Benedykt XVI i święto rodzin w Mediolanie

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / drr

Wśród jego uczestników była liczna grupa Polaków z bp Stanisławem Stefankiem, członkiem Rady KEP ds. Rodziny. Wielkiemu świętu rodzin z całego świata towarzyszyły Targi Rodziny przez które przewinęło się ponad 50 tys. osób, a także Kongres Dzieci, w którym wzięło udział 900 malców. Była to najdłuższa z 28. wizyt Benedykta XVI apostolskich na terenie Włoch.

Niestety, Spotkanie odbyło się w cieniu tragicznego trzęsienia ziemi, które 29 maja nawiedziło region Emilia Romagna w północnych Włoszech. W jego wyniku zginęło 16 osób, rannych zostało 350, a bez dachu nad głową ok. 8 tys. osób. Na tragedię solidarnie odpowiedzieli modlitwą i pomocą materialną wszyscy uczestnicy Spotkania. W sumie zebrano pół miliona euro, które złożono na ręce papieża z prośbą, aby Ojciec Święty przekazał je na pomoc poszkodowanym.

Mediolan ku Bogu

Benedykt XVI przybył do Mediolanu 1 czerwca po południu. Wzdłuż trasy przejazdu witały go dziesiątki tysięcy mieszkańców miasta i uczestników Światowego Spotkania Rodzin. Na placu katedralnym papieża powitały okrzyki: "Benedetto!", "Viva Papa!" Nad głowami zgromadzonych wyróżniały się transparenty z napisem: "Mediolan miasto życia".

Arcybiskup Mediolanu kard. Angelo Scola witając papieża przypomniał, że jest to miasto wielonarodowe i wielokulturowe. "Przybyłeś do nas jako następca Piotra, aby umocnić naszą wiarę" - powiedział kardynał i dodał: "W ciągu wieków dojrzewała tu kultura ludu pracowitego, gościnnego i wspaniałomyślnego, ludu dumnego ze swej odrębności, która jest karmiona i strzeżona przez ryt Ambrozjański i chrześcijaństwo". Benedykt XVI wpisał się do księgi pamiątkowej miasta Mediolanu. W przemówieniu nawiązał do architektury świątyni, która swoim "lasem wież" zachęca do spoglądania ku górze, ku Bogu. Zauważył, że właśnie to dążenie zawsze było cechą Mediolanu i pozwoliło na przestrzeni dziejów owocnie odpowiedzieć na jego powołanie - aby być miejscem spotkania ludów i kultur. Ojciec Święty wyraził uznanie dla działalności charytatywnej diecezji mediolańskiej na rzecz osób szczególnie dotkniętych kryzysem gospodarczo-finansowym oraz dla szybkiego spieszenia z pomocą ofiarom niedawnego trzęsienia ziemi w regionie Emilia-Romania.

Benedykt XVI w La Scali

IX Symfonia Ludwiga van Beethovena umożliwia nam, dzięki językowi muzyki, przekazać światu orędzie potwierdzające podstawową wartość solidarności, braterstwa i pokoju - powiedział Benedykt XVI po koncercie w najsłynniejszym teatrze operowym świata La Scali 1 czerwca wieczorem. 125-osobową orkiestrą, solistami i chórem dyrygował Daniel Barenboim. Po raz kolejny papież wiele uwagi poświęcił w swym przemówieniu również ofiarom i poszkodowanym w wyniku niedawnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Północne Włochy. Przypomniał, że Bóg jest blisko ludzkich losów i uzdalnia ludzi do dzielenia cierpień swych braci i sióstr. Papież złożył hołd Beethovenowi za wielkość jego dzieła, którego długie powstawanie oznaczało nowy etap w dziejach muzyki. Papież zaznaczył, że tekst "Ody do radości", będącej częścią utworu niemieckiego kompozytora, opiewa radość wprawdzie nie ściśle chrześcijańską, "jest jednak radością braterskiego współżycia narodów, zwycięstwa nad egoizmem i jest pragnieniem, aby droga ludzkości była naznaczona miłością, jest to niemal zachęta, skierowana do wszystkich, niezależnie od wszelkich barier i przekonań". Organizatorzy przypomnieli, że przed 29 laty, 21 maja 1983 r. w La Scali koncertu muzyki Verdiego pod dyrekcją Riccardo Mutiego wysłuchał Jan Paweł II, który przebywał w Mediolanie z okazji Krajowego Kongresu Eucharystycznego.

