Biskupi: wolność wymaga odpowiedzialności

Warszawska archikatedra św. Jana (fot. PAP/Radek Pietruszka)
KAI / mh

Do dziękczynienia Bogu za dar wolności zachęcali dziś polscy biskupi podczas Mszy sprawowanych w 96. rocznicę odzyskania niepodległości. Jednocześnie podkreślali, że fundamentem wolności jest respektowanie zasad moralnych - zarówno w życiu osobistym jak i społecznym. Tymczasem, jak mówił przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki, Polsce zagraża utrata moralnych i duchowych postaw, na jakich opiera się nasza wolność. Biskupi zachęcali też do udziału w niedzielnych wyborach samorządowych.

Podczas Mszy św. sprawowanej w warszawskiej bazylice Świętego Krzyża, abp Gądecki zachęcał do dziękowania Bogu i ludziom, którzy zachowali w sercu pragnienie niepodległości, ratując nas przed utratą tożsamości.

Metropolita poznański pytał retorycznie, czy dzisiejsze pokolenie rozumie cenę, jaką zapłaciła nasza ojczyzna za to, abyśmy byli tu, gdzie jesteśmy; czy zachowa wdzięczność dla milionów rodaków, którzy w imię wolności ojczyzny byli więzieni, zsyłani na Sybir i do obozów, albo zginęli?

DEON.PL POLECA

"Nie byłoby niepodległości naszej ojczyzny, gdyby dom polski konsekwentnie nie podtrzymywał miłości do niej" - zauważył kaznodzieja.

Wskazał także na potrzebę dziękowania za wielkich mężów stanu, którzy przyczynili się do odzyskania niepodległości oraz za ludzi Kościoła tamtych czasów. "Przy braku polskiej szkoły wiodącą rolę w pielęgnowaniu ducha patriotycznego przejął Kościół katolicki, który oprócz podstawowej pracy duszpasterskiej, działał tak w sferze oświatowej, spółdzielczości, jak i w dziedzinie parlamentarnej" - podkreślił abp Gądecki.

Metropolita poznański polemizował z rozpowszechnionym dziś przekonaniem, także w świecie nauki i sztuki, że być wolnym to znaczy czynić wszystko, na co ma się ochotę.

Mówiąc o wolności społecznej przewodniczący Episkopatu podkreślił, że to sprawa o wiele poważniejsza niż zwykła zmiana rządu, czy poprawa warunków ekonomicznych narodu. "Jeśli nadrzędnym celem nie będzie odzyskanie suwerenności Polaka, to wszystkie inne reformy sprowadzą się do zmiany haseł lub sztandarów" - przestrzegł abp Gądecki.

Wskazał także na zasady, które powinny obowiązywać w dziedzinie polityki. Wymienił tu: uczciwość, jawność w administracji publicznej, bezstronność w rozstrzyganiu spraw publicznych, poszanowanie praw przeciwników politycznych, ochrona praw ludzi oskarżonych w procesach i sądach doraźnych, sprawiedliwe i uczciwe wykorzystanie pieniędzy publicznych, odrzucenie niegodziwych metod zdobywania, utrzymania i poszerzania władzy za wszelką cenę.

W Mszy św. w stołecznej archikatedrze św. Jana uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski. Msza rozpoczęła się od wprowadzenia sztandaru Wojska Polskiego i odegrania Mazurka Dąbrowskiego. "Nasi ojcowie wiedzieli, że wolność dla narodu jest jak tlen, bez którego nie sposób żyć i rozwijać się" - powiedział w homilii biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek.

Choć wiele z powstań narodowych upadło, to jednak przynosiły one konkretne owoce, a przelana krew i życie złożone na ołtarzu Ojczyzny zachęcały kolejne pokolenia do czynu zbrojnego - wskazał ordynariusz wojskowy. Przypomniał też rolę Kościoła w walkę o odzyskanie niepodległości.

Bp Guzdek zauważył, że dzięki patriotycznym postawom bohaterów narodowych coraz większa rzesza Polaków rozumiała, że nie wystarczy troska o życie dostatnie i wygodne. - Owszem, należało zabiegać o podnoszenie poziomu życia, aby stawało się ono łatwiejsze, ale nigdy za cenę utraty godności i suwerenności. Kolaboracja i zdrada racji stanu oceniane były zawsze negatywnie. Nasi ojcowie wiedzieli, że wolność dla narodu jest jak tlen, bez którego nie sposób żyć i rozwijać się - powiedział.

