Bp Budzik o "gorszących podziałach" w Kościele

Słowo Boże należy głosić „w porę i nie w porę”, niezależnie od współczesnych trendów (fot. episkopat.pl)
KAI / slo

Sprzeciwiam się twierdzeniu o podziałach w Episkopacie, tym bardziej o „podziałach gorszących” – mówi KAI sekretarz generalny Episkopatu, komentując list o. Ludwika Wiśniewskiego OP. „Jest owszem różnica zdań, dyskusja, nawet polemika. Ale to jest rzeczą normalną, naturalną, a nawet konieczną. Jest to zwyczajna droga dochodzenia do słuszności i prawdy” - wyjaśnia.

KAI: O. Ludwik Wiśniewski OP jest jedną ze znanych postaci Kościoła w Polsce o wielu zasługach. Teraz publikuje krytyczne uwagi o stanie Kościoła. Czy dla Księdza Biskupa ten głos jest atakiem na Kościół, od którego należy się odciąć, czy początkiem dyskusji, którą warto podjąć?

Bp Budzik: Matka Teresa z Kalkuty, odpowiadając na pytanie dziennikarza, co ma się zmienić w Kościele, powiedziała: ja i ty! Gdybyśmy ją naśladowali, to nasze dyskusje o Kościele byłyby mniej emocjonalne, a bardziej rzeczowe.

Dyskusja w Kościele nieustannie trwa. We wszystkich gremiach, w których uczestniczę jako sekretarz Episkopatu, zadajemy sobie ciągle pytania: W jaki sposób coraz lepiej wypełniać chrześcijańskie powołanie, jak skuteczniej trafiać do ludzi z ewangelicznym przekazem?

Najistotniejszą kwestią dla Kościoła jest wierność Ewangelii. Jej zasadniczym przesłaniem jest miłość i prawda. Każdy chrześcijanin powinien robić sobie rachunek sumienia, czy postępuje w prawdzie i odnosi się z miłością do innych.

Św. Augustyn – który jest moim mistrzem duchowym – mówił, że dopóki wędrujemy po drogach tej ziemi, codziennie musimy prosić Pana: Odpuść nam nasze winy!

O. Ludwik stawia tezę, że w polskim Episkopacie nastąpił „gorszący podział polegający na „popieraniu inicjatyw i dzieł formalnie katolickich, a w rzeczywistości pogańskich, bo jątrzących i dzielących społeczeństwo i Kościół”. Czy rzeczywiście możemy mówić o „podziale” Episkopatu?

- Nie każda różnica zdań czy odmienny punkt widzenia musi być od razu podziałem. „Różnić się” i „dzielić” to nie jest to samo. Sprzeciwiam się więc twierdzeniu o podziałach w Episkopacie, tym bardziej o „podziałach gorszących”. Podziały są typowe dla polityki. Poszczególne partie, mające własne programy rozwiązywania spraw państwowych i społecznych, starają się zdobyć władzę, aby te programy realizować. Tak funkcjonuje demokracja.

W Episkopacie takich podziałów nie widzę. Jest owszem różnica zdań, dyskusja, nawet polemika. Ale to jest rzeczą normalną, naturalną, a nawet konieczną. Jest to zwyczajna droga dochodzenia do słuszności i prawdy.

Już w Dziejach Apostolskich czytamy o różnicach wśród pierwszych chrześcijan. Św. Piotr i św. Paweł przeszli różne drogi i mieli różne koncepcje głoszenia Ewangelii, nawet spierali się między sobą. Ale obaj w tym samym dniu – jak głosi tradycja – oddali życie za Chrystusa i stali się fundamentem Kościoła. Dochodzenie do sformułowań dogmatycznych na soborach powszechnych zawsze było poprzedzone dyskusją i ostrą nieraz polemiką.

Hans Urs von Balthasar mówi, że prawda jest symfoniczna. Ma wiele wymiarów i aspektów, które dopiero razem wzięte przybliżają nas do zrozumienia tajemnic wiary.

Odnieśmy to do Episkopatu. W kwestiach doktrynalnych sporu nie ma. W jakich zatem jest? W czym biskupi tak pięknie się różnią?

