Belgia: Kościół sparaliżowany po najściu policji

Radio Watykańskie / wab

Kościół katolicki w Belgii rozważy złożenie skargi sądowej przeciw czwartkowemu najściu na siedzibę arcybiskupstwa w Mechelen koło Brukseli. Poinformował o tym rzecznik prasowy belgijskiego episkopatu.

Eric de Beakelaer stwierdził, że konfiskata komputerów paraliżuje bieżącą działalność Kościoła i uniemożliwia jego normalne funkcjonowanie i administrację.

Przypomnijmy, że trzy dni temu belgijska policja, działając w imieniu tamtejszej prokuratury, przeprowadziła „operację Kościół”, której celem było przeszukanie siedziby prymasa Belgii, kurii arcybiskupiej oraz katedry. Śledczy weszli w posiadanie poufnych materiałów i zeznań świadków – ofiar pedofilii. Prokurator zarekwirował bowiem całą dokumentację niezależnej komisji ds. kontaktów z ofiarami pedofilii w Kościele.

Wywołało to oburzenie belgijskich biskupów, ponieważ wiele ofiar nie życzyło sobie, aby ich relacje przekazano osobom trzecim czy też belgijskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Materiały te były zastrzeżone dla wiedzy komisji utworzonej na mocy porozumienia Kościoła z ministerstwem sprawiedliwości. Na jej czele stoi niezależny ekspert, dziecięcy psychiatra prof. Peter Andriaenssens.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Belgia: Kościół sparaliżowany po najściu policji
Komentarze (8)
BT
Belgia to dziwny kraj
4 lipca 2010, 04:44
chyba zagubiony w ponowoczesności :(
L
leszek
3 lipca 2010, 19:07
Pedofilia jest przestępstwem. Jeśli o przestępstwo to podejrzani są duchowni, to nie można tylko z racji ich roli społecznej i obawy o wykorzystanie problemu przeciw religii robić z poważnego podejrzenia sprawy wewnątrzkościelnej. Przeprowadzanie wyjaśnień wewnątrzkościelnych, tworzenie ich wewnątrzkościelnej dokumentacji, powoływanie komisji wewnątrzkościelnych i państwowo-kościelnych nie zmienia faktu, że oskarżenia duchownych o pedofilię nie są sprawą wewnątrzkościelną. Oczywiście! Tyle że w niczym nie zmienia to faktu iż Kościół ma prawo przeprowadzania wyjaśnień wewnątrzkościelnych, tworzenia ich wewnątrzkościelnej dokumentacji, powoływania komisji wewnątrzkościelnych i państwowo-kościelnych. I korzystanie z tego prawa wcale nie oznacza, że Kościół usiłuje zrobić z tego sprawę wewnątrzkościelną. Więc Twoje insynuacje są nie na miejscu. utworzono niezależną komisję na której czele stanął niezależny ekspert, dziecięcy psychiatra prof. Peter Andriaenssens. Przed tą komisją składały zeznania ofiary z których wiele nie życzyło sobie aby ich relacje przekazywać osobom trzecim. Zbieraniem i zabezpieczaniem dowodów w sprawie pedofilii powinny zajmować się policja i prokuratura, odwlekanie takiego działania przez komisję kościelno-państwową utrudnia prowadzenie śledztwa. Ponieważ jesteś negatywnie nastawiony do sprawy, to zrobiłeś sobie milcząco ukryte założenie, że działania komisji kościelno-państowej odwlekały zbieranie i zabezpieczanie dowodów przez policję i prokuraturę, a swoje tendencyjne wyobrażenia ująłeś w formie zarzutu. W tej chwili pewnie nawet te swoje subiektywnie tendencyjne wyobrażenia uznajesz za rzekomo oczywiste fakty. Nawet jeśli jakaś ofiara pedofila zastrzega w postępowaniu wewnątrzkościelnym, że nie chce mieszać do sprawy