Ordynariusz wojskowy zaapelował, by wyciągać wnioski z historii i dbać o los naszej Ojczyzny. - W kolejną rocznicę odzyskania niepodległości potrzebne jest zatrzymanie się, modlitwa i refleksja na wojennych i powstańczych cmentarzach oraz przy pomnikach bohaterów narodowych - zachęcał bp Guzdek.

O ewangeliczną pokorę, odpowiedzialność i ducha służby w trosce o Ojczyznę, która jest dobrem wspólnym, ale i obowiązkiem wszystkich obywateli, apelował w katedrze gnieźnieńskiej abp Wojciech Polak. Prymas Polski zachęcał również do udziału w wyborach samorządowych.

"Aby nasze sumienia mogły być prawdziwie wypalone ogniem Ewangelii, trzeba najpierw otworzyć swoje serca na Chrystusowe słowo" - podkreślił abp Polak wskazując za czytaną tego dnia Ewangelią wg św. Łukasza, fundamentalną i podstawową regułę postępowania i życia, którą określają dwa słowa: pokora i odpowiedzialność. Wskazał, że to właśnie pokora "pozwoli nam stanąć w prawdzie wobec naszych przeszłych i obecnych sukcesów i porażek".

Kaznodzieja tłumaczył, że pokora ma nas przede wszystkim prowadzić ku prawdzie. "Dopiero w jej świetle potrafimy zobaczyć i docenić to, co jest blaskiem i niewątpliwym sukcesem, ale też i to, co domaga się naprawy i odważnych zmian" - przyznał abp Polak.

"W tym świetle - mówił dalej - trzeba dostrzec prośbę papieża Franciszka, który nazywając politykę jedną z najcenniejszych form miłości, ponieważ szuka dobra wspólnego, zwraca się w modlitwie do Boga, aby rosła liczba polityków zdolnych do podjęcia autentycznego dialogu ukierunkowanego na skuteczne uzdrowienie głębokich korzeni, a nie tylko zewnętrznych przejawów chorób naszego świata" - dodał Prymas.

Na koniec zachęcał do udziału w zbliżających się wyborach samorządowych. Jak tłumaczył, to wyraz naszej konkretnej miłości do Ojczyzny i troski o dobro wspólne.

O tym, że "służba Ojczyźnie to nasz najświętszy obowiązek" przypomniał podczas Mszy w lubelskiej archikatedrze abp Stanisław Budzik. Nie ma niczego złego w pragnieniu dojścia do władzy. To pragnienie zaszczepione jest w naturę człowieka, ale nie można zadowalać się samą realizacją tej ambicji. Władza ma służyć zmianie oblicza ziemi - mówił metropolita lubelski.

Kaznodzieja wskazał, iż władzę i wyniesienie należy przeobrazić w służbę. - Kiedy człowiek sprawujący władze odda się całkowicie innym zrozumie, że będąc pierwszym stanie się ostatnim, najbardziej zapracowanym, umęczonym, wręcz wyzyskiwanym. Stanie się jednak sługą wszystkich - podkreślał abp Budzik. Wspomniał też osobę Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który uczył wiernych tej pięknej postawy służby.

Homilię zakończył słowami Jana Kochanowskiego: "a jeśli komu droga otwarta do nieba, to tym co służą ojczyźnie".

Nie ma Ojczyzny bez krzyża, podobnie jak nie ma życia ludzkiego bez krzyża - mówił podczas Mszy św. w łódzkiej archikatedrze abp Marek Jędraszewski. -W homilii skrytykował dwa spoty reklamowe bowiem, jak zaznaczył, pomijają one krzyż - symbol wiary i miłości.

Odnosząc się do spotu MSZ promującego Polskę abp Jędraszewski przypomniał, że z materiału tego usunięto krzyż stojący na Giewoncie. Podkreślił, że jest to krzyż o którym Jan Paweł II mówił, że jest symbolem naszej wiary, ale i polskości. "Czy dziś już nikomu nie zależy na tym, byśmy jako Polacy patrzyli dalej, dążyli do wyższych ideałów?" - pytał metropolita łódzki.

