Biskup przeprasza za jazdę po alkoholu

KAI / pz

"Oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej" - napisał w oświadczeniu bp Piotr Jarecki.

Przedwczoraj jadąc Wybrzeżem Gdańskim w Warszawie uderzył w latarnię. Jak stwierdził przedstawiciel Komedy Stołecznej Policji, w wydychanym powietrzu biskup miał ponad 2,5 promila alkoholu.

Poniżej publikujemy pełny tekst oświadczenia:

W związku z wydarzeniem, które miało miejsce 20 października br. na terenie Warszawy, oświadczam, że:

Nigdy nie powinienem kierować samochodem pod wpływem alkoholu. Przepraszam wszystkich, których zgorszyłem swoim czynem, a zwłaszcza przepraszam wiernych archidiecezji warszawskiej, że zawiodłem ich zaufanie. To jednak się stało, dlatego też oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej. Pragnę również poinformować, że jest moim zamiarem jak najszybsze skorzystanie z specjalistycznej pomocy.

DEON.PL POLECA


Biskup Piotr Jarecki
Biskup pomocniczy Archidiecezji Warszawskiej

Warszawa, dnia 22 października

*

Jutro biskup ma stawić się na komendzie policji, gdzie zostanie mu przedstawiony zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskup przeprasza za jazdę po alkoholu
Komentarze (39)
23 października 2012, 10:28
Bezpośrednio zwracam się w dyskusji jedynie do osób, które mają odwagę podpisywać się przynajmniej imieniem. Wpisy "nicków" traktruje jako zdanie pojawiające się w internetowym szumie wypowiedzi - co właśnie miało miejsce. Jeśli pojawi się odwaga imienia i nazwiska, bądź przynajmniej imienia - a już najlepiej konta na deonie, to i będzie ustosunkowanie się do opinii irracjonalnej i pełnej ignorancji bezspośrednio do osoby piszącej - jak wymaga polska kultura, stosując zwroty:Pan, Pani, Siostra, Bratm, Ksiądz, Ojciec. Póki co niech zostanie jak jest - podtrzymuję jednak co napisałem. Pozdrawiam serdecznie+ Zdaje się dołączył ksiądz do tych, którzy potępiają ludzi, nie choroby i słabości ich dotyczące. Niech ksiądz wymaga od administracji, aby zabroniła pisania tzw. gościom, jesli jest taka mozliwość, to zapewne stoi i za tym jakaś myśl, która na coś takiego pozwala. Pozdrawiam również serdecznie
MF
Michał Faflik
23 października 2012, 10:27
Owszem, ale od biskupa oczekuję, że jak jest pijany, to wzywa taksówkę, aby wrócić do domu, a nie prowadzi samochód narażając życie i zdrowie innych ludzi. To nie jest 20-letni smarkacz, ani jakiś prymityw, ale człowiek wykształcony, z doktoratem i pełni odpowiedzialne stanowisko. Jak masz 2,5 promila we krwi, to ci profesura, ani nawet Nobel z fizyki nie pozwolą korzystać z rozumu. Pewnie to napisałeś bo jesteś tym szczęśliwcem, który tego stanu nigdy nie doświadczył....
I
irena
23 października 2012, 10:15
Bardzo się cieszę, że biskup zdobył się na takie oświadczenie, szacunek z tego powodu dla niego! Pobłądzić każdy może, biskup na pewno postąpił źle i poniesie wszelkie konsekwencje z tego powodu, ale jest tylko człowiekiem, kto z nas jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem!
J
johanna
23 października 2012, 09:37
