Biskupi popierają niemiecki model gospodarki

Radio Watykańskie

Europejscy biskupi opowiedzieli się za niemieckim modelem gospodarki. Jest to model wolnorynkowy, zapewniający konkurencyjność, a przy tym socjalny, oparty na zasadach solidarności i równości społecznej, gwarantowanych przez państwo. Model ten jest właściwy przede wszystkim dla strefy niemieckojęzycznej, ale obowiązuje też w innych krajach, na przykład w Polsce - czytamy w deklaracji Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej COMECE na temat przyszłości europejskiej gospodarki.

Obszerny dokument zostanie zaprezentowany jutro w polskim przedstawicielstwie przy Unii Europejskiej w Brukseli przez kard. Reinharda Marxa. Już dziś COMECE przedstawiła główne treści tej deklaracji.

DEON.PL POLECA


Jest to, jak czytamy, odpowiedź biskupów na aktualny kryzys. Sugerują oni ewolucję europejskiej gospodarki w kierunku modelu niemieckiego, opartego na zasadach odpowiedzialności i solidarności. Dzięki temu Europa będzie mogła przezwyciężyć trudności, stawić czoło ogólnoświatowej konkurencji, a zarazem zapewnić skuteczną opiekę społeczną.

Biskupi zaznaczają, że wolny rynek nie jest z zasady czymś antyspołecznym. Przypominają w szczególności pozytywną rolę konkurencji. Unia Europejska "powinna zwalczać monopole, kartele, zmowy cenowe, a także ograniczanie konkurencji przez nadużywanie pozycji gospodarczej czy pomoc publiczną" - czytamy w dokumencie. Biskupi potępiają jednak również taki model gospodarki, który koncentruje się wyłącznie na zysku, zaniedbując aspekty społeczne i ekologiczne, a także obciążając kosztami działalności gospodarczej inne podmioty, w szczególności przyszłe pokolenia.

Deklaracja COMECE przypomina ponadto o potrzebie poszanowania środowiska naturalnego. Jest to, jak podkreślono, warunkiem trwałego rozwoju. W tej dziedzinie biskupi domagają się gwarancji instytucjonalnych na szczeblu europejskim i ogólnoświatowym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Biskupi popierają niemiecki model gospodarki
Komentarze (7)
E
Ebaryk
14 stycznia 2012, 11:38
Doprawdy zdumiewające jest, jak ci biskupii są zaślepieni, bowiem tzw. modelu niemieckego a tym bardziej polskiego nie można uznać za coś pozytywnego dla ludzi biednych i pokrzywdzonych przez los. Można nawet stwierdzić, że niemieccy bezrobotni są prześladowani, gdzyż pod groźbą utraty marnych zasiłków są zmuszani do codziennego odwiedzania pracodawców, gdzie w zdecydowanej większości otrzymują tylko wpisy o braku możliwości zatrudnienia, które następnie muszą zawozić do urzędów pracy, aby tylko się wykazać tzw. aktywnością. W Niemczech obowiązuje system pracy za 1 Euro polegający na tym, że zatrudniny bezrobotny otrzymuje tylko o 1 Euro więcej od dotychczasowego zasiłku. Ponadto niemiecki bezrobotny musi przyjąć pracę niezgodną z jego wykształceniem, którą proponuje mu urząd pracy. W Niemczech nie ma też płacy minimalnej, co zwiększa skalę wyzysku! W Polsce nie ma wprawdzie takiego drylu, ale, jak wiemy, zasiłki są tylko w formie szczątkowej - dla tych, którzy niedawno utracili pracę. Taka "socjalność", jak w Niemczech, jest upadlająca i poparcie jej przez biskupów uważam za skandal!
Jadwiga Krywult
12 stycznia 2012, 11:16
Jazg, biskupi chyba inaczej niż Ty definiują równość społeczną.
TZ
Tomasz z Krakowa
12 stycznia 2012, 10:25
Absolutnie nie popieram niemieckiego modelu gospodarki z następujących powodów: 1. Nie jest to model wolnorynkowy, lecz mieszany, czyli występują elementy wolnego rynku połączone z interwencjonizmem państwowym. 2. Biorąc pod uwagę wszystkie (włącznie z ZUS-em) obciążenia fiskalne ten model jest zbliżony do państwa jako właściciela niewolników. Dla porównania: w Polsce takie obciążenie wynosi około 83% dla przeciętnego pracującego Polaka. W starożytnym Rzymie niewolnik miał prawo do zachowania 10% wynagrodzenia, gdy pracował poza domem właściciela, przy czym miał zapewnione wyżywienie i dach nad głową. Oczywiście sam nie chciałbym być niewolnikiem w starożytnym Rzymie, lecz pokazuję na konkretnych liczbach, ile pieniędzy oddajemy z naszej pracy. Inaczej mówiąc, jeśli ktoś zarabia 1700 zł "na rękę", to faktycznie musi wypracować 10.000 zł, przy czym 8300 zł odbierają mu w zamian za bezpłatne szkolnictwo, opiekę medyczną, drogi itd. 3. Rozwój ekonomiczny w takim modelu jest na poziomie ok. 0%. 4. Pobór podatków jest drogi i nieefektywny. Większość podatków nie opłaca się pobierać, bowiem koszt poboru jest większy od ich wpływów, a np. jeśli chodzi o podatek VAT, to wpływy do budżetu państwa były na poziomie 90 mld zł (wg. rządowego raportu), a koszt poboru wyniósł 40 mld zł.
12 stycznia 2012, 10:20
Ciekawe, czy abp Michalik popiera niemiecki model gospodarki. Czy możesz Kingo porównać wsparcie dla rodziców wychowujących dzieci w obu modelach oraz wsparcie dla bezrobotnych? To z punktu widzenia społecznej gospodarki rynkowej powinno byc bliskie abpowi. (Inna sprawa czy wsparcie dla bezrobotnych nie jest zbyt duże z punktu widzenia efektywności gospodarki)
12 stycznia 2012, 10:17
 Jeżeli jest to model oparty o zasady równości społecznej, to mamy do czynienia z socjalizmem. Nie uważam tego systemu za sprawiedliwy, natomiast jest to system bezbożny. Największa równość społeczna panowała niewątpliwie w Kambodży, były tylko dwie warstwy społeczne: więźniowie i ich nadzorcy. Bardzo zbliżony model panuje w Korei Płn. Czy to jest ten szczytny cel, ku któremu zmierzają europejscy biskupi? Ja przestaję się dziwić klopotom KK, skoro ma tak durnych biskupów, którzy nie wiedzą, że na tym świecie nie da się zbudować raju. Każda próba budowania raju kończy się wielkimi zbrodniami i ludobójstwem. Ten świat nie jest zaprojektowany do równości - nigdzie jej nie ma, nie było i nie będzie. Równość nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością.
12 stycznia 2012, 10:08
 Jeżeli model gospodarki jest oparty o zasady równości społecznej
Jadwiga Krywult
12 stycznia 2012, 07:38
Ciekawe, czy abp Michalik popiera niemiecki model gospodarki.