Odnosząc się z kolei do spotu PO kaznodzieja powiedział, że Pani Premier krzyż nazywa bzdurą, czymś zupełnie mało ważnym. "Tak nie wolno! Nie wolno pomniejszać znaczenia krzyża w życiu człowieka, życiu naszej Ojczyzny!" - apelował abp Jędraszewski.

Dodał, że jako metropolita łódzki, nie może milczeć gdy słyszy o profanacji świątyń i Najświętszego Sakramentu, gdy przed katedrą łódzką profanuje się pomnik Jana Pawła II - największego z Polaków. "Gdy podnosi się rękę na świętość, gdy chce się ją usunąć z serc, umysłów i przestrzeni publicznej, uważając ją za coś mało ważnego - to nie oznacza nic dobrego" - podkreślił hierarcha.

Podczas Mszy św. w bazylice archikatedralnej w abp Józef Michalik wyraził opinię, że "czas najwyższy, aby przestać dzielić Polskę i ludzi na konserwatywnych i liberalnych, na otwartych i zamkniętych, ale zacząć mówić o uczciwych i nieuczciwych".

Metropolita przemyski podkreślił, że "Polska polityka potrzebuje dziś ludzi uczciwych, potrzebuje radykalnie uczciwych, świętych i czas zacząć oceniać ludzi i programy partii moralnością, etyką, a nie milionami czy miliardami posiadanymi na kontach, które nie wiadomo jak zdobyli".

B. przewodniczący KEP zachęcał do udziału w zbliżających się wyborach samorządowych, dodając, że trzeba oddać głos na uczciwych i prawych, którzy zechcą opierać swoją pracę i program na przykazaniach Bożych. A te - jak zaznaczył abp Michalik - zawsze mówią o szacunku do drugiego człowieka, poświęceniu, trosce, pracy dla innych oraz wysiłku, który przynosi owoc nie tylko dla zainteresowanej jednostki, ale dla wszystkich.

O tym, że Ojczyzna może prawidłowo się rozwijać tylko na fundamencie wartości przypomniał podczas Mszy św. we wrocławskiej bazylice garnizonowej p.w. św. Elżbiety abp Józef Kupny.

Wskazywał, że ojcowie niepodległości wiedzieli, iż nie wystarczy odzyskać wolność i że trzeba ją ochraniać i jej służyć. - Zagrożeniem dla wolności jest zło, które wkrada się do ludzkiego serca i umysłu, przenika do struktur społecznych - mówił metropolita wrocławski. - Walka ze złem jest służbą Ojczyźnie, która może prawidłowo rozwijać się tylko na fundamencie wartości. Służba ta była zawsze istotnym elementem życia Kościoła. Być chrześcijaninem to znaczy służyć, bez oglądania się na pochwały i nagrodę" - powiedział abp Kupny.

Z kolei kard. Stanisław Dziwisz przypomniał, że dar pokoju nie jest nam dany raz na zawsze, dlatego trzeba się o niego troszczyć i pielęgnować. Podczas Mszy św. w katedrze wawelskiej metropolita krakowski zachęcał do czynnego udziału w wyborach samorządowych jako wyrazu odpowiedzialności za losy kraju.

Kard. Dziwisz przyznał, że w ciągu 25 lat od politycznych przemian w Polsce dokonało się wiele dobra i dar wolności nie został zmarnowany. Jednakże, jak dodał, "aktualne pozostaje pytanie, jak realizować Ewangelię w życiu osobistym i rodzinnym, ale także społecznym, ekonomicznym i politycznym".

Metropolita krakowski wezwał do zakończenia jałowych i zniechęcających sporów na rzecz wspólnego budowania dobra Polski. "Nie ulega wątpliwości, że powinniśmy budować życie społeczeństwa w oparciu o odpowiedni system wartości" - dodał.

Kard. Dziwisz tłumaczył też, że w debacie publicznej uczestniczy także Kościół, "oferując to, co ma najbardziej wartościowego do przekazania: dzieląc się prawdą o Bogu i człowieku, o godności osoby ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże".

Metropolita krakowski zachęcił także do udziału w zbliżających się wyborach samorządowych, bowiem, jak tłumaczył, "to od nas zależy, komu powierzymy los naszych miast i wiosek, powiatów i województw, los wszystkich obywateli".

