"Jestem już po spotkaniu z Państwową Komisją ds. Pedofili. Zostałem zaproszony w ubiegłym tygodniu w celu wysłuchania mojej osoby. Spotkałem się m.in. z panią wiceprzewodniczącą Barbarą Chrobak i panią Elżbietą Malicką" – poinformował w TVN24 Janusz Szymik.
Powiedział, że komisja go wysłuchała, zapoznała się z dokumentacją, którą zebrał i zapowiedziała, że zajmie się niebawem jego historią, "historią wykorzystywania seksualnego, do którego doszło w latach 1984-1989".
"Postępowanie w prokuraturze żywieckiej zostało umorzone wskutek upływu czasu" – wskazał.
Zapytany, czego oczekiwałby od komisji, Szymik odparł, że przede wszystkim tego, by zwróciła się o wyjaśnienia do "ks. Jana Wodniaka, który dopuścił się wykorzystywania (…), jak również urzędującego w latach 90. ówczesnego biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego, któremu jako pierwszemu w 1993 r. zgłosiłem sprawę do wyjaśnienia, i pociągnięcia sprawcy wykorzystywania do odpowiedzialności, by sprawiedliwości stało się zadość".
"Bynajmniej nic takiego nie nastąpiło. Wówczas udałem się z moją historią do księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który w roku 2012 złożył m.in. na ręce jego eminencji kardynała Stanisława Dziwisza list, który zawierał kilkanaście spraw wykorzystywania seksualnego, w tym również moją historię" – powiedział.
Szymik, zapytany o wypowiedź kardynała Dziwisza, który deklarował, że chciałby się z nim spotkać, poinformował, że do tej pory nie doszło do spotkania. Wskazał, że wysłannik duchownego dwukrotnie pytał go, czy wyraża wolę spotkania.
"Potwierdziłem, że tak. Co więcej, zaprosiłem go do Międzybrodzia Bialskiego, żebyśmy mogli spotkać się w cztery oczy i porozmawiać. Niestety, poza zapewnieniami księdza kardynała, że chce się ze mną spotkać, do spotkania do dnia dzisiejszego nie doszło" – powiedział.
"Ostatnie takie zapewnienie, że będą takie próby nawiązywane, było 16 grudnia 2020., a jest końcówka lutego i ksiądz kardynał nie znajduje czasu, a być może i ochoty, ażeby się ze mną, ofiarą wykorzystania seksualnego przez księdza Jana Wodniaka, spotkać" – dodał.
Na pytanie, co powiedziałby kardynałowi Dziwiszowi, Szymik odparł, że zapytałby m.in. o to, dlaczego nie zajął się jego sprawą w 2012 r., nie nadał jej biegu, dlaczego nic się nie działo.
11 i 12 września ub.r. w Onecie opublikowano teksty, w których Janusz Szymik, ofiara wykorzystywania seksualnego, opowiedział, jak ks. Wodniak – w latach 1984-2014 proboszcz w Międzybrodziu Bialskim – wykorzystywał seksualnie chłopców, w tym również jego.
Metropolita krakowski senior kard. Stanisław Dziwisz 15 września 2020 r. przekazał w oświadczeniu, że "podejmie kroki w celu osobistego spotkania z panem Januszem Szymikiem". Wyraził w nim ubolewanie "wobec ogromnej krzywdy, która została wyrządzona panu Januszowi Szymikowi".
"Wydarzenia, które miały miejsce, a zostały ostatnio opisane w mediach, nigdy nie powinny się wydarzyć. Są one sprzeczne z jakimikolwiek normami moralnymi i etycznymi, szczególnie z chrześcijańskimi" – zaznaczył.
Dziwisz napisał też, że nie przypomina sobie, aby otrzymał dokumenty w tej sprawie.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski 16 września 2020 opublikował w mediach społecznościowych list, jaki w sprawie księży homoseksualistów i ich czynów wobec nieletnich przekazał w 2012 r. ówczesnemu metropolicie krakowskiemu Stanisławowi Dziwiszowi.
W rozmowie z dziennikarzem PAP relacjonował tego dnia, że "list wręczył osobiście – nie na dziennik podawczy czy przez sekretariat kurii, bo to były tzw. sprawy drażliwe".
"Kardynał całą teczkę, wraz z załącznikami wziął ode mnie" – mówił.
Dzień później, 17 września 2020, ks. Isakowicz-Zaleski opublikował też w mediach społecznościowych list, który w 2013 r. wysłał do Watykanu i w którym informuje o pedofilii w Kościele. Pismo to – jak wyjaśniał – było reakcją na bezczynność kard. Dziwisza.
Kard. Dziwisz zapytany 20 października 2020 r. w TVN 24, czy pamięta rozmowę z ks. Isakowiczem–Zaleskim, podczas której miał dowiedzieć się o sprawie wykorzystywania Janusza Szymika przez ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, powiedział, że nie.
"Ta sprawa nie należała do mnie, ale do biskupa ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej" – stwierdził. Mówił, że "wówczas, kiedy te rzeczy się działy, był w Rzymie".
Prymas Polski abp Wojciech Polak 13 listopada 2020 r. na antenie TVN24 mówił m.in., że "działania Szymika w sprawie zaniedbań w diecezji bielsko-żywieckiej doprowadziły do wszczęcia dochodzenia przez biskupa wyznaczonego przez Stolicę Apostolską".
21 grudnia 2020 r. rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak wydał oświadczenie, odnosząc się do ówczesnych zarzutów medialnych, że przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki po spotkaniu z Szymikiem 14 maja 2019 r. nie zrealizował zapisów dokumentu "Vos estis lux mundi" (regulującego postępowanie w przypadku zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa seksualnego wobec osoby małoletniej lub bezradnej przez duchownych i osoby konsekrowane – PAP).
Rzecznik KEP podał wtedy, że rozmowy "miały charakter duszpasterski, prywatny (to znaczy niepubliczny), o czym osoby zapraszane były informowane".
"Spotkania te nie były częścią procedury kanonicznej i dlatego nie były protokołowane ani stenotypowane dla możliwości ewentualnego wykorzystania tych materiałów w przyszłości" – podał wtedy ks. Gęsiak. Zwracał też uwagę, że w dniu, w którym odbywało się spotkanie, nie obowiązywały jeszcze przepisy "Vos estis lux mundi".
Motu propio papieża Franciszka "Vos estis lux mundi" ("Wy jesteście światłem świata") opublikowano 9 maja 2019 r. Jego przepisy weszły w życie 1 czerwca 2019 r.
Źródło: PAP / jb
Skomentuj artykuł