@johanna @jerzy Choroba nie wybiera pomiedzy, wykształceniem a analfabetyzmem, stopniami naukowymi czy ich brakiem, sprawiedliwym czy grzesznikiem. Drogi Jerzy, czy masz na mysli chorobę alkoholową? Jesli tak, to przypominam, ze ta choroba nie dopada człowieka dlatego, że pijak na niego kichnął w zatłoczonym autobusie. Owszem - ta choroba nie wybiera człowieka, bo to człowiek sam wybiera chorobę. Każdy, kto nadużywa alkoholu zapada na nią na własne życzenie. Droga Johanno, otóż nie każdy Drogi @jerzy, nie każdy bywalec burdeli zapada na chorobę weneryczną. Ostatnie zdanie mojej poprzedniej wypowiedzi miało oznaczać, że każdy nadużywający alkoholu musi się  liczyć z możliwością choroby alkoholowej. Przy czym jest ważne, że wchodzi się w pijaństwo jeszcze będąc zdrowym. Czyli świadomie i dobrowolnie. Zatem podtrzymuję zdanie, ze to człowiek wybiera chorobę alkoholową a nie odwrotnie. I dlatego fałszywe są westchnienia: "cóż, choroba nie wybiera".
&
<jerzy>
23 października 2012, 01:13
@johanna @jerzy Choroba nie wybiera pomiedzy, wykształceniem a analfabetyzmem, stopniami naukowymi czy ich brakiem, sprawiedliwym czy grzesznikiem. Drogi Jerzy, czy masz na mysli chorobę alkoholową? Jesli tak, to przypominam, ze ta choroba nie dopada człowieka dlatego, że pijak na niego kichnął w zatłoczonym autobusie. Owszem - ta choroba nie wybiera człowieka, bo to człowiek sam wybiera chorobę. Każdy, kto nadużywa alkoholu zapada na nią na własne życzenie. Droga Johanno, otóż nie każdy, ja na ten przykład nadużywałem alkoholu od młodości, miałem "dwutygodniówki" i inne, ale umiałem "przestać" i Bogu dzięki nie zapadłem, jak i wielu moich znajomych. Od paru lat alkohol stał mi się obojetny, czasem wypiję  jakiś kieliszek wina, a na piwo i wódkę wcale nie mam ochoty.  Zaś znam znakomite grono takich, którzy pierwszy raz spróbowali alkoholu, jako osoby dorosłe, po trzydziestce, a nawet i w póżniejszym wieku i póżniej piły codziennie, przez kilkanaście lat nie bedąc zdolnymi "przestać". Znam też takich uzależnionych, którzy zaczynali od wczesnej młodości, ale mniej. Zapewniam Cię że wiem o czym piszę. Dlatego nie życzę nikomu (a jako chrześcijaninowi mi nie przystoi), a szczególnie "sprawiedliwym", jak napisałem poniżej, aby ich "to" dopadło. Odsyłam z szacunkiem, do fachowej literatury na ten smutny temat. Przychodzi mi na myśl, osoba z wieloletnim doswiadczeniem w leczeniu, min. wspomnianych uzaleznień, która na "odległość" potrafi rozpoznać, nie tylko chorobę, ale np: czy dany pacjęt to jest "koniaczek" (tzn. upija się lepszymi/ciężkimi trunkami), "czyścioszek", czy np: "bobofrut" (pije "wynalazki") itp. etc.  Proszę poszukać w publikacjach choćby, szacownej dr. Pani Elżbiety Sujak Pozdrawiam
J
johanna
23 października 2012, 00:07
@jerzy Choroba nie wybiera pomiedzy, wykształceniem a analfabetyzmem, stopniami naukowymi czy ich brakiem, sprawiedliwym czy grzesznikiem. Drogi Jerzy, czy masz na mysli chorobę alkoholową? Jesli tak, to przypominam, ze ta choroba nie dopada człowieka dlatego, że  pijak na niego kichnął w zatłoczonym autobusie. Owszem - ta choroba nie wybiera człowieka, bo to człowiek sam wybiera chorobę. Każdy, kto nadużywa alkoholu zapada na nią na własne życzenie.
&
<jerzy>
22 października 2012, 23:52
@jazmig To nie jest 20-letni smarkacz, ani jakiś prymityw, ale człowiek wykształcony, z doktoratem i pełni odpowiedzialne stanowisko. Pozwolę sobie przypomnieć (co niektórym) szanownym komentatorom - szczególnie tym - którzy mienią się nazywać chrześcijanami, należą do Kościoła Chrystusowego, czyli Kościoła grzeszników, że zachowują się jak "sprawiedliwi", którym to Kościół nie jest do "szczęścia" potrzebny. Pan Jezus wyrażnie to powiedział: "Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników", "Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci co się żle mają".  Choroba nie wybiera pomiedzy, wykształceniem a analfabetyzmem, stopniami naukowymi czy ich brakiem, sprawiedliwym czy grzesznikiem.  