O tym, że krótkowzroczni byli i są ci, którzy wmawiali i nadal wmawiają narodowi, że "Ojczyzna" oznacza zacofanie i nienormalność oraz że obrona Jasnej Góry i "cud nad Wisłą", to mity leczące z kompleksów, mówił bp Piotr Libera. Podczas Mszy w płockiej katedrze podkreślał, że nie sprawdziła się uprawiana w niektórych środowiskach "pedagogika wstydu" której celem było i jest ośmieszanie tak rzekomo polskiego "wymachiwania szabelką", deprecjonowanie powstań narodowych, kpienie z polskiej religijności, wmawianie nam antysemityzmu i ksenofobii.

Biskup płocki przekonywał, że dla dużej liczby młodych Polaków punktami odniesienia stają się przywódcy II Rzeczypospolitej, prawdziwi mężowie stanu, którzy potrafili w ciągu zaledwie dwóch dekad i to w znacznie mniej sprzyjających warunkach zbudować dobrze rokujące państwo.

W homilii podczas Mszy św. odprawionej w olsztyńskiej abp Wojciech Ziemba przypomniał, że pamięć jest tą siłą, która tworzy tożsamość istnień ludzkich oraz, że tożsamość "to wolność, to Ojczyzna, to patriotyzm". Dodał, że dla nas wierzących ważna jest także tożsamość duchowa. Tożsamość narodową i tożsamość duchową - mówił dalej hierarcha - najpełniej oddaje stwierdzenie: bez matki nie ma pacierza, bez ojca nie ma historii.

"Musimy wskrzesić ducha służby, ojczyzna jest Panią, której należy służyć, bez względu na przekonania polityczne" - mówił w kieleckiej katedrze bp Kazimierz Ryczan. Wspominał kard. Stefana Wyszyńskiego, "duchowego przywódcę narodu, który znał granicę dialogu i powiedział słynne "non possumus". Jana Pawła II nazwał "sternikiem Kościoła i duchowym przywódcą narodu", dzięki któremu "bez przemocy zrzucono jarzmo sowieckiej niewoli".

Prezydenta Lecha Kaczyńskiego nazwał z kolei "mądrym, odważnym patriotą, kochającym ojczyznę", który zginął chcąc "zadać pytanie o 25 tys. polskich oficerów zamordowanych w Katyniu". "Mówiłeś: dziś Gruzja, jutro Mołdawia, Ukraina, potem Polska. Powtarzamy te słowa, a przeciwnicy boją się twojego pomnika" - zauważał hierarcha.

- Odnajdźmy w sobie, póki nie za późno, poczucie wstydu za wszelkie zaniedbania i zaniechania w zatroskaniu o wspólną Ojczyznę - apelował abp Wiktor Skworc do mieszkańców Katowic, którzy spotkali się na Mszy św. w katedrze, by dziękować za wolność i uczcić pamięć bohaterów.

W kazaniu metropolita katowicki wskazał, że może istnieć naród bez państwa, ale nie ma państwa bez narodu. - Stąd troska o naród, o jego kondycję moralną i materialną, powinna być przedmiotem starań nas wszystkich i priorytetem tych, którzy mają odwagę sięgać po władzę i ją sprawować w imieniu suwerena, jakim jest naród - tłumaczył abp Skworc.

Mówiąc o patriotyzmie abp Skworc podkreślił, że powinien się on opierać na trzech filarach: na znajomości przeszłości, dobrym rozeznaniu teraźniejszości i projektowaniu przyszłości. A budowanie przyszłości zawsze powinno być zorientowane na wartości podstawowe, jakimi są Bóg, honor, Ojczyzna. To wartości, które nigdy Polaków nie zawiodły. - W świetle tych słów patriotyzm powinien być pokornym działaniem dla dobra Ojczyzny, ze świadomością powinności działania, z poczuciem obowiązku i odpowiedzialności. Zaniechanie zaś działania lub kunktatorstwo z obawy o poziom rtęci w sondażowych termometrach patriotyzmem nie jest - podkreślił arcybiskup.

We wszelkich działaniach Polacy nie mogą zapominać o Bogu ani Go lekceważyć. Nie mogą też lekceważyć treści, które płyną z Ewangelii, gdyż wówczas nieuchronnie zaczęliby zmierzać do przepaści" - mówił w Białymstoku abp Edward Ozorowski podczas Mszy św. w intencji Ojczyzny.