policji, to policja i tak ma obowiązek dotrzeć do wewnątrzkościelnych zeznań osoby poszkodowanej, ponieważ ma obowiązek ścigać pedofili niezależnie od opinii ich ofiar. To że policja ma obowiązek ścigać pedofili wcale nie oznacza że policja nie ma obowiązku przestrzegania prawa! Jak sobie to wyobrażasz? Że policja będzie nagrywała wszelkie wypowiedzi ofiar i czytała ich listy... ponieważ ma obowiązek ścigac pedofili niezależnie od opinii ich ofiar?!? A jak sobie potem wyobrażasz wykorzystanie tego w sądzie?!? Zmuszanie ofiar do składania zeznań odpowiedniej treści tylko za pomocą gróźb i szantażu czy również torturami? To czy oskarżony o pedofilię jest duchownym, czy nie, nie powinno wpływać na śledztwo. Ano właśnie. Ale niektórym taki fakt odbiera rozum i uznają że jak oskarżonym jest duchowny to wolno nawet cały episkopat bezprawnie zaaresztować. Twoje wyobrażenia są zwyczajnie chore! Wyglada na to że odbiera Ci rozum jak o tym piszesz!
3 lipca 2010, 17:22
Co jak co, ale porównanie do komunizmu przesadne. Nikt tym biskupom nie będzie wyrywał paznocki ani zamykał w obozach. Jeśli naprawdę nie mają nic na sumieniu, wygrają w sądzie odszkodowanie i sprawa się skończy.
A
Aragorn
3 lipca 2010, 09:54
Pedofilia jest przestępstwem. Jeśli o przestępstwo to podejrzani są duchowni, to nie można tylko z racji ich roli społecznej i obawy o wykorzystanie problemu przeciw religii robić z poważnego podejrzenia sprawy wewnątrzkościelnej. Przeprowadzanie wyjaśnień wewnątrzkościelnych, tworzenie ich wewnątrzkościelnej dokumentacji, powoływanie komisji wewnątrzkościelnych i państwowo-kościelnych nie zmienia faktu, że oskarżenia duchownych o pedofilię nie są sprawą wewnątrzkościelną. Zbieraniem i zabezpieczaniem dowodów w sprawie pedofilii powinny zajmować się policja i prokuratura, odwlekanie takiego działania przez komisję kościelno-państwową utrudnia prowadzenie śledztwa. Nawet jeśli jakaś ofiara pedofila zastrzega w postępowaniu wewnątrzkościelnym, że nie chce mieszać do sprawy policji, to policja i tak ma obowiązek dotrzeć do wewnątrzkościelnych zeznań osoby poszkodowanej, ponieważ ma obowiązek ścigać pedofili niezależnie od opinii ich ofiar. To czy oskarżony o pedofilię jest duchownym, czy nie, nie powinno wpływać na śledztwo.
NI
no i co?
28 czerwca 2010, 13:35
gdzie jest praworzadność?. na pewno nie w Belgii - panstwo policyne
L
leszek
28 czerwca 2010, 13:14
Czy było rozsądne, że ludzie zeznawali w sprawie oskarżeń duchownych o pedofilię przed władzami duchownymi i że zeznania te były zastrzeżone przed dostępem policji? Zadaj to pytanie tym osobom które zdecydowały się zeznawać zastrzegając sobie że te zeznania nie maja być nikomu ujawniane. Wyobraźmy sobie, że coś takiego działoby się w jakiejś mniejszej grupie religijnej... Jaka byłaby reakcja katolików? Byłoby wielkie oburzenie na to, że ministerstwo sprawiedliwości daje specjalne przywileje dla pewnej grupy oskarżonych. Bzdury piszesz ~Aragorn... Wymyśliłeś sobie swoją teorię i usiłujesz do niej dopasować rzeczywistość. Nikt nie dawał osobom zeznającym jakichkolwiek specjalnych przywilejów. Pokrzywdzeni nie mają obowiązku ani wnoszenia sprawy do sądu ani składania zeznań, a jak już postanawiają składać zeznania to zawsze mają prawo wymagać określonych