Miłość do Pana Jezusa jest istotą i motywem posługi kapłańskiej - przypomniał Benedykt XVI podczas spotkania 2 czerwca z duchowieństwem archidiecezji mediolańskiej. Papież zwrócił uwagę na wagę celibatu kapłańskiego i konsekrowanego dziewictwa, które są "jaśniejącym znakiem miłości pasterskiej i niepodzielonego serca." Pod przewodnictwem Ojca Świętego w mediolańskiej katedrze 7 tys. duchownych odmówiło "Modlitwę w ciągu dnia" (Ora Media) z Liturgii Godzin w rycie ambrozjańskim. W jednej z największych świątyń katolickich świata zgromadzili się licznie także uczestnicy odbywającego się w stolicy Lombardii VII Światowego Spotkania Rodzin.

W kazaniu papież przypomniał wybitnych przedstawicieli archidiecezji mediolańskiej nazywanej także ambrozjańską: św. Ambrożego, św. Karola Boromeusza, wybitnych papieży, jak Pius XI i sługa Boży Paweł VI, oraz błogosławionych kardynałów, Andrzeja Karola Ferrari`ego i Alfreda Ildefonsa Schustera. Ojciec Święty dziękował Bogu za rzesze kapłanów mediolańskich, zakonników i zakonnice, którzy poświęcili swoje siły na służbę Ewangelii, czasem nawet za cenę najwyższej ofiary życia. Niektórzy z nich zostali wyniesieni do chwały ołtarzy. Przed opuszczeniem katedry Benedykt XVI udał się do krypty znajdującej się pod głównym ołtarzem, gdzie oddał hołd i modlił się przed relikwiami św. Karola Boromeusza.