- W docieraniu do tego samego celu różnymi drogami. Od siedmiu lat uczestniczę w zebraniach plenarnych, a od czterech jako sekretarz Episkopatu biorę udział w spotkaniach także innych ważnych gremiów: Rady Biskupów Diecezjalnych, Rady Stałej i Prezydium. Proszę mi wierzyć, że wymiana zdań cechuje się zawsze szacunkiem dla współrozmówców i troską o znalezienie najlepszych rozwiązań. Aby je wypracować potrzebna jest dyskusja, wysłuchanie różnych argumentów, przemyślenie różnych koncepcji.

Czy te różne koncepcje – o których mówi Ksiądz Biskup – dotyczą kwestii duszpasterskich, sposobu w jaki Kościół przemawia do współczesnego świata?

- Są owszem różne koncepcje pracy duszpasterskiej. Ale wszystkie one składają się na tę symfonię, o której wspominaliśmy. W teologii mówi się także o komplementarności. Np. na podstawowe pytanie: „Kim jest dla nas Jezus Chrystus?” padały i padają różne odpowiedzi. Już autorzy Nowego Testamentu odkrywali w niezgłębionym bogactwie Chrystusa różne wymiary, które dopiero wzięte w całości pozwalają sformułować adekwatną odpowiedź.

Tak samo dzisiaj w przekazie Dobrej Nowiny istnieje potrzeba różnych podejść i sposobów przekazywania. Za ich pomocą docieramy do różnych ludzi, do odmiennych grup i środowisk. Wcale się nie martwię, że wśród biskupów istnieją różne koncepcje duszpasterskie. W Polsce istnieją środowiska o odmiennej wrażliwości, nic więc dziwnego, że na forum Episkopatu znajdują one swe odbicie.

Każde z tych środowisk ma swoje miejsce w Kościele, ma swoje zasługi i swoje wady. A wszyscy powinniśmy zadawać sobie pytanie: Czy nie odchodzimy od Ewangelii, od miłości i od prawdy? Czy mamy szacunek dla innych ujęć i odmiennych dróg, czy dążymy do komplementarności i symfonii?

A czy Kościołowi nie jest potrzebny lider, który by wyrażał wspólne stanowisko? Jak można wyjaśnić przyjętą zasadę kolegialności?

- Dziwię się często powtarzanemu wołaniu o „przywódcę” Kościoła w Polsce. W czasach trudnej konfrontacji Kościoła z komunizmem był potrzebny taki przywódca i wyrósł nam w osobie kard. Stefana Wyszyńskiego. Wówczas pełnił on praktycznie rolę nuncjusza, skupiał w sobie funkcje prymasa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski oraz metropolity warszawskiego i gnieźnieńskiego. W czasach normalnych – jakie teraz mamy – koncepcja działania Kościoła jest inna.

Przypomnijmy, że w Kościele są trzy stopnie odpowiedzialności terytorialnej: proboszcz jest odpowiedzialny za parafię, biskup za diecezję, a papież za cały Kościół. Kościół powszechny wcale nie dąży do tego, aby poszczególne Kościoły narodowe miały swoich przywódców. Istotną rolę odgrywają Kościoły lokalne, diecezje wraz ze swymi pasterzami pozostającymi w łączności z Następcą św. Piotra. Mówiąc językiem administracji można powiedzieć, że w wymiarze krajowym struktur kościelnych mamy do czynienia z decentralizacją i autonomią.

Taka sytuacja może utrudniać podejmowanie i realizowanie inicjatyw w skali całego kraju, bo wymagają one szerokiego konsensusu. Ale z drugiej strony struktura ta chroni Kościół w danym kraju przed niebezpieczeństwem popełnienia błędów na wielką skalę w ramach przesadnej centralizacji.

Ale z tego powodu każdy biskup wypowiada się odmiennie na tematy społeczne czy polityczne, a wierni czują się zagubieni...

- Nie rozumiem tego typu zarzutów. Tym bardziej, że często słychać je ze strony środowisk, które cenią sobie pluralizm, różnicę stanowisk i głoszą tolerancję. Natomiast od Kościoła zamiast „symfonii” oczekuje się „monotonii”, domaga się, aby wszyscy na każdy temat mówili jednym głosem. Przecież nawet w wymiarze religijnym istnieją różne drogi prowadzące do wiary w Boga. A co dopiero w kwestiach społecznych czy politycznych!

