Bp Ryś: krzyż nadaje moc przepowiadaniu Jezusa

(fot. Michał Lewandowski)
KAI / sz

Bp Grzegorz Ryś przewodniczył w środę wieczorem kolejnej Mszy św. w ramach pielgrzymowania po kościołach stacyjnych archidiecezji krakowskiej. - Krzyż nadaje moc przepowiadaniu Jezusa Chrystusa. To jest przepowiadanie, za którym stoi śmierć i cierpienie za nas - mówił do przybyłych do krakowskiej Bazyliki Mariackiej.

Hierarcha odwołał się do historii Jonasza i wskazał, że prorok odkrył w swoim życiu Boga miłosiernego, który kocha jego nieprzyjaciół. - Bóg kocha moich wrogów - powiedzcie to sobie do ucha. Przeszkadza Wam to? Często myślimy: Niech sobie Bóg kocha, kogo chce. Tylko dlaczego moim sercem, moimi rękami, moim działaniem, dlaczego ja mam moich wrogów ocalać? - wskazywał.

Dodał, że właśnie dlatego tak istotny jest znak Jonasza. - Jego słowo było mocne, gdyż on sam był jego streszczeniem. Przyszedł i mówił do ludzi o tym, że zmierzają do śmierci, że mogą żyć, jeśli się nawrócą i sam był człowiekiem, który właśnie od Boga dostał drugie życie - mówił.

Biskup powiedział, że Ewangelia przypomina, że Jezus jest jeszcze większym znakiem niż Jonasz. - Jak o mocy słowa Jonasza decydowało to kim był, to tysiąc razy więcej o mocy słowa Jezusa decyduje to kim jest! - podkreślił.

DEON.PL POLECA


- To jest ten, który ma w sobie to doświadczenie przejścia przez śmierć do życia: On staje przed nami i nas uczy, a jednocześnie On jest tym, który za nas umarł - dodał.

Zaznaczył, że Jezus odnosi znak i przepowiadanie Jonasza do siebie. - Jezus wchodzi w doświadczenie Jonasza z własnej woli, dobrowolnie, z miłości. Niczego nas nie naucza, co byłoby poza tym autorytetem, który płynie z krzyża oraz z doświadczenia śmierci i zmartwychwstania. Wszystko jest umocowane w tym znaku. To jest ta jedność słowa i życia. Jedność orędzia z tym, który je wypowiada - mówił.

W homilii bp Ryś wyjaśnił, że liturgia odbywa się w Kościele Mariackim, gdyż w tym samym dniu w Rzymie odbywa się ona w bazylice Santa Maria Maggiore. Właśnie tego dnia rzymskiej liturgii stacyjnej w starożytności liczono kandydatów do święceń kapłańskich.

- Ci ludzie potrzebują naszej modlitwy. W Rzymie nawet obowiązywał wtedy post, by pokazać Bogu, że wierni są głodni nowych kapłanów. Pościliście kiedyś w intencji nowych powołań? Pokażcie Bogu, że jesteście głodni ich kapłaństwa - zachęcił.

Jak uznał, święcenia kapłańskie to moment macierzyństwa w Kościele i chwila, kiedy rodzi on swoich synów do kapłaństwa. - Kościół nas rodzi do wiary, a potem prowadzi do tego, że rozeznajemy w sobie wezwanie od Boga. Kościół nas ostatecznie też wzywa, żeby to wezwanie podjąć - wyjaśnił.

Obecnych w świątyni kandydatów do kapłaństwa zapewnił o modlitwie za to, by doświadczyli znaku i przepowiadania Jonasza i Chrystusa.

- Modlimy się dla was o jedność przepowiadania i życia. Inaczej się nie da. Za kerygmatem Jonasza stał znak Jonasza. Za kerygmatem Jezusa stoi Golgota. Inaczej to nie działa. Modlitwa wiernych niech będzie wielką modlitwą o powołania i za tych, którzy są na drodze do kapłaństwa - powiedział na zakończenie bp Ryś.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Ryś: krzyż nadaje moc przepowiadaniu Jezusa
Komentarze (3)
9 marca 2017, 12:25
"Krzyż nadaje moc przepowiadaniu Jezusa Chrystusa" co oznacza słowo "przepowiadaniu"?  http://sjp.pwn.pl/doroszewski/przepowiadac;5484679.html
WS
Werset Skryba
9 marca 2017, 11:43
Dodano 24 czerwca 2010,  12:39152 8814929509 Naukowcy twierdzą, iż wbrew biblijnej historii, być może Jezus wcale nie umarł w wyniku ukrzyżowania. Nie ma bowiem dowodów, które potwierdziłyby, iż dwa tysiące lat temu Rzymianie krzyżowali swoich więźniów – pisze dziennik "The Daily Telegraph". Historia egzekucji Chrystusa oparta jest bardziej na tradycji oraz sztuce chrześcijańskiej aniżeli na antycznych tekstach – mówi teolog Gunnar Samuelsson z uniwersytetu w Göteborgu. Jego zdaniem, biblijna historia śmierci Jezusa została mylnie zinterpretowana, ponieważ w rzeczywistości Biblia nie zawiera żadnych faktycznych odniesień do krucyfikacji. Przyglądając się tekstowi Biblii, czytamy, że Jezus niósł w kierunku góry Kalwarii tzw. "stauros", który mimo, że powszechnie tłumaczony jako "krzyż", w rzeczywistości może oznaczać po prostu "belkę" lub "kłodę". Samuelsson w swoim 400-stronicowej pracy wyłożył swoją rewolucyjną tezę na temat śmierci Chrystusa. Po analizie setek antycznych tekstów doszedł on do wniosku, że tak naprawdę opisy krzyżowania więźniów są właściwie nieobecne w literaturze antyku. Greckie, łacińskie czy hebrajskie teksty opisują całe spektrum kar dla więźniów, ale nigdzie nie wspomniano o ukrzyżowaniu. Samuelsson nie podważa jednak prawdziwości zapisu Biblii: - Jestem przekonany, że człowiek opisany w Biblii to syn Boga. W żadnym wypadku, nie sugeruję, że chrześcijanie powinni mieć wątpliwości co do tekstu biblijnego. Uważam po prostu, że powinniśmy czytać ten tekst takim, jaki jest, a nie takim, jak nam się wydaje. Należy unikać nadinterpretacji Biblii. Jej tekst jest wystarczający. Nie powinniśmy nic do niego dodawać – mówi Samulesson. kr, The Daily Telegraph https://www.wprost.pl/199773/Jezus-nie-umarl-na-krzyzu 
9 marca 2017, 12:27
Nie wiadomo czy kotś taki jak Jezus w ogóle istniał. Bo prak jest przekazów historycznych na ten temat. Żadne źrdło historycze nie wspomnina o Jezusie.