Zachęcając do kierowania się prawem moralnym i zasadami Ewangelii w budowaniu wolnej Polski, metropolita białostocki podkreślał, że "są one światłem, w którym jako naród powinniśmy dostrzegać wszystko to, co zdobyliśmy i co zdobywamy własnym wysiłkiem".

"Dziś tak wiele jest różnego rodzaju bałamuctwa, że ludzie przestają wiedzieć co jest dobre, a co złe, zaczynają uznawać za normalne to, co niemoralne, a za pomocne to, co zawsze uznawane było za deprymujące" - zaznaczał, przestrzegając przed nowymi, niebezpiecznymi prądami i ideologiami. "Nie jest to wprawdzie porównywalne z tym, co dzieje się w krajach arabskich czy za wschodnią granicą Rzeczypospolitej. Niemniej promowane dziś ideologie, choć nie lecą za nimi pociski, to wypaczają umysły i deprawują serce człowieka. Stąd też troska o Ojczyznę, o jej wolność i dobrobyt ciągle są obowiązkiem każdego Polaka" - przypominał abp Ozorowski.

Pragniemy odrodzenia Polski we wszystkich wymiarach, od duchowego po materialny, od tego zależy jej niepodległość -mówił w Sandomierzu bp Krzysztof Nitkiewicz. Podczas Mszy w katedrze biskup sandomierski wskazał na wielkie i odpowiedzialne zadania, jakie łączą wspólne działania Kościoła i Państwa.

- Nasi przodkowie z okresu niewoli rozbiorowej wierzyli głęboko, że Polska zmartwychwstanie na podobieństwo Chrystusa złożonego w grobie. Nie szczędzili własnego życia w walce o niepodległość, a następnie broniąc tej niepodległości. Także dzisiaj jako ludzie wierzący pragniemy pomyślności naszej ziemskiej Ojczyzny. Pragniemy odrodzenia Polski we wszystkich wymiarach, od duchowego po materialny. Od tego zależy jej niepodległość - podkreślił hierarcha.

Zadaniem państwa demokratycznego jest gwarantowanie wolności sumienia i religii - mówił w Gdańsku bp Wiesław Szlachetka podczas Mszy św. z okazji Święta Niepodległości, którą w zastępstwie abp. Sławoja Leszka Głódzia sprawował w bazylice mariańskiej w Gdańsku.

Zdaniem biskupa, "dzisiaj można zaobserwować wiele niepokojących zjawisk, które szkodzą naszej Ojczyźnie". Wśród zagrożeń wymienił m.in. dyktaturę "politycznej poprawności". Jak mówił, "polega ona na tym, aby dobra i zła nie nazywać po imieniu, aby zamazywać prawdę". "Czy człowiek, który chce się przypodobać wszystkim, może być wiarygodny? Jaki jest jego moralny kręgosłup, skoro zamazuje granicę pomiędzy tym, co dobre, a tym co złe; pomiędzy tym co chwalebne, a tym co niechwalebne, pomiędzy uczciwością a nieuczciwością, pomiędzy tym co normalne, a tym co nienormalne?" - pytał bp Szlachetka.

Jak mówił, "z dyktaturą politycznej poprawności łączy się dziś moda łatwego oskarżania o "mowę nienawiści". "Tym epitetem zaczyna się szafować coraz częściej i coraz bardziej bezmyślnie, zwłaszcza wobec tych, którzy pozostają wierni prawdzie obiektywnej" - dodał. Podając przykłady takich zachowań, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej powiedział, że dzieje się tak wówczas, gdy ktoś wykazuje absurdy stanowionych praw albo wskazuje na zagrożenia, jakie niosą różne ideologie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskupi: wolność wymaga odpowiedzialności
Komentarze (2)
J
Jan
11 listopada 2014, 17:43
Warto przeczytać całość albo przynajmniej większe fragmenty dzisiejszych homilii biskupów a nie tylko wybrane przez KAI . Sa na różnych stronach katolickich portali. Chociażby na stronie Naszego Dziennika sa duże fragmenty homilii przewodniczącego KEP abp Gądeckiego. Trzeba tez popatrzeć na portale GN i Niedzielii a także poszczególnych diecezji
Paweł Tatrocki
11 listopada 2014, 17:14
Jak utraci moralne postawy to przestanie znowu istnieć.