Czeka nas nowy rok pracy duszpasterskiej. Na jakie zatem sprawy Kościół w Polsce winien zwrócić szczególną uwagę?

- Drogą Kościoła jest człowiek. Zadaniem Kościoła jest więc troska o człowieka, o jego dobro duchowe, ale także materialne i społeczne, o jego życie i godność, o jego wiarę i miłość. Poczynając od ludzi młodych, którzy są przyszłością Kościoła i Ojczyzny, poprzez rodziny, przekazujące wiarę i miłość, po ludzi starszych, samotnych i cierpiących. W Polsce potrzebujemy większej aktywności ludzi świeckich, aby ich głos był bardziej słyszany – w Kościele, za który powinni się czuć odpowiedzialni, oraz w przestrzeni publicznej. Kościół powinien stać się domem dla wszystkich.

Wiąże się to z hasłem duszpasterskim Kościoła w Polsce na najbliższe lata. Mamy czynić Kościół „domem i szkołą komunii”. Mówiąc o komunii mamy na myśli wspólnotę, która nie bazuje na wspólnych interesach czy programie politycznym, ale jest ugruntowana w osobistej relacji każdego człowieka z Bogiem. Mamy budować komunię z Bogiem, z której rodzi się komunia między ludźmi.

Chcemy uczynić Kościół domem, gdzie wszyscy mają prawo głosu, gdyż przed Bogiem są równi, mając różne charyzmaty i różne powołania. Z drugiej strony winniśmy czynić Kościół szkołą, która uczy komunii – wspólnoty opartej na miłości – nie tylko swoich wyznawców, ale także innych, stojących poza Kościołem. Chodzi tu o Kościół jako „znak”, mający zadania wobec świata, wobec ludzkości.

Jak to realizować?

- W teologii mówi się o dwóch metodach, o dwóch drogach, które mogą mieć swoje odzwierciedlenie w duszpasterstwie. Pierwsza to droga oddolna, która wychodzi od konkretnych ludzkich problemów, pytań i szuka na nie odpowiedzi w świetle Ewangelii. Druga droga ma charakter odgórny. Wychodzi od Słowa Bożego, które należy głosić „w porę i nie w porę”, niezależnie od współczesnych trendów.