Oby was nie dopadła "sprawiedliwi", bo cóż wam wtedy pozostanie?  Na cóż, się wam wówczas przyda wasza "sprawiedliwość"? Kiedyś sam siebie uważałem za grzesznika, a o innych mniemałem, że są i powinni być doskonalsi/"świętsi", że ja to tak, ale im nie wypada. Dzisiaj trochę "wydoroślałem" i rozumiem że Kościół Chrystusowy, jest i święty i grzeszny, a my wszyscy - Jego Członki - musimy sobie uświadomić, że mimo naszej niedoskonałości (o której zawsze winniśmy pamiętać), możemy i powinniśmy Mu służyć. A jeśli w tej służbie okażemy się mężni, to ta moc będzie pochodziła od Boga, a nie od nas, jak mówi apostoł Sw. Paweł
J
johanna
22 października 2012, 23:42
@nnn Naiwny jest ten ksiądz co pisze o odwadze zamieszczania swoich danych pod wpisem... Myli dwie różne konwencje. W korespondecji prywatnej obowiązuje podpis i odpowiednie zwroty, bo jest to komunikat między konkretnym nadawcą i odbiorcą. W  wypowiedzi internetowej, skierowanej do masowego odbiorcy akcent jest przesunięty bardziej na  prezentację  samej opinii niż nadawcy, z tej prostej przyczyny, że większości odbiorców dane osobowe nadawcy nic nie powiedzą. A przy tym nie ma żadnej możliwości ich weryfikacji. Cały świat stosuje nicki i nie kojarzy tego z brakiem odwagi.
N
nnn
22 października 2012, 23:00
Może za przykładem biskupa inni księża opamiętają się choć trochę w tym co robią. Bo na każdego przyjdzie "czas łaski" od Pana Boga... Naiwny jest ten ksiądz co pisze o odwadze zamieszczania swoich danych pod wpisem... 
L
latarnia
22 października 2012, 21:07
 Po przeczytaniu wpisów pod powyższym artykułem (na szczęście są wyjątki) można wyciągnąć jeden wniosek: wszystkirmu winna jest LATARNIA!!!! 
P
pytanie
22 października 2012, 20:43
Kiedy mówi się dzisiaj: "straciliśmy biskupa", "straciliśmy zaufanie", "straciliśmy autorytet", ja mówię URATOWANY ZOSTAŁ CZŁOWIEK. Bo kto wie, czy nie zginąłby ten człowiek, gdyby właśnie nie to wydarzenie. To było potrzebne Jemu. Znając sytuację wielu ludzi borykających się z problemem alkoholowym, mogę sądzić, że będzie dziękować Bogu za to wydarzenie. Opatrzności należy zawdzięcać to, że ten pijany biskup nikogo nie zabił. Równie dobrze mógł wjechać w grupę pieszych, zderzyć się z innym samochodem - wariantów jest wiele. Jeśli ktoś ma problem alkoholowy, to w ogóle nie powinien siadać za kierownicę. A ten czlowiek nie dość, że nie przestrzega przykazań, które sam głosi, to jeszcze świadomie naraża życie niewinnych ludzi. Co to za "pasterz"?Czy my też mamy iść jego przykładem?
OM
Oskar M.
22 października 2012, 20:30
 Kiedy mówi się dzisiaj: "straciliśmy biskupa", "straciliśmy zaufanie", "straciliśmy autorytet", ja mówię URATOWANY ZOSTAŁ CZŁOWIEK. Bo kto wie, czy nie zginąłby ten człowiek, gdyby właśnie nie to wydarzenie. To było potrzebne Jemu. Znając sytuację wielu ludzi borykających się z problemem alkoholowym, mogę sądzić, że będzie dziękować Bogu za to wydarzenie.
P
pawq
22 października 2012, 19:51
Biskupa Piotra pamiętam jako wspaniałego człowieka, otwartego, dowcipnego, często będącego blisko ludzi. Utożsamiałem go z Dobrym Pasterzem. Nie spodziewałem się, że ma tak poważny problem, ale "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło" Będę pamiętał o Biskupie w swoich modlitwach i wierzę, że Jezus uzdrowi go z nałogu.
T
tak
22 października 2012, 19:41
