Benedykt XVI: Dziękuję za wasz dynamizm

Benedykt XVI odwiedził wczoraj Centrum Ad Gentes księży werbistów w Nemi koło Rzymu. Podczas Soboru Watykańskiego II odbywały się tam w dniach 29 marca - 3 kwietnia 1965 r. prace komisji redagującej Dekret o misyjnej działalności Kościoła „Ad gentes”. Brał w nich udział młody niemiecki teolog, ks. Joseph Ratzinger. (fot. EPA/OSSERVATORE ROMANO)
KAI / drr

Benedykt XVI odwiedził wczoraj Centrum Ad Gentes księży werbistów w Nemi koło Rzymu. Podczas Soboru Watykańskiego II odbywały się tam w dniach 29 marca - 3 kwietnia 1965 r. prace komisji redagującej Dekret o misyjnej działalności Kościoła "Ad gentes". Brał w nich udział młody niemiecki teolog, ks. Joseph Ratzinger.

W swoim przemówieniu papież podkreślił, że misyjny dekret jest "dopełnieniem" soborowej konstytucji dogmatycznej o Kościele "Lumen gentium", gdyż znajdujemy w nim eklezjologię trynitarną, która wypływa z klasycznej idei «bonum diffusivum sui» - dobra, które ma w sobie potrzebę komunikowania siebie innym.

Przemówienie Ojca Świętego Benedykta XVI do uczestników XVII Kapituły Generalnej Zgromadzenia Słowa Bożego, wygłoszone 9 lipca 2012 roku podczas wizyty w Centrum Ad Gentes w Nemi:

Jestem naprawdę wdzięczny, że po 47 latach mogę ponownie odwiedzić Wasz dom w Nemi. Mam bardzo miłe wspomnienia związane z tym miejscem, może nawet najbardziej pamiętne z całego Soboru Watykańskiego II. Wówczas mieszkałem w centrum Rzymu w Collegio di Santa Maria dell’Anima, gdzie był duży hałas, choć to też było miłe. Jednakże mój pobyt tutaj, na świeżym powietrzu, otoczony zielenią i naturą, było pięknem samym w sobie. Do tego jeszcze doszło towarzystwo wielu wybitnych teologów, którzy otrzymali ważne i wspaniałe zadanie przygotowania dekretu o działalności misyjnej.

Pamiętam Waszego ówczesnego przełożonego generalnego o. Schütte, który wiele wycierpiał w Chinach. Został osądzony, a następnie wydalony z tego kraju. Był on pełen misyjnego zapału. Był przekonany, że trzeba nadać nowy rozmach duchowi misyjnemu. A do pomocy, nie wiem czemu, miał mnie, mało znaczącego i bardzo młodego teologa. Dla mnie ta praca była wielkim darem.

Był tu także Fulton Sheen, który zachwycał nas wieczornymi wystąpieniami; poza tym słynny o. Congar i wielu wybitnych misjologów z Louvain. Było to dla mnie duchowe bogactwo, ogromny dar. Dekret misyjny, nad którym pracowaliśmy, nie wzbudził większych kontrowersji. Co prawda, istniała pewna dysputa między szkołą z Louvain i szkołą z Münster: czy głównym celem misji jest implantatio Ecclesiae czy annuntio Evangelii? Muszę przyznać, że nigdy nie zdołałem pojąć, o co tak naprawdę chodziło. Ostatecznie przecież wszystko zmierzało do tego jednego dynamizmu potrzeby niesienia światła Słowa Bożego, światła miłości Boga do całego świata. I aby czynić to z nową radością.

W ten sposób narodził się dobry i piękny Dekret, który niemal jednomyślnie został przyjęty przez Ojców Soboru. Dla mnie, ten dekret był również bardzo dobrym dopełnieniem Konstytucji "Lumen gentium", gdzie czytamy o trynitarnej eklezjologii, wypływającej z klasycznej idei bonum diffusivum sui, czyli dobra, które odczuwa wewnętrzną potrzebę komunikowania siebie innym, dawania siebie innym. Dobro, lub dobroć nie może służyć samemu sobie, musi się komunikować. Kwintesencją dobra i dobroci jest communicatio. Owe communicatio, komunikujące się dobro, pojawia się już w tajemnicy Trójcy Świętej, w Bogu samym, na przestrzeni całej historii zbawienia, a także w naszej potrzebie obdarowywania innych tym dobrem, które sami otrzymaliśmy.

Tak więc, dzięki tym wspomnieniom, moje myśli często wędrują do tamtych dni w Nemi, które - jak już powiedziałem - były dla mnie najbardziej istotną częścią mojego doświadczenia Soboru. Cieszę się, że wasze Zgromadzenie tak wspaniale się rozwija. Ojciec General wspominał o sześciu tysiącach misjonarzy Słowa Bożego, pochodzących z tak wielu narodowości, pracujących w tak wielu krajach. Widać wyraźnie, że dynamizm misyjny jest bardzo żywy, a żywy jest tylko wówczas, gdy posiadamy radość płynącą z Ewangelii, gdy doświadczamy tego dobra, które pochodzi od Boga i które musi i pragnie być przekazywane. Dziękuję za ten Wasz dynamizm. Życzę Wam wszelkiego błogosławieństwa Bożego podczas tej kapituły, wielu inspiracji. Życzę Wam tego, aby te same inspirujące natchnienia Ducha Świętego, które towarzyszyły nam niemal widzialnie podczas tamtych pamiętnych dni, były obecne pośród Was i pomogły Wam odkryć kierunek rozwoju Zgromadzenia oraz misji głoszenia Ewangelii ad gentes w nadchodzących latach. Dziękuję Wam wszystkim i niech Bóg Was błogosławi. Módlcie się za mnie, tak jak ja modlę się za Was. Dziękuję!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI: Dziękuję za wasz dynamizm
Komentarze (2)
T
Tomek
10 lipca 2012, 20:40
Tereso, o co chodzi w tym Twoim pytaniu? 
T
teresa
10 lipca 2012, 20:23
Czasem chciałabym,żeby papież powiedział mi osobiście,czy ja jeszcze jestem w kośąciele,czy już nie jestem.