Każda z tych dróg ma swe zalety i niebezpieczeństwa. W pierwszej istnieje możliwość pewnego „naciągania” Ewangelii do naszych upodobań i gustów, natomiast druga grozi tym, że nasze słowo nie dotrze do człowieka, nie poruszy jego serca i nie przemieni jego postawy. Dlatego powinniśmy być otwarci na radości i nadzieje, smutki i problemy dzisiejszego człowieka, a z drugiej strony zachować całkowitą wierność Bożemu słowu. Ono powinno stanowić krytyczną instancję, której osądowi się poddajemy, zgodnie z którą winniśmy kształtować nasze postawy. Mamy czynić słowo Boże „lampą dla naszych kroków i światłem na naszej ścieżce” (por. Ps 119,105).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Budzik o "gorszących podziałach" w Kościele
Komentarze (24)
G
Groszek
21 grudnia 2010, 22:18
 Powiedz mi tylko jedno, gdzie nauczyłeś się takiej kultury dyskusji. Na jakich mediach się wychowujesz? Bo bardziej chamskiego wylewania swoich żalów i złości, to na tym forum ciężko spotkać. Na ND i GP przecież to widać że moje posty są przesiąknięte chreścijańską miłością
R
realista
21 grudnia 2010, 22:14
“Gość Niedzielny” liderem, Gazeta Polska w górę o 142 proc. Na pozycji lidera sprzedaży wśród tygodników opinii znalazł się w październiku br. “Gość Niedzielny”, który wyprzedził “Politykę”. Największy wzrost zanotowała “Gazeta Polska” - na przeciwnym biegunie “Tygodnik Powszechny”. <a href="http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/gosc-niedzielny-liderem-gazeta-polska-w-gore-o-142-proc">www.wirtualnemedia.pl/artykul/gosc-niedzielny-liderem-gazeta-polska-w-gore-o-142-proc</a> Tak więc zakłamani płatni POpaprańcy Dono-Miro-Rycho-Zbycho-Komoruscy i Sowieckie Lewusy Demagogiczne możecie sobie w buty schować waszą, palikocią, obłudną pseudomoralność schować. Wasze godziny są POliczone. Nic wam nie pomogą wasze esbeckie agenciury w czarnych sukienkach udające autorytety moralne ;) ha ha ha szkoda że taki krótki post witek dodał byś jeszcze kilka zdań i epitetów jesteś the best ha ha ha 
C
cm
21 grudnia 2010, 21:19
Tak więc zakłamani płatni POpaprańcy Dono-Miro-Rycho-Zbycho-Komoruscy i Sowieckie Lewusy Demagogiczne możecie sobie w buty schować waszą, palikocią, obłudną pseudomoralność schować. Wasze godziny są POliczone. Nic wam nie pomogą wasze esbeckie agenciury w czarnych sukienkach udające autorytety moralne ;) Powiedz mi tylko jedno, gdzie nauczyłeś się takiej kultury dyskusji. Na jakich mediach się wychowujesz? Bo bardziej chamskiego wylewania swoich żalów i złości, to na tym forum ciężko spotkać.
L
leszek
21 grudnia 2010, 21:13
Szkoda, ze tych prostych, glebokich refleksji, wielu nie chce lub nie potrafi zrozumiec. Jedyne co rozumieja, to sugerowana przez GW "prawda", ze GZ2trzeba rozprawic sie z Rydzykiem. Rozumiem że w tym momencie o.Kowalczyk dał pokaz jak powinna wyglądać dyskusja nikogo nie wykluczająca i nie obrażająca? ;-( No to spróbuję pobrać nauki od arbitra kultury dyskusji i wypowiem się tak jak proponuje... Szkoda że o.Dariusz Kowalczyk nie chce lub nie potrafi zrozumieć nic innego niż rozpowszechniana przez religijny beton 'prawda', że jak ktoś śmie skrytykować o.Rydzyka czy RM to znaczy że chce ich zniszczyć. Coraz mniej dziwię się paszkwilowi wysmażonemu przez o.Kowalczyka na o.Wiśniewskiego w reakcji na jego list. Coraz wyraźniej widać, że zwyczajnie identyfikuje się z krytykowanymi w liście grupami. Stąd te jego niewybredne ataki.
L
leszek
21 grudnia 2010, 21:04