DNA Sama modlitwa nie wystarczy, bo problem jest poważniejszy i nie dotyczy tylko biskupa Jareckiego, lecz także jego otoczenia. Choroba alkoholowa to nie katar , który przychodzi z nienacka. Wszak sam biskup sugeruje, w swoim oświadczeniu, że cierpi na chorobę alkoholową ; dokładnie pisze , że będzie musiał skorzystać z pomocy specjalistów. Nie jest możliwe , aby jego otoczenie nie wiedziało, z jakim boryka się problemem, dlatego na równi z nim i oni są winni. Zapewne o innych mówiliby z oburzeniem dlaczego wcześniej nie zmuszono alkoholika do podjęcia leczenia. Jak się okazuje łatwiej jest innych pouczać niż realizować własne pouczenia. Księża, zwłaszcza , biskupi , pasterze Ludu Bożego winni umieć wznieść się ponad fałszywe koleżeństwo i pobłażliwość. Powinni mieć odwagę sprzeciwić się ujawniającemu się złu , nawet gdy to dotyczy kogoś im bliskiego.. Tego mi zabrakło w tym przypadku i bardzo współczuję biskupowi i dziękuję Bogu, że nie było ofiar.
D
DNA
22 października 2012, 19:15
Czytam te posty i zastanawiam się jak ludzie lubują się w roztrząsaniu grzechów cudzych. Zamiast sie modlić w intencji grzesznika.
O
Obcy.
22 października 2012, 18:47
No cóż, umiejętność wybaczania błędów powinna być nieobca prawowiernemu katolikowi! Osobiście sam miałem kilka żenujących "wpadek" alkoholowych więc nie będę tutaj mędrkował czy niepotrzebnie się nadymał! Tragizm całej sytuacji polega na tym że to niefortunne zdarzenie stanie się świetnym pretekstem do jadowitych ataków ateistów i natyklerykałów na Kościół Katolicki. Mam nadzieję że biskup ma tego świadomość i niezwłocznie podejmie jakieś działania zaradcze. To nie atak na księży czy kościół to atak na morale które oni w sobie mają i brak wyobraźni.Alkohol jest dobry jak się pije z umiarem i z odpowiedzialnością.Brak rozeznania swojego organizmu na skutki tego trunku są niekiedy tragiczne.
BR
Bloody River
22 października 2012, 18:45
A propo tematu... Przypomniała mi się historia Biskupa Śrutwy który po pijaku rozjechał kilkuletnie dziecko.
BR
Bloody River
22 października 2012, 18:35
No cóż, umiejętność wybaczania błędów powinna być nieobca prawowiernemu katolikowi! Osobiście sam miałem kilka żenujących "wpadek" alkoholowych więc nie będę tutaj mędrkował czy niepotrzebnie się nadymał! Tragizm całej sytuacji polega na tym że to niefortunne zdarzenie stanie się świetnym pretekstem do jadowitych ataków  ateistów i natyklerykałów na Kościół Katolicki. Mam nadzieję że biskup ma tego świadomość i niezwłocznie podejmie jakieś działania zaradcze.
O
Obcy.
22 października 2012, 18:33
Biskup kompletnie pijany ( 2,6 promila) wsiadł do samochodu, wjechał w sobotę w południe na chodnik i uderzył w słup. Tym chodnikiem spacerowały matki z dziećmi, wielka tragedia przez pijanego mordrcę była o włos. Przzepraszam nie wystarczy ! Takiego człowieka to Kuria wybroni,nawet gdyby pozabijał ludzi to też nic by się nie stało,jeszcze by wymyśliliby jakieś inne przypadłości zdrowotne i w najgorszym przypadku odesłali do klasztoru zamkniętego.Przecież ten facet mógłby zadzwonić po taksówkę a następny dzień dać zaufafej osobie kluczyki od samochodu aby sprowadził,brak tylko wyobraźni ludzkiej ale ma za to wyobraźnię kosmiczną.
I
impatientia
22 października 2012, 18:27
Irracjonalne stanowiska i ignorancja rzeczywiście tak samo przed jak i po soborze mają miejsce wśród wiernych - czego wyraz w tym stwierdzeniu widać najlepiej. Może tak jaśniej łaskawco? Co konkretnie w powyższym stwierdzeniu było wyrazem irracjonalizmu i ignorancji?
P
PanSatyros
22 października 2012, 18:26