Papież z młodzieżą na San Siro

"Dążcie do wzniosłych ideałów, bądźcie świętymi! Czy można jednak być świętym, w waszym wieku? Odpowiadam: oczywiście" - powiedział papież i wskazał na przykłady wielkich świętych: Ambrożego, Dominika Savio i Marię Goretti. "Świętość jest normalną drogą chrześcijanina: nie jest zarezerwowana dla nielicznych wybrańców, ale jest otwarta dla wszystkich" - przypomniał Benedykt XVI podczas spotkania z młodzieżą archidiecezji Mediolanu, która przygotowuje się do bierzmowania lub już przyjęła ten sakrament. Na słynnym mediolańskim stadionie San Siro zgromadziło się 70 tys. młodych ludzi.
Benedykt XVI przybył na stadion z 40-minutowym opóźnieniem, spowodowanym rzeszami ludzi, które witały go na trasie przejazdu. Jeszcze przed pojawianiem się Ojca Świętego na stadionie odbywał się program prowadzony przez znaną dziennikarkę Lorenę Bianchetti z telewizji Rai Uno, w trakcie którego wielu młodych Włochów dawało świadectwo wiary. Na murawie stadionu ułożono z kolorowych szarf napis: "Pietro". Pojawieniu się Ojca Świętego towarzyszyły entuzjastyczne okrzyki: "Benedetto! Benedetto!" i owacja na stojąco. Witając papieża metropolita Mediolanu powiedział, że na spotkanie z Następcą św. Piotra przybyły pełne entuzjazmu i radości dzieci, rodzice i rodzice chrzestni. Zastrzegł, że nie przyszły, aby zobaczyć znaną osobę, ale ze względu na dojrzałą wiarę. Jeden z bierzmowanych chłopczyków Giovanni Castiglioni witając papieża wyraził wdzięczność, że Ojciec Święty zechciał spotkać się z młodymi. "Dla nas jest czymś pięknym, że możemy cię przyjąć na tym stadionie, gdzie grają nasi najlepsi mistrzowie piłki nożnej. Dziś chcemy Ci wyznać, że dla nas to Ty jesteś największym mistrzem, Ty jesteś trenerem największej drużyny, która nazywa się Kościół. Z Tobą, arcybiskupem Angelo i tymi wszystkimi, którzy pomagają nam wzrastać, chcemy podjąć treningi w szkole wiary zgodnie z programem Ewangelii Jezusa. Bądź naszym kapitanem! Dziękujemy Ci Ojcze Święty! Bardzo Cię kochamy! - zakończył Giovanni. "Wy jesteście najważniejsi na tym słynnym stadionie piłkarskim!" - powiedział papież witając młodych. Zaapelował do młodych, aby nie byli leniwi, ale młodzieżą zaangażowaną. Wezwał, aby byli otwarci i wielkoduszni wobec innych i przezwyciężali pokusę egoizmu, który jest wrogiem radości". Spotkanie wypełniły modlitwy, świadectwa młodych, rodziców, duchownych, wreszcie śpiewy i tańce. Młodzi tworzyli różnobarwne układy choreograficzno-plastyczne, nawiązujące do symboliki związanej z wiarą i Duchem Świętym. Były: łódź, morze, ogniste płomienie i symbolika siedmiu darów Ducha Świętego. Spotkanie z Benedyktem XVI zakończyła modlitwa Anioł Pański. Opuszczając stadion papież podszedł do grupy niepełnosprawnych młodych ludzi, uściskał ich i pobłogosławił. Na stadionie rozległy się dźwięki hymnu "Oda do Radości" z IX Symfonii Ludwiga van Beethovena i entuzjastyczne okrzyki: "Viva Papa Benedetto!" Z papieżem spotkali się i wręczyli mu prezenty kapitanowie dwóch słynnych mediolańskich drużyn piłkarskich - Interu Mediolan i AC Milan. Javier Zanetti z Interu w towarzystwie żony Pauli i dzieci Sol, Ignacio i Tomasa, wręczył Ojcu Świętemu koszulkę z numerem 16. Natomiast sportowy trykot w barwach AC Milan wręczył papieżowi Franco Baresi.

Rodzina i polityka

Na służebny charakter życia politycznego wskazał Benedykt XVI podczas spotkana z przedstawicielami życia politycznego, gospodarczego i kulturalnego Mediolanu i Lombardii. Odbyło się ono 2 czerwca w Sali Tronowej miejscowej kurii metropolitalnej. Wcześniej papież spotkał się z emerytowanym arcybiskupem tego miasta, kard. Carlo Marią Martinim. Benedykt XVI przypomniał zasady życia publicznego sformułowane przez św. Ambrożego: "Żadna władza ludzka nie może uznawać się za boską, a zatem żaden człowiek nie jest panem innego człowieka. Ten, kto rządzi, musi kierować się sprawiedliwością, ale zarazem miłować wolność". Ojciec Święty przypomniał, że państwo ma służyć i chronić człowieka oraz jego «dobrostan» w rozmaitych aspektach, poczynając od prawa do życia, którego rozmyślne zabijanie nigdy nie może być dozwolone - mówił Ojciec Święty. Wskazał na znaczenie współpracy władz świeckich z Kościołem, posiadającym wielką tradycję pracy charytatywnej, podejmowanej ze względu na wiarę, na dostrzeganie w człowieku oblicza Boga. Jest to szczególnie aktualne w okresie przeżywanego obecnie kryzysu, który wymaga oprócz śmiałych wyborów techniczno-politycznych, także bezinteresowności. W tym kontekście Ojciec Święty podkreślił, że także działalność polityczna musi wypływać z gotowości do poświęcenia się dla dobra obywateli. W ten sposób staje się ona jasnym wyrazem i wyraźnym znakiem miłości.