Nie mogę powiedzieć abym w pełni zgadzał się z wypowiedzią bpa Budzika, ale uważam ją za wartościową w dyskusji. Odniosę się do kilku miejsc. Bp Budzik: Matka Teresa z Kalkuty, odpowiadając na pytanie dziennikarza, co ma się zmienić w Kościele, powiedziała: ja i ty! Gdybyśmy ją naśladowali, to nasze dyskusje o Kościele byłyby mniej emocjonalne, a bardziej rzeczowe. Refleksja niewątpliwie słuszna, ale... z chwilą gdy bp Budzik zabrał głos zamiast zastosować ją do siebie, to sugestie że o.Wiśniewski powinien tak zrobić są niestosowne. Już w Dziejach Apostolskich czytamy o różnicach wśród pierwszych chrześcijan. Św. Piotr i św. Paweł przeszli różne drogi i mieli różne koncepcje głoszenia Ewangelii, nawet spierali się między sobą. Ale obaj w tym samym dniu – jak głosi tradycja – oddali życie za Chrystusa i stali się fundamentem Kościoła. I bardzo możliwe że tak samo biskupi w razie potrzeby oddaliby w tym samm dniu swoje życie. Ale nie jest to żaden dowód na to że ich spory nie s,ą gorszące. Dochodzenie do sformułowań dogmatycznych na soborach powszechnych zawsze było poprzedzone dyskusją i ostrą nieraz polemiką. Oczywiście! Ale trzeba uczciwie dodać że nie raz kończyło się gorszącymi rozłamami. Więc to również nie żąden dowód że spory i podziały nie są gorszące. Proszę mi wierzyć, że wymiana zdań cechuje się zawsze szacunkiem dla współrozmówców i troską o znalezienie najlepszych rozwiązań. Aby je wypracować potrzebna jest dyskusja, wysłuchanie różnych argumentów, przemyślenie różnych koncepcji. Wierzę, nie zamierzam zarzucać złej woli biskupowi skoro innym jej nie zarzucam. Być może jest tak, że wystąpienia biskupów na różnych radach są wzorcowe. Jednak ich wystąpienia publiczne już nie u wszystkich i nie zawsze takie są. A bywają wystąpienia stojące w konflikcie. Każde z tych środowisk ma swoje miejsce w Kościele, ma swoje zasługi i swoje wady. A wszyscy powinniśmy zadawać sobie pytanie: Czy nie odchodzimy od Ewangelii, od miłości i od prawdy? Czy mamy szacunek dla innych ujęć i odmiennych dróg, czy dążymy do komplementarności i symfonii? Ano właśnie... Rzecz jednak w tym, że niektórzy biskupi objawiają poparcie dla grup nie majacych szacunku dla innych ujęć i odmiennych dróg, oskarżając ich wręcz o złą wolę, że dobro Kościoła rzekomo nie leży im na sercu. Ale z tego powodu każdy biskup wypowiada się odmiennie na tematy społeczne czy polityczne, a wierni czują się zagubieni... - Nie rozumiem tego typu zarzutów. Tym bardziej, że często słychać je ze strony środowisk, które cenią sobie pluralizm, różnicę stanowisk i głoszą tolerancję. Natomiast od Kościoła zamiast „symfonii” oczekuje się „monotonii”, domaga się, aby wszyscy na każdy temat mówili jednym głosem. Przecież nawet w wymiarze religijnym istnieją różne drogi prowadzące do wiary w Boga. A co dopiero w kwestiach społecznych czy politycznych! Tak, bp Budzik jak widać naprawdę nie rozumie. To nie chodzi o to aby na tematy polityczne biskupi wypowiadali się jednym głosem, ale aby sprawując swój urząd WCALE się nie wypowiadali na tematy polityczne! Ja mieszkam w konkretnej diecezji, moim biskupem jest konkretny ten a nie inny biskup, więc nie jest to tak że mogę sobie wybierać biskupa który mówi to co mi się podoba. Nie mam możliwości chodzenia na diecezjalne uroczystości religijne prowadzone prze tego biskupa którego poglądy polityczne podzielam, mam co najwyżej możliwość nie chodzenia na takie uroczystości, czyli wyłączenia się z życia diecezji/parafii. Zgromadzenie liturgiczne ma być wspólnotą, mówi się nawet o szczególnej communio czy nawet koinonii. Ale jak słyszę propagandę polityczną popierającą nie moją partię i negujące moją partie (obojętnie ktłra jest która) to nie ma mowy o budowaniu wspólnoty gdyż czuję się wykluczony zniej przez 'mojego' biskupa! Kościół powinien stać się domem dla wszystkich. Wiąże się to z hasłem duszpasterskim Kościoła w Polsce na najbliższe lata. Mamy czynić Kościół „domem i szkołą komunii”. Mówiąc o komunii mamy na myśli wspólnotę, która