Bp Guzdek: cierpliwy i rozważny dialog pomoże rozwiązać nawet najtrudniejsze problemy

(fot. PAP/Marcin Obara)
PAP / kk

Z tego miejsca krew powstańców woła o wierność Bogu i troskę o ojczyznę. Potrzeba nam zgody, potrzeba nam jedności - powiedział we wtorek biskup polowy WP Józef Guzdek podczas mszy odprawionej w 74. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.

We mszy św. przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego na pl. Krasińskich w Warszawie, której przewodniczył biskup polowy, uczestniczyli m.in.: prezydent Andrzej Duda, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Przybyli także uczestnicy Powstania Warszawskiego, żołnierze Armii Krajowej, kombatanci, przedstawiciele wojska, harcerze i mieszkańcy stolicy.

W homilii bp Guzdek przypomniał, że przez przyjęcie chrztu w 966 roku nasz kraj "został wszczepiony w Chrystusa". "Od tamtego czasu wyrósł na potężne drzewo, którego gałęzie sięgały kiedyś od morza do morza. Źródłem jego siły była mądrość czerpana z Ewangelii i łaska płynąca z sakramentów" - ocenił hierarcha. Niestety - jak stwierdził - odejście od Boga i porzucenie Jego przykazań, zwłaszcza wezwania do wzajemnej miłości i jedności, brak zdolności do wyrzeczeń na rzecz dobra wspólnego, a nawet zdrada polskiej racji stanu we współpracy z wrogimi mocarstwami sprawiły, że Polska została wymazana z map Europy na 123 lata.

DEON.PL POLECA

"Nadszedł jednak czas odrodzenia się naszej państwowości. W tym roku dziękujemy za wielki dar niepodległości odzyskanej dzięki zabiegom dyplomatycznym, a nade wszystko przelanej krwi polskiego żołnierza" - podkreślił bp Guzdek. Przypomniał, że od 1918 r. "to drzewo było zadbane i podlewane obficie potem i krwią naszych rodaków".

"Dzięki podejmowanym wysiłkom rosło w siłę i przynosiło obfity plon rozwoju gospodarczego i poprawy warunków życia obywateli naszego kraju. Niestety, we wrześniu 1939 roku wrogowie ze wschodu i z zachodu ponownie podjęli działania, aby polskie drzewo wolności wyciąć, a nawet wyrwać je z korzeniami. Polska została podzielona przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję i na kolejne pięć lat wymazana z map Europy" - powiedział biskup polowy. Jak ocenił, w tamtym czasie w wybiciu się na niepodległość pomagał Kościół katolicki "kształtując sumienia i ucząc, że miłość Ojczyzny żąda ofiary", a najważniejszą ostoją patriotyzmu były polskie rodziny, które "jak latorośle wszczepione w Chrystusa czerpały życiodajne soki z Ewangelii i sakramentów świętych".

"Dziś w sposób szczególny pragniemy wspomnieć bohaterski czyn oraz modlić się za poległych i zmarłych uczestników Powstania Warszawskiego. Chcemy przekazać wyrazy uznania i okazać wdzięczność tym, którzy latem 1944 roku polskie drzewo wolności podlewali własną krwią" - podkreślił. Dodał, że sprawując mszę św. w miejscu uświęconym męczeńską krwią rodaków, uczestnicy proszą Boga o dar pokoju. "Oby już nigdy polskie drzewo wolności nie musiało być podlewane krwią żołnierzy i ludności cywilnej. Z tego miejsca krew powstańców woła o wierność Bogu i troskę o ojczyznę. Potrzeba nam zgody, potrzeba nam jedności" - zaapelował hierarcha.

Przypomniał słowa papieża Franciszka, który w marcu przestrzegał, że "kraj, który codziennie się kłóci, nie rozwija się ani nie rozbudowuje, wywołuje strach wśród ludzi. To kraj chory i smutny. Natomiast kraj, w którym dąży się do pokoju, gdzie wszyscy dobrze sobie życzą, bardziej lub mniej, ale jednak, gdzie nie życzy się innym zła, rośnie". "Niech cierpliwy i rozważny dialog pomoże rozwiązać nawet najtrudniejsze problemy. Niech wzajemny szacunek i harmonijna współpraca sprawią, że polskie drzewo wolności będzie się rozrastać, umacniać i rodzić dorodne owoce. Prośmy Ducha Świętego o dar mądrości dla nas, dla współczesnego pokolenia Polaków" - powiedział bp Guzdek.

Po mszy św. przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego odbędzie się apel pamięci.

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki stanęło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono ze zniszczonego miasta, które po powstaniu Niemcy niemal całkowicie zburzyli.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Guzdek: cierpliwy i rozważny dialog pomoże rozwiązać nawet najtrudniejsze problemy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.