Święto Świadectw

Spotkanie Benedykta XVI z rodzinami i parami z różnych części świata było głównym punktem Święta Świadectw, które odbyło się 2 czerwca wieczorem w mediolańskim Parku Bresso. Każda para, niektóre przybyły z dziećmi, przedstawiała problemy, typowe dla swego kraju czy regionu, z którego przyjechały. Ojciec Święty odpowiadał, improwizując, na poszczególne pytania, wczuwając się w trudności i problemy swych gości.

Jako pierwsza mała Wietnamka zapytała papieża o jego rodzinę, gdy był on małym dzieckiem. Benedykt XVI opowiedział, jak przeżywał niedzielę w swojej rodzinie. Rozpoczynała się ona od czytania w sobotę wieczorem Pisma Świętego. "Wkraczaliśmy w ten sposób w atmosferę radości. W niedzielę szliśmy na Mszę św. Mój dom rodzinny był niedaleko Salzburga i było dużo muzyki - Mozart, Schubert, Haydn i gdy rozpoczynało się Kyrie, zdawało się, iż otwierało się niebo" - wspominał papież. Dodał, że ważny był też uroczysty obiad rodzinny i wspólne śpiewały. Ojciec Święty zaznaczył, że jego brat Georg jest wybitnym muzykiem i już jako młody człowiek komponował. Cała rodzina śpiewała, a ojciec grał na cytrze i śpiewał. "Są to chwile niezapomniane" - podkreślił papież. Stwierdził, że poza tym podróżował, chadzał do pobliskiego lasu. "Mimo że były to bardzo ciężkie czasy, dyktatury, rodzina była zjednoczona. Ale mocne było umiłowanie rzeczy prostych, tak iż możliwe było przezwyciężać trudności" - powiedział Benedykt XVI. "Dobroć Boga odzwierciedlała się w rodzicach i rodzeństwie" - dodał. "Żyjąc zaufaniem, miłością, byliśmy szczęśliwi i myślę, że raj powinien być podobny do mojej młodości i w tym sensie myślę, że idąc do innego świata, powrócę do domu" - powiedział Benedykt XVI.

Następnie zwrócili się do niego Serge i Fara z Madagaskaru. Oboje poznali się podczas studiów we Florencji, 4 lata temu zaręczyli się, niebawem zakończą naukę i zamierzają wrócić do swego kraju. Oboje zapewnili papieża, że chcą się pobrać i wspólnie budować przyszłość oraz ukierunkowywać każdy aspekt ich życia na wartości Ewangelii. Samo słowo "małżeństwo" ich pociąga, ale i przeraża, bo jest to decyzja "na zawsze". "Co to znaczy?" - zapytali. Papież przypomniał, że do XIX wieku w Europie panował inny wzorzec małżeństwa, kiedy często decyzję o jego zawarciu podejmowały rodziny, a ważną rolę odgrywały względy materialne. Później jednak mamy do czynienia z emancypacją jednostki i małżeństwo opiera się już nie na woli innych osób, ale na własnym wyborze. Od zakochania przez narzeczeństwo dochodzi się do małżeństwa. Jesteśmy przekonani, że jest to właściwy model i że miłość sama z siebie zapewnia wytrwanie na zawsze - mówił dalej papież. Dodał, że niestety rzeczywistość jest inna. "Widzimy, że zakochanie jest czymś pięknym, ale nie zawsze trwałym, bo uczucie nie trwa wiecznie, a zatem przejście od zakochania, przez narzeczeństwo, do małżeństwa wymaga pewnych decyzji, doświadczeń wewnętrznych. Uczucie wymaga oczyszczenia także przez rozum i wolę" - tłumaczył Ojciec Święty.