nie bazuje na wspólnych interesach czy programie politycznym, ale jest ugruntowana w osobistej relacji każdego człowieka z Bogiem. Mamy budować komunię z Bogiem, z której rodzi się komunia między ludźmi. Ano właśnie! Ale nie zbuduje się wspólnotyprowokując i wymuszając podziały! Owszem, z komunii z Bogiem powinna rodzić się komunia między ludźmi, ale nie może powstać komunia z Bogiem gdy nie ma komunii z ludźmi, a nie może powstać komunia pomiędzy ludźmi gdy jednak ze stron zarzuca drugie złą wolę i że jej dobro nie leży na sercu, czy że pragnie ona coś zniszczyć bo postrzega że to jest dobre.
A
Anna
21 grudnia 2010, 19:30
Jezuici z Deonu. Takie komentarze bez moderacji jak poniższe. To tak  stosujecie sie do słów kard. Nycza?
W
witek
21 grudnia 2010, 19:17
“Gość Niedzielny” liderem, Gazeta Polska w górę o 142 proc. Na pozycji lidera sprzedaży wśród tygodników opinii znalazł się w październiku br. “Gość Niedzielny”, który wyprzedził “Politykę”. Największy wzrost zanotowała “Gazeta Polska” - na przeciwnym biegunie “Tygodnik Powszechny”. <a href="http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/gosc-niedzielny-liderem-gazeta-polska-w-gore-o-142-proc">www.wirtualnemedia.pl/artykul/gosc-niedzielny-liderem-gazeta-polska-w-gore-o-142-proc</a> Tak więc zakłamani płatni POpaprańcy Dono-Miro-Rycho-Zbycho-Komoruscy i Sowieckie Lewusy Demagogiczne możecie sobie w buty schować waszą, palikocią, obłudną pseudomoralność schować. Wasze godziny są POliczone. Nic wam nie pomogą wasze esbeckie agenciury w czarnych sukienkach udające autorytety moralne ;)
G
gos.c
21 grudnia 2010, 19:11
Szkoda, ze tych prostych, glebokich refleksji, wielu nie chce lub nie potrafi zrozumiec. Co zatem stoi na przeszkodzie, żeby tłumaczyć, wyjaśniać i nauczać w tym stylu i duchu, jeśli trzeba, to do upadłego?
J
japo
21 grudnia 2010, 18:58
Człowieka mądry dochodzi prawdy, a nie głosi prawdę! Nie otrzymałem na żadne pytanie prostej odpowiedzi, czy ks biskup nie rozumie pytania, czy nie umie na nie odpowiedzieć? List o.Wiśniowskiego może się podobać lub nie, ale nie napisał go jakiś publicysta za wierszówkę, ale człowiek który życie poświęcił Kościołowi a więc nad tezami trzeba się pochylić. Czy Episkopat nie widzi różnic dzielących biskupów, a w erze internetu trudno te różnice ukryć gładkim listem pasterskim. Jeżeli nie ma wśród biskópów podziałów to nie było by  pytań: - czy bylibyśmy członkiem Unii bez stanowczego głosu JP II ? - czy popieranie konkretnego kandydata w wyborach jest rolą biskupa ? - czy skrajne oceny RM i ND przez biskupów to nie mętlik dla wiernych ? - czy marne i prymitywne kazania to normalka na którą musimy się godzić ? itd..
Jurek
21 grudnia 2010, 18:23
Mając takich biskupów jestem spokojny o los kościoła w Polsce.
R
realista
21 grudnia 2010, 18:11
Przeczytałem wywiad raz jeszcze w poczucciu że coś przeoczyłem Wnioski ?Nie ma to jak samozadowolenie , najważniejsze dobre samopoczucie i w zasadzie koniec dyskusji no bo niby o czym dyskutować jak wszystko jest we wręcz wzorcowym porządku odbywają się spotkania ,dyskusje.Przypomina mi się jak w mojej diecezji ogłoszono rok chyba był to rok 1993 (ale nie jestem pewien)rokiem katechizacji dorosłych w jednym z kościołów ksiądz biskup miał osobiście co tydzień głosić katechezy wygłosił jedną!!!!!i na tym się skończyłem i spokojnie w kronikach diecezji można będzie wpisać że w roku 1993 katechizowano dorosłych czyli usilnie pracowano na niwie ewangelizacji takich przykładów jest zapewne więcej , ale po co coś robić jak jest tak dobrze????
&M
"co ma się zmienić ... j
21 grudnia 2010, 16:21
Wzbudza sympatię ten biskup.
Ryszard Dezor
21 grudnia 2010, 16:20