A teraz niech biskup nie przeprasza, tylko - skoro pasteżem okazał się kiepskim - to niech chociaz okaże się mężyczyzną i zgodnie z prawem przyjmie 'zawiasy', lub na kilka miesięcy do więzenia pójdzie. Prosze Państwa - to nie jest zwykły ksiądz, któremu może sie 'zdażyć'. To jest osoba, która ma dawac przykład, a jeżeli zdazyło się coś takiego, to nigdy tym biskupem pozostać nie powinien. Jeżeli faktycnie to jest związane z chorobą, to powinien już dawno podjąć leczenie, a nie pozwalać aby 'lampeczki koniaku' stawały się coraz częstrze i coraz wieksze - czyżby nie wiedział, że to grzech? Choć i tak uwazam, że po prostu uchlal się najzwyczajniej w świecie, włączył się tryb 'supermana', wsiadł i pojechał w siną dal. Tak samo - jezeli taka wpadka zdaza się politykowi - pochyla głowe i poddaje sie karze.
lucy
22 października 2012, 18:26
Grzech jest pojęciem związanym z posiadaną wiedzą i ludzką wolą. Teologia uczy, że został popełniony, gdy była świadomość i dobrowolność czynu. Alkoholik nie ma kontroli nad tym, kiedy i ile wypije. Jest bezsilny wobec alkoholu, pod którego wpływem świadomość jest ograniczona i zniekształcona. Skoro czyny uzależnionego nie są w pełni wolne i świadome, trudno mówić o grzechu. Alkoholik nie może przewidzieć, co zrobi po wypiciu. Rządzi nim obsesja i przymus picia. Ale tylko do pewnego czasu. Otóż jeśli , uzna swoję bezsilność wobec alkoholu  i zaakceptuje fakt, że jest alkoholikiem ( co nie jest wcale takie proste) i gdy zobaczy, że są alkoholicy, którzy potrafią nie pić, kiedy pozna możliwości i narzędzia, zdobędzie wiedzę jak można  powstrzymać się od picia i jak w inny sposób można kontrolować swoje  emocji,( a w tym pomaga terapia) - od tego momentu ma wybór.
M
mixer
22 października 2012, 18:19
Biskup kompletnie pijany  ( 2,6 promila) wsiadł do samochodu, wjechał w sobotę w południe na chodnik i uderzył w słup. Tym chodnikiem spacerowały matki z dziećmi, wielka tragedia przez pijanego mordrcę była o włos. Przzepraszam nie wystarczy !
I
impatientia
22 października 2012, 18:01
@Lucy Biskup też człowiek, choroba alkoholowa nie wybiera, może dopaśc nawet biskupa. Biedny, chorutki biskup. Pomysleć, że jeszcze niedawno jego przypadłość nazywała się grzechem. Piątym grzechem glównym. Po soborze zwanym delikatnie "nieumiarkowaniem w jedzeniu i piciu". A wcześniej po prostu "obżarstwem i pijaństwem".
G
Gog
22 października 2012, 17:39
Człowiek może wszystko udowodnić. Nawet to, że mozna być równoczesnie i  biskupem i kompletnym durniem.
~~
22 października 2012, 17:30
Jak pijaczyna jest w rodzinie to wszyscy wiedzą i nie inaczej jest w odniesieniu do osoby bp. Jareckiego w kontkście Kurii Warszawskiej. Jej przełożony ks. kardyał Nycz zna cały problem swojego podwładnego bp. Jareckiego. Odpowiedzialni są obaj i spółka. Ciekawe na jakim salonie tak się nawalił ? Ciekawe jak to zdarzenie zmiękczy stanowisko Kościoła "Nyczowego" w kwestii odpisu z podatku na Kościół ? Ciekawe jak się czują członkowie Akcji Katolickiej w towarzystwie asystenta. Proszę niech przemówi Watykan zdecydowanie i stanowczo. Grzech pijaństwa jest "bramą innych grzechów" i to ciężkich.
lucy
22 października 2012, 17:29
Niezaprzeczalnie to co się stało, (jazda pod wpływem alkoholu), było złe i godne potępienia, jednak chodziło mi bardziej o to, że biskup też jak każdy człowiek może być   osobą uzależnioną od alkoholu a  ludzie uzależnieni tracą   zdolność do racjonalnego myślenia, wzmacniając myślenie magiczno-życzeniowe. Posiadają też zniekształcone spostrzeganie rzeczywistości, które  dotyczy przede wszystkim rozmiarów picia alkoholu i jego konsekwencji.