Swym świadectwem podzielili się następnie Nikos i Pania Paleologos z Aten z dwójką dzieci. Przed kilku laty zainwestowali wszystkie swe pieniądze w małą firmę informatyczną, tymczasem obecnie, w obliczu ciężkiego kryzysu gospodarczego, jaki nawiedził Grecję, spadła liczba klientów i tym samym dochody. W podobnej albo i gorszej sytuacji są miliony ich rodaków. "Również nas, choć nadal wierzymy w Opatrzność, męczy myślenie o przyszłości dla naszych dzieci. Co może powiedzieć Kościół tym wszystkim ludziom i rodzinom, które nie mają już żadnych perspektyw?" - zapytali dramatycznie katoliccy małżonkowie z Grecji. Ojciec Święty wyznał, że w obliczu tych wielkich cierpień słowa zdają się nie wystarczać, a wszyscy odczuwamy ból, że nie możemy konkretnie pomóc. Mówiąc o polityce papież skrytykował partie obiecujące to, co nierealne. "Niech nie szukają jedynie zdobycia głosów dla siebie, ale niech zabiegają o dobro dla wszystkich i niech zawsze będzie jasne, że polityka jest odpowiedzialnością ludzką, moralną wobec Boga i wszystkich ludzi" - zaapelował Benedykt XVI.

Kolejną parą byli pochodzący z Jamajki Jay i Anna Rerrie z Nowego Jorku, którzy przybyli do Mediolanu z szóstką małych dzieci. Największym problemem obojga małżonków jest zabieganie, związane z pracą na utrzymanie rodziny i brak czasu dla dzieci. Poprosili Ojca Świętego o radę, jak pogodzić "ich niekończące się obowiązki z wypoczynkiem i jak pomóc rodzinom, aby przeżywały święto zgodnie z planem Bożym". Papież zauważył, że zarówno praca, jak i dom są priorytetami. Przypomniał, że istnieją przedsiębiorstwa, które dostrzegają, że odpoczynek sprzyja wydajnej pracy. "Chciałbym więc zachęcić pracodawców, aby myśleli o rodzinie, żeby pomogli jej w pogodzeniu obu priorytetów" - zaapelował Benedykt XVI. Zachęcił następnie, by za cenę poświęcenia własnego "ja" znaleźć nieco czasu, by rodzina była razem. Przypomniał, że w końcu jest niedziela, która pewnie także w Stanach Zjednoczonych jest dniem wolnym i powinna jako dzień Pański być także dniem człowieka. Jest to dzień wolności.

Jako ostatni wystąpili Maria Marta i Manoel Angelo Araújo z Porto Alegre w Brazylii - małżeństwo z 34-letnim stażem, mające już wnuki. Oboje - lekarz i psychoterapeutka rodzinna - stykają się stale z rodzinami przeżywającymi trudności ze wzajemnym przebaczaniem sobie i szukającymi rozwiązania w rozwodach i zawieraniu nowych związków. Niektóre z tych par rozwiedzionych, które ponownie wstąpiły w związki małżeńskie, "chciałyby na nowo zbliżyć się do Kościoła, ale gdy widzą, że nie mogą przystępować do sakramentów, przeżywają wielkie rozczarowanie, czują się wykluczone, naznaczone nieodwołalnym osądzeniem. Wraz z żoną zapytał papieża, jakie słowa i jakie gesty nadziei mogą przekazać tym osobom. Benedykt XVI podkreślił znaczenie pomocy dla tej grupy osób i poradnictwa rodzinnego. Zauważył, iż problem osób rozwiedzionych, które zawarły ponowne związki małżeńskie, jest jednym z wielkich wyzwań współczesnego Kościoła. Osoby, które żyją w związkach niesakramentalnych, powinny widzieć i odczuć tę miłość Kościoła - zaznaczył papież. Wskazał, iż jest to odpowiedzialność parafii, aby ludzie ci wiedzieli, że są kochani i akceptowani. Nie są poza Kościołem, choć nie mogą otrzymać Eucharystii i rozgrzeszenia. Muszą wiedzieć, że także w tej sytuacji w pełni należą do Kościoła.