Czy zarzekanie się Ojca Ludwika (że bardzo krytykując Radio Maryja i uważając je za wielkiego szkodnika, równocześnie bardzo je ceni), mimo wszystko nie jest zbyt bliskie próbom „upupienia” tego Radia?
21 grudnia 2010, 16:13
Jakoś komentatorzy nie odnoszą sie do bardzo pięknej i prawdziwej rozmowy ks. prof. dr hab. i biskupa Budzika.Chyba nie pasuje "etatowym" komentatorom Anno droga, jeśli masz jakiekolwiek informacje o tym, jak zostać "etatowym" komentatorem Deonu (czyżbyś sama pobierała już wynagrodzenie?) daj mi proszę znać. Kilka złotych na pieluchy zawsze się przyda.
PC
Prawda czy GW prawda?
21 grudnia 2010, 16:03
Jeśli GW dąży do ociosania Radia Maryja z polityczności, to - niezależnie od intencji - chyba dobrze? Czy nie ma innych młotów - pozareligijnych - na lewicę? Imię Maryi zobowiązuje. Podoba mi się cnota umiarkowania emanująca z wypowiedzi bp. Budzika. Nie bije na alarm, ale budzi do umiaru. Nie tyka słów drażniących, łagodzi obyczaje. I słusznie. Też tak można. Ale można inaczej :) Jak to w symfonii, o której bp Budzik mówi.
A
Anna
21 grudnia 2010, 15:50
Jakoś komentatorzy nie odnoszą sie do bardzo pięknej i prawdziwej rozmowy ks. prof. dr hab. i biskupa Budzika. Chyba nie pasuje "etatowym" komentatorom
21 grudnia 2010, 15:01
mOcna Słupnicy też byli spokojni, ale oni nie mieli dzieci i media nie epatowały taką zgnilizną, ten spokój ma krótkie nogi, następcom biskupa może zabraknąć owieczek i nie powienien być tak spokojny. Alfisto, Pisałam o wypowiedzi biskupa, nie o biskupie. Spokojna wypowiedź.  Biskup Budzik wskazał jak reagować na to, co się dzieje wokół nas: Matka Teresa z Kalkuty, odpowiadając na pytanie dziennikarza, co ma się zmienić w Kościele, powiedziała: ja i ty! oraz W Polsce potrzebujemy większej aktywności ludzi świeckich, aby ich głos był bardziej słyszany – w Kościele, za który powinni się czuć odpowiedzialni, oraz w przestrzeni publicznej.
A
Anna
21 grudnia 2010, 14:53
Jezuici z Deonu nie siejcie nienawiści na biskupów, szczegolnie bp. Budzika. Gdzie moderacja. Jak dobrze że nie wszyscy jezuici sa tacy, w tym również piszący w Deonie.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
21 grudnia 2010, 14:35
Swietny glos biskupa Budzika. Kapitalne przyklady z historii Kosciola, w tym z historii sporow dogmatycznych, ktore ilustruja istote problemu roznic w Kosciele. Widac, ze bp Budzik ma solidna formacje teologiczna i rozumie Kosciol. Szkoda, ze tych prostych, glebokich refleksji, wielu nie chce lub nie potrafi zrozumiec. Jedyne co rozumieja, to sugerowana przez GW "prawda", ze GZ2trzeba rozprawic sie z Rydzykiem.
A
Alfista
21 grudnia 2010, 13:41
mOcna Słupnicy też byli spokojni, ale oni nie mieli dzieci i media nie epatowały taką zgnilizną, ten spokój ma krótkie nogi, następcom biskupa może zabraknąć owieczek i nie powienien być tak spokojny.
21 grudnia 2010, 13:35
Dobry, spokojny, wyważony głos biskupa. Glos osoby, która potrafi popatrzeć ponad ciasny kontekst chwili obecnej. Podoba mi się obraz Prawdy jako symfonii. 
A
Alfista
21 grudnia 2010, 13:07
Jego Ekstelencja jest oderwany mówiąc o normalnych czasach. Lobby sodomitów walczących o swoje "prawa", prezydent rugający kapłana za nie politpoprawne kazanie, awantura z krzyżem, telewizja opanowana przez libertynów propagujących zachowania homoseksualne. Z tym wszystkim purpuraci powinni się zmierzyć, nazywając zło złem, a nie chowając głowy w piasek i mówiąc o normalności. Wstyd i hańba.
F
Filozof
21 grudnia 2010, 12:16
Jak zwykle teologiczny beukot i brak konkretnych odpowiedzi. Robienie z ludzi durni. Ehhh 
R
realista
21 grudnia 2010, 11:52
Czyli jest super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jest tak dobrze że gdyby coś zmienić to mogło by być tylko gorzej,zatem żadnych zmian tak trzymać!!!!!!!!!!!!!!!