X
xP
22 października 2012, 17:01
Żle się stało że ks.biskup jechal pod wplywem alkoholu. Bardzo cenie za slowo przepraszam. Wielka odwaga. tego wszyscy powini sie uczyc. Wszyscy ktorzy mowia, ze  to atak na kosciol mowie przestancie wszedzie upatrywac ataki na kosciol.
jazmig jazmig
22 października 2012, 16:46
Biskup też człowiek, choroba alkoholowa nie wybiera, może dopaśc nawet biskupa.  Owszem, ale od biskupa oczekuję, że jak jest pijany, to wzywa taksówkę, aby wrócić do domu, a nie prowadzi samochód narażając życie i zdrowie innych ludzi. To nie jest 20-letni smarkacz, ani jakiś prymityw, ale człowiek wykształcony, z doktoratem i pełni odpowiedzialne stanowisko.
G
Gimis2
22 października 2012, 16:17
 Oczywiście każdy człowiek może popełniać błędy, chociaż moim zdaniem taki wypadek nie powinien zdarzyć się żadnej osobie konsekrowanej. My "wierzący" wiemy, że biskup też człowiek, ale osobą negatywnie, a wręcz bojowo nastawionym biskup daje kolejny argument w walce z Kościołem. 
lucy
22 października 2012, 16:00
Biskup też człowiek, choroba alkoholowa nie wybiera, może dopaśc nawet biskupa.Dobrze się stało, że nikt nie ucierpiał w wypadku.  Alkoholik  aby zacząć się się leczyć musi dosięgnąć "swojego dna". Być może ten wypadek to było właśnie to. Nie jest łatwo przyznać się do tego, że jest się osobą uzależnioną, tak mocny jest mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Księże biskupie życzę wytwałości w walce z nałogiem.
A
ann
22 października 2012, 15:43
Niby to oczywiste, że w takim momencie się przeprasza, ale mimo wszystko- miłe zaskoczenie. Zamiast tego zgorszenia, o którym biskup wspomina mnie jest żal i współczuję, że tak się stało. Szkoda, że wcześniej nikt z otoczenia nie zauważył problemu i nie pomógł.
M
MaxiStrant
22 października 2012, 15:35
To jest prowokacja i nieprawda. Są świadkowie, którzy widzieli jak pijana latarnia wyskoczyła zza rogu i najechała na samochód Biskupa. I jak się zestresował, to podała mu napój na opanowanie i to był alkohol! Jak tak można! Resume: latarnię wyciąć, policjantów zwolnić, samochód wyklepać, Biskupa uwolnić. I że Premier nie uwzględnił tego faktu w przyszłorocznym budżecie i nie kłócił się o to z Cameronem - to to jest zaprzaństwo i brak wszystkiego! Prezes za chwilę wygłosi orędzie w tej sprawie i wyjaśni, ze jest to efekt spisku latarni ( na dodatek pijanych) przeciwko kościołowi. No nie , jak tak można.
T
tim
22 października 2012, 15:19
Akurat na wspomienie liturgiczne JPII . Nie ma przypadkow są tylko znaki.
L
leszcz
22 października 2012, 15:01
Biskupie zawołanie ks.bpa Jareckiego brzmi: "Testimonium Perhibere Veritati Dawac świadectwo prawdzie." Z przyjemnością zauważam,że w tym trudnym i wstydliwym dla siebie momencie,ksiądz biskup dochował wierności swemu zawołaniu.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
22 października 2012, 14:46
Czy nie ma jakichś procedur, które pozwoliłyby reagować profilaktycznie, zanim stanie się nieszczęście? Czy jedyną formą kontroli jest samokontrola i sprawozdania osobiste w Watykanie? Czy biskup pomocniczy nie podlega nikomu w miejscu posługi? Może ktoś się w tym orientuje?
M
marcinek
22 października 2012, 14:44
 Prawda was wyzwoli. Odwagi i wytrwałości Księże Biskupie.
K
katolik
22 października 2012, 14:41
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!!! 1P 5.8
Z
Zenka
22 października 2012, 14:19
Dziękuję za słowo ,, przepraszam"!