Po ostatniej wypowiedzi do Ojca Świętego zbliżyli się małżonkowie Govoni z terenów ogarniętych niedawnym trzęsieniem ziemi w regionie Emilia Romagna i opowiedzieli o swych przeżyciach i doświadczeniach. Również do nich papież skierował słowa pocieszenia i nadziei, przypominając, że Bóg zawsze pamięta o swych dzieciach i nigdy nie zostawia ich samych, także w chwilach bolesnych prób i tragedii. Każde świadectwo i odpowiedź Benedykta XVI było przeplatane krótkim koncertem w wykonaniu piosenkarek piosenkarzy, chórów i zespołów z różnych stron świata.

Pierwszeństwo "być" nad "mieć"

W niedzielne południe, z udziałem ok. 850 tys. wiernych z 153 krajów w mediolańskim Parku Północnym Bresso odbyła się pod przewodnictwem Benedykta XVI Msza św. wieńcząca VII Światowe Spotkanie Rodzin. "Zharmonizowanie czasu pracy i wymogów rodziny, życia zawodowego i macierzyństwa, pracy i święta jest ważne dla budowania społeczeństwa o ludzkim obliczu" - powiedział papież w homilii i dodał: "Zawsze dawajcie w tym pierwszeństwo logice `być` przed logiką `mieć`: pierwsza z nich buduje, druga kończy się zniszczeniem". Ojciec Święty zapowiedział, że kolejny zjazd rodzin odbędzie się w roku 2015 w Filadelfii w USA.

Przed przybyciem papieża rzesze wiernych śpiewały pieśni i hymny. Powiewały flagi różnych krajów. Szczególnie wyróżniali się przedstawicie krajów afrykańskich ubrani w różnobarwne stroje. Benedykt XVI przybył na miejsce celebry entuzjastycznie witany przez wiernych przy akompaniamencie pieśni: "Tu es Petrus". Obecni był m. in. premier włoskiego rządu Mario Monti. W homilii Benedykt XVI przypomniał, że zadaniem mężczyzny i kobiety jest współpraca z Bogiem, aby przemienić świat poprzez pracę, naukę i technikę. Przestrzegł przed utylitarystyczną koncepcją pracy, produkcji i rynku. "Jednakże Boży plan i samo doświadczenie ukazują, że jednostronna logika własnego pożytku i maksymalnego zysku nie jest tą, która może przyczynić się do harmonijnego rozwoju, dobra rodziny i budowania bardziej sprawiedliwego społeczeństwa, bo przynosi z sobą irytującą konkurencję, silne nierówności, degradację środowiska, pogoń za konsumpcją, trudności w rodzinach" - powiedział papież. Dodał, że mentalność utylitarna ma tendencję do rozciągania się na relacje międzyosobowe i rodzinne, redukując je do kruchych zbieżności indywidualnych interesów i podminowując tkankę społeczną.

Na zakończenie Mszy św. przed odmówieniem modlitwy "Anioł Pański" Benedykt XVI podziękował organizatorom VII Światowego Spotkania Rodzin. Jednocześnie zapowiedział, że kolejne spotkanie tego typu odbędzie się w roku 2015 w Filadelfii w USA. Polakom życzył, aby kwestie rozważane w Mediolanie: "Rodzina, praca, świętowanie" umocniły małżeństwa i rodziny, a młodych zachęciły, by pragnęli bardziej "być" niż "mieć" i pomogły przeżywać niedzielę jako spotkanie z Chrystusem w radości rodzinnego świętowania.

Po Mszy św. papież zjadł w arcybiskupstwie mediolańskim obiad z 7 rodzinami z całego świata, a także z kardynałami, biskupami i osobami towarzyszącymi. Posiłek trwał godzinę. Wśród zaproszonych osób były rodziny z Iraku, Kongo, Meksyku, Hiszpanii, Australii, USA i Włoch. Tuż przed odlotem do Rzymu papież pozdrowił organizatorów VII Światowego Spotkania Rodzin i jego podróży.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Benedykt XVI i święto rodzin w Mediolanie
Komentarze (1)
+
+
3 czerwca 2012, 23:51