warunków i nie składać zeznań jeśli te warunki nie są spełnione. Błędem władz kościelnych było tworzenie takiej komisji. Jeśli jakieś materiały wewnątrzkościelne świadczą o niewinności duchownego, to nie trzeba ich taić, a jeśli go obciążają, to też nie powinno się ich ukrywać. Kolejne bzdury piszesz ~Aragorn... Nadal naginasz rzeczywistość do swoich teorii. Materiały wewnątrzkościelne, jak sama nazwa wskazuje są materiałami WEWNĄTRZ kościelnymi, i nie zawsze nadają się do ujawnienia, gdyż ich ujawnienie może naruszać czyjeś dobro. Czasem nawet może być tak, że są materiały dowodzące czyjejś niewinności ale nie można ich ujawnić ze względu na dobro innych osób. Policja postąpiła prawidłowo, nawet gdyby działała wbrew zaleceniom władz centralnych państwa, bo obowiązkiem policji jest ściganie przestępstw na zasadzie równości wszystkich wobec prawa. Kolejne bzdury piszesz ~Aragorn... Widzisz, ubzdurałeś sobie coś, a aby to uzasadniać musisz wypisywać tyle bzdur... Rzecz właśnie w tym że policja ma ścigać przestępstwa na zasadzie równości wobec prawa, a nie na zasadzie widzimisię, że jak jest podejrzenie księdza o pedofilię to nawet wbrew prawu. Insynuujesz, że prymas Belgii jest przestępcą czy że kuria belgijska prowadziła jakąś działalność przestępczą? Rzecz w tym, że ani prymas Belgii ani kuria belgijska nie prowadzili żadnej działalności przestępczej! W porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości kościół belgijski utworzył komisję która ds. kontaktów z ofiarami pedofilii w Kościele. Niektóre ofiary zgodziły się zeznawać wyłącznie do wiadomości w/w komisji. A działanie policji było zupełnym bezprawiem!
A
Aragorn
28 czerwca 2010, 09:54
Czy było rozsądne, że ludzie zeznawali w sprawie oskarżeń duchownych o pedofilię przed władzami duchownymi i że zeznania te były zastrzeżone przed dostępem policji? Wyobraźmy sobie, że coś takiego działoby się w jakiejś mniejszej grupie religijnej... Jaka byłaby reakcja katolików? Byłoby wielkie oburzenie na to, że ministerstwo sprawiedliwości daje specjalne przywileje dla pewnej grupy oskarżonych. Błędem władz kościelnych było tworzenie takiej komisji. Jeśli jakieś materiały wewnątrzkościelne świadczą o niewinności duchownego, to nie trzeba ich taić, a jeśli go obciążają, to też nie powinno się ich ukrywać. Policja postąpiła prawidłowo, nawet gdyby działała wbrew zaleceniom władz centralnych państwa, bo obowiązkiem policji jest ściganie przestępstw na zasadzie równości wszystkich wobec prawa.
Alicja Baranowska
28 czerwca 2010, 09:11
Belgijska policja oczywiście przesadziła (nie od dzisiaj mam zresztą zastrzeżenia do ich działalności; z reguły działają tylko na pokaz, a na co dzień nie wysilają się zbytnio). Jednakże trzeba wziąć poprawkę, że to w Belgii była słynna afera pedofila i mordercy Marca Dutroux i policja była oskarżana o - delikatnie mówiąc - zlekceważenie problemu, co doprowadziło do jeszcze większej tragedii. Nic dziwnego, że teraz na wszystkie sprawy związane z pedofilią są bardzo wyczuleni. Siedziby biskupie nie były eksterytorialne i prawo w związku z tym nie zostało naruszone (dobre obyczaje owszem), jakkolwiek sposób działania może nam się bardzo nie podobać (osobiście uważam, że największym przegięciem było wiercenie w grobowcach).