Benedykt XVI ma poważne problemy zdrowotne
Benedykt XVI dokładnie przemyślał datę swego ustąpienia - powiedział biskup Ratyzbony i znawca dorobku Josepha Ratzingera - Rudolf Voderholzer.
W rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA zwrócił on uwagę, że 11 lutego, gdy Niemcy żyli jeszcze karnawałem - "szalonym poniedziałkiem" poprzedzającym "ostatki" - w Kościele katolickim trwał Światowy Dzień Chorego, którego centralne obchody z uroczystą Mszą św. odbywały się w sanktuarium maryjnym Altötting w Górnej Bawarii. Przybyła na nie specjalna delegacja z Watykanu.
"To była odpowiednia chwila na ogłoszenie ustąpienia" - powiedział bp Voderholzer. Jego zdaniem Benedykt XVI musi mieć poważne kłopoty ze zdrowiem i - choć się nie uskarża - to przecież to widać.
Niemiecki hierarcha jest kierownikiem Instytutu Benedykta XVI w Ratyzbonie, który przygotowuje wydawanie dzieł naukowych Josepha Ratzingera - papieża Benedykta XVI.
Wiadomości o mniej lub bardziej poważnych problemach zdrowotnych papieża-seniora pojawiają się od dłuższego czasu. Szczególnie głośne było stwierdzenie hiszpańskiej dziennikarki-watykanistki Palomy Gómez Borrero, która 10 kwietnia oświadczyła w Madrycie, że "w ciągu ostatnich 15 dni [Benedykt] doznał strasznego fizycznego pogorszenia zdrowia". Wypowiedź tę podał madrycki dziennik "El Mundo" i natychmiast podchwyciły ją środki przekazu w różnych krajach.
Słowom tym stanowczo zaprzeczył wówczas dyrektor watykańskiego Biura Prasowego ks. Federico Lombardi SI. Wyjaśnił, że u Benedykta XVI "nie stwierdzono żadnej poważnej choroby", dodając, że "potwierdzają to lekarze". Podkreślił, że zmartwiły go wypowiedzi przypisywane hiszpańskiej dziennikarce, którą zna od wielu lat i wyraził przekonanie, że "widząc zdjęcia zmęczonego Benedykta, zaczęła ona spekulować".
"Ale mówienie, że jest on chory, jest bzdurą, nie mającą żadnych podstaw" - zapewnił rzecznik watykański. Jednocześnie przypomniał, że papież-senior, "mając swoje lata, wiódł bardzo aktywny pontyfikat, dlatego tym bardziej odczuwa obecnie niedomagania, typowe dla osoby sędziwej, która bardzo dużo pracowała".
Skomentuj artykuł