Bp Muskus: może ludzie widzą w nas raczej urzędniczy kurz niż ewangeliczny blask?

KAI / jb

Może ludzie widzą w nas raczej urzędniczy kurz niż ewangeliczny blask? Może tkwimy w przestarzałych, kruszących się strukturach, które wymagają reformy? - pytał o przyczyny spadku powołań do życia zakonnego bp Damian Muskus OFM. We wtorkowej Mszy św. pod jego przewodnictwem uczestniczyli w bazylice Mariackiej w Krakowie przedstawiciele męskich i żeńskich wspólnot zakonnych z archidiecezji.

Krakowski biskup pomocniczy odniósł się do spadku powołań do życia zakonnego. Podkreślał, że nie można być „zakładnikami statystyk”, trzeba jednak zadawać pytania o przyczyny tego spadku. Jak ocenił, nie są nimi wyłącznie postępująca laicyzacja, problemy młodych ludzi z podejmowaniem życiowych decyzji czy wielość propozycji, między którymi mogą wybierać.

DEON.PL POLECA


- Może to nasze życie nie zachwyca i nie pociąga? Może nie jesteśmy wiarygodni jako uczennice i uczniowie Pana? Może ludzie widzą w nas raczej urzędniczy kurz niż ewangeliczny blask? Może tkwimy w przestarzałych, kruszących się strukturach, które wymagają reformy? Może gaśnie nasz charyzmat i trzeba go na nowo rozpalać, poszukać nowych form i nowego języka? - zapytywał bp Muskus.

Jego zdaniem, przyczyną może być również „fałszywy obraz konsekracji”, który sprawia, że zakonnicy i zakonnice żyją w przekonaniu, że decyduje o niej „wierzchnia szata, zawiązane węzły na zakonnym pasku, uroczyście wypowiadane formuły ślubów zakonnych”, a nie „prawdziwa zażyłość z Jezusem, miłość siostrzana i braterska, troska o bliźnich, czystość obyczajów, wolność od dóbr doczesnych, posłuszeństwo Najwyższemu”.

- Tych pytań nie da się już dłużej oddalać, bo chodzi nie tylko o być albo nie być naszych wspólnot, ale o zbawienie ludzi, dla których mamy być znakiem rzeczywistości bogatszej niż doczesność, drogowskazem w wędrówce przez życie, światłem, które prowadzi - przestrzegał.

- Chodzi o zbawienie ludzi, którzy się całkiem pogubili lekceważąc Boże przykazania i krzykiem zagłuszając prawo naturalne, które jest drogowskazem każdego ludzkiego sumienia. Chodzi o zbawienie ludzi, którzy szukają sensu życia i z nadzieją wypatrują poruszającego świadectwa płynącego ze wspólnoty Kościoła – dodał biskup.

- Jeśli więc człowiek poszukujący nadziei usłyszy w nas jeden fałszywy ton, odejdzie rozczarowany. Czy wróci? Kto przyjmie na siebie odpowiedzialność za człowieka zranionego antyświadectwem osób, które życie konsekrowane zamieniły na życie światowe? Być osobą konsekrowaną – to naprawdę wielka odpowiedzialność – stwierdził hierarcha.

Odwołując się do historii Kościoła przyznał, że w czasie kryzysów impuls odnowy szedł od ludzi żyjących radami ewangelicznymi. - Bóg ich przysyłał, gdy świat pogrążał się w mroku, a instytucjonalny Kościół zdawał się rozpadać pod naporem ciężaru ludzkich wad i grzechów. Ratunek za każdym razem był ten sam: powrót do radykalizmu Ewangelii, do wierności Jezusowi, do wyrzeczenia się ziemskich wpływów i władzy - wyjaśniał.

- Ten ratunek wskazywali Boży ludzie, głosząc go nie tyle słowami, co swoim życiem, w którym jak w zwierciadle odbijała się Ewangelia. Takim zwierciadłem powinien być każdy, kto postanowił swoje życie ofiarować Panu. Nie on ma świecić, nie on ma być gwiazdą, lecz w jego sercu, w jego oczach, na jego twarzy ma się odbijać blask Dobrej Nowiny – mówił bp Muskus.

Kto przyjmie na siebie odpowiedzialność za człowieka zranionego antyświadectwem osób, które życie konsekrowane zamieniły na życie światowe?

Krakowski biskup pomocniczy podziękował osobom konsekrowanym za ich postawę w czasie pandemii, która jest „praktycznym egzaminem ze służby człowiekowi, z miłości miłosiernej i solidarności z cierpiącymi”.

Na koniec przywołał papieża Franciszka, życząc wspólnotom zakonnym i osobom żyjącym radami ewangelicznymi, by nie szukały znaczenia i korzyści, ale chodziły drogami ludzi naszych czasów; by patrzyły rozczarowanym młodym ludziom w oczy, witały obcych i dawały nadzieję zniechęconym; by prowadziły dialog z tymi, którzy mają inne poglądy oraz by umiały być blisko zranionych przez życie.

W archidiecezji krakowskiej żyje ok. 4 tys. osób konsekrowanych. Prowadzą dzieła o różnorodnym charakterze. Są to przytuliska otwarte dla bezdomnych, domy opieki dla osób starszych i samotnych, domy pomocy społecznej dla dorosłych i dzieci, kuchnie dla ubogich, świetlice i ochronki dla dzieci z rodzin wielodzietnych i dysfunkcyjnych, domy księży emerytów, domy samotnej matki, hospicja dla terminalnie chorych oraz placówki parafialne. Na terenie archidiecezji krakowskiej zakony prowadzą bogatą działalność edukacyjną. Są tutaj również żeńskie klasztory kontemplacyjne: klarysek, karmelitanek bosych, norbertanek, bernardynek, dominikanek, benedyktynek, wizytek i klarysek kapucynek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Muskus: może ludzie widzą w nas raczej urzędniczy kurz niż ewangeliczny blask?
Komentarze (4)
BM
Barbara Marzec
11 marca 2021, 17:22
Życie biskupów tak bardzo zachwyca wiernych, że dla większości z nich należałoby przygotować taczki. Jeśli oczyszczenie Kościoła ma w ogóle się dokonać to nie ma innego sposobu. To jak z wrzodem, pudrowanie nic nie da, potrzeba ostrego cięcia.
AG
Adam Gancarz
4 lutego 2021, 21:17
Czy problem w tym, że mało będzie osób duchownych i zakonnych, czy w tym że tak Boga chwalą iż nie wielu chce w ich ślady iść? Co do laicyzacji – chyba jednak jest odwrotnie. Wyraźnie odczuwa się pogłębienie duchowości wśród „laików”. Tyle że „konsekrowanym” już dziękują za przysługę.
JY
~john yossarian
3 lutego 2021, 18:48
"Może to nasze życie nie zachwyca i nie pociąga? Może nie jesteśmy wiarygodni jako uczennice i uczniowie Pana? Może ludzie widzą w nas raczej urzędniczy kurz niż ewangeliczny blask?" No geniusz normalnie! Odkrycie na miarę Kopernika, Newtona, Einsteina! ..... .. ........ (tu należy wpisać pierwsze wypowiedziane słowa Adasia Miauczyńskiego po obudzeniu).
AM
~Andrzej Mackiewicz
3 lutego 2021, 15:48
Czy wszystko "da się" zreformować ? Czasami / dosyć często lepiej jest wyburzyć i postawić (od fundamentów) nowy budynek niż remontować (niechcianą) ruderę ... Mylę się ?