Bp Muskus: próby zdejmowania krzyży ani ograniczenia katechezy nie zmienią obecności Boga w świecie

Fot. www.flickr.com/photos/archidiecezjakrakow/53757473270
KAI / pzk

Możemy wnosić Ewangelię „w tkankę życia społecznego przez miłość okazywaną bliźnim, przez dobro dzielone ponad podziałami, przez szerzenie pokoju”. Bp Damian Muskus OFM pytał uczestników centralnej procesji Bożego Ciała w Krakowie, czy widzą taką potrzebę? Przy trzecim ołtarzu apelował, by nie zatrzymywać się tylko na „dbaniu o zewnętrzne znaki i słowne deklaracje”.

Krakowski biskup pomocniczy wygłosił homilię przy usytuowanym na Rynku Głównym ołtarzu, przy którym rozważana była Ewangelia o uczniach idących do Emaus. Hasłem przewodnim tej stacji są słowa: „Kocham i jestem z wami”.

Bp Muskus podkreślał, że uczniowie uciekali przed pustką i brakiem nadziei. „Ich Pan umarł, a więc nie było Go już w tym mieście ani nigdzie indziej. Ich świat stał się pusty” – opisywał, dodając, że pochłonięci ‘kontemplacją nieobecności’ Jezusa, nie zauważyli, że mają Towarzysza wędrówki, a świadomość, kim On jest, dotarła do nich, gdy zaczął łamać chleb.

„Jezus, zgodnie z daną obietnicą, jest z nami także dziś. I nie zmieni tego nic: ani serca nieskore do wierzenia, ani oczy na uwięzi, ani usta ogłaszające nieobecność Boga w świecie, ani działania zmierzające do marginalizowania religii w życiu społecznym, ani umniejszanie wagi duchowych potrzeb człowieka, ani zachęty do zdejmowania krzyży z urzędniczych ścian, ani rozporządzenia utrudniające organizowanie lekcji religii w szkołach publicznych” – wymieniał duchowny. „On jest i będzie z nami aż do skończenia świata” – dodał.

Zaznaczył, by świat mógł uwierzyć w obecność Boga, potrzeba świadków. „Czy swoją postawą przybliżamy Chrystusa naszym trudnym czasom? Czy potrafimy wszystkie nasze cierpienia, napięcia i niepokoje przekładać na prosty i przynoszący owoc język Ewangelii?” – pytał uczestniczących w procesji. „Czy widzimy potrzebę wnoszenia Ewangelii w tkankę życia społecznego, przez miłość okazywaną bliźnim, przez dobro dzielone ponad podziałami, przez szerzenie pokoju, czy też poprzestajemy na dbaniu o zewnętrzne znaki i słowne deklaracje?” – kontynuował. „Jezu, obecny w białym chlebie, pomóż nam stawać się świadkami Twojej miłości, dobra i pokoju dla ludzi żyjących pośród chaosu. Pomóż nam być świadkami dla zmieniającego się świata” – modlił się na zakończenie bp Muskus.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Muskus: próby zdejmowania krzyży ani ograniczenia katechezy nie zmienią obecności Boga w świecie
Komentarze (2)
MD
~Marcin Drozd
2 czerwca 2024, 06:08
Wypowiedź tak wartościowa jak jej zaprzeczenie... Obecność Boga w świecie jest tak oczywista jak jego nieobecność. Większość ludzi doświadcza tego drugiego... Gdzie jest, gdzie był Bóg?
AS
~Antoni Szwed
30 maja 2024, 17:36
Wygodnie jest głosić Pana Jezusa w swoim "serduszku", bo tam nikt nie zajrzy i nie zobaczy czy On tam jest, czy Go nie ma. Bez zewnętrznych znaków naszej wiary nie ma także świadectwa. Samo uśmiechanie się do innych, miłe słówka czy gesty, a nawet jakieś drobne dobre uczynki, to jeszcze nie jest świadectwo. Laicki świat życzy sobie, by ślady po Jezusie w ogóle znikły z przestrzeni publicznej, by ludzie o Nim totalnie zapomnieli, by znikły procesje, nabożeństwa i inne katolickie celebracje. Tego chce świat. Dlatego znaki zewnętrzne są KONIECZNIE potrzebne.