ
~Szymon Jędrzejewski
20 listopada 2020, 17:50
Co do ostatniego akapitu - kard. Becciu został de facto zdymisjonowany przez papieża z funkcji prefekta jednej z kongregacji (odpowiednika świeckiego ministerstwa w rządzie państwa) i ukarany, pozbawieniem praw przysługujących kardynałom (nie wiem czy wszystkich praw). Formalnie sam się tak pokajał, ale to taka formalość, kultura obowiązująca przy takich akcjach, a nie prawdziwy obraz rzeczy i to powinno być dopisane w tym akapicie - aby nie wprowadzać czytelnika w błąd. Podobnie było w sytuacji bpa Edwarda Janiaka.
JS
~jarosław sylwestrzak
20 listopada 2020, 14:56
Ja bédác na miejscu Kard. Dziwisza pozwałbym Tomasza Terlikowskiego, Isakowicza-Zalewskiego za oszczerstwa i pomówienia .
GR
~Głos rozsądku
21 listopada 2020, 16:17
@jarosław sylwestrzak, zawsze możesz to zrobić będąc na swoim miejscu.
24 listopada 2020, 17:17
@jarosław. To sobie odpowiedz na pytanie dlaczego jeszcze tego nie zrobił...