Bohaterska akcja harcerzy z Polski. Uratowali życie dziewczynie na Światowych Dniach Młodzieży
Anna, Maciek i Szymon nie spodziewali się, że ten dzień się tak potoczy. Gdyby nie oni, młoda dziewczyna z Salwadoru mogłaby nie wrócić ze Światowych Dni Młodzieży.
"Kilka godzin temu gdy zakładając rękawiczki, zaplatając te ręce na czyjejś klatce piersiowej, po dwóch uciśnięciach, dosłownie, [nie pomyślałbym, że - [przyp.red.] przywrócę komuś oddech i życie" - mówi Maciej Skóra, jeden z harcerzy ekipy ratowniczej HOPR (Harcerskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe). "To było niesamowite przeżycie, że ta służba, którą tutaj wykonujemy ma sens i nie jest to tylko zabawa w mundurze, ale jednak prawdziwa służba bliźnim".
Wraz z nim piątkowy patrol pełnili również, spiesząc z pomocą poszkodowanej wolontariuszce, Anna Czesak i Szymon Bekisz. Podczas patrolu Maciej zauważył, że u jednej z dziewczyn obecnych na ŚDM w Panamie doszło do nagłego zatrzymania akcji serca. Harcerz szybko przystąpił do resuscytacji.
"Po pierwszym uciśnięciu bałem się, czy nie połamię żeber, (…) ale po drugim nagle było zerwanie i oddech przywrócony. To był taki moment… że dosłownie poczułem, że to jest uratowane życie" - opisuje akcję ratunkową.
"Nie znam jej imienia, wiem, że pochodzi z Salwadoru. Niech Bóg ma ją nadal w opiece. Tu, na ziemi" - dodaje.
"Jak byłem zuchem (…), to zawiązałem sobie węzełek na chuście. (…) Wtedy postanowiłem, te kilkanaście lat temu, że rozwiążę ten węzeł wtedy, jak uratuję komuś życie. Nie sądziłem, że to nastąpi dzisiaj" - wspomina Maciej.
Harcerz pochodzi z Krakowa, ma 21 lat i jest drużynowym 3. Podgórskiej Drużyny Harcerzy Matecznik im. Andrzeja Małkowskiego. Pełni służbę w Harcerskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym (HOPR). Na wyjazd do Panamy przeznaczył wszystkie swoje oszczędności.
Skomentuj artykuł