Bp Ryś: znacie swój krzyż?

(fot. youtube.com)
KAI / jp

- Ta Ewangelia wzywa nas do tego, by każdy osobiście powiedział to Jezusowi: "Pan mój i Bóg mój"; żeby uznać nad sobą Jego autorytet - zaznaczał kaznodzieja.

- Nie chodzi o to, co wiesz o Jezusie z Nazaretu, ale o to, czy jesteś w Chrystusie - mówił bp Grzegorz Ryś w czasie liturgii stacyjnej w kościele Matki Bożej Różańcowej w Krakowie. Hierarcha podkreślał, że autorytet Jezusa nie wynika z tego, jak pięknym był człowiekiem, ale z tego, że był posłany przez Ojca.

Liturgii stacyjnej w piątek w kościele Matki Bożej Różańcowej na Piaskach Nowych przewodniczył bp Grzegorz Ryś. W czasie celebracji wyeksponowano akt pokutny, którym stał się Psalm 51 recytowany przez proboszcza ks. Ireneusza Okarmusa.

DEON.PL POLECA

W homilii krakowski biskup pomocniczy zwrócił uwagę, że znajomość Jezusa nie jest kluczem do zrozumienia Jego osoby.

- Można znać Jezusa z Nazaretu, można wiedzieć, że narodził się w Betlejem. Można o Nim powiedzieć bardzo wiele jako o człowieku. Był bardzo pięknym człowiekiem. Z zawodu był cieślą, ale z powołania był nauczycielem. Jak mówił, to ludzie wisieli mu na ustach. Znał się na wielu rzeczach, o których dzisiejsi księża nie mają bladego pojęcia. Np. wiedział, jak się robi ciasto na chleb albo jak się sieje ziarno. Był wrażliwy - potrafił się zachwycić ptakami w powietrzu, potrafił podziwiać kwiaty na łące. Wiemy, że umiał płakać. Wiemy, że potrafił się zdenerwować. Można wiele o nim powiedzieć jako o człowieku. Ale klucz do zrozumienia Jezusa jest inny" - mówił bp Ryś.

- Kluczem jest Ten, od Którego przychodzę. Nie przyszedłem sam z siebie. Przyszedłem od Tego, Który Mnie posłał. Kto chce wiedzieć kim Ja jestem, musi wiedzieć Kto Mnie posłał. Musi znać Tego, Który Mnie posłał. Musi znać Ojca - mówił biskup. Zwrócił uwagę, że autorytet Jezusa nie bierze się z tego, że jest pięknym człowiekiem, że się dobrze uczył, ale z tego, że jest jednorodzonym Synem Boga.

Kaznodzieja zaznaczył równocześnie, że nie można odrzucić tego, co jest wcieleniem.

- Ważne jest znać Jezusa z Nazaretu. Ale zupełnie czymś innym jest wyznać swoją wiarą i powiedzieć mu, tak jak Tomasz: "Pan mój i Bóg mój". To pierwsze, to odpowiedź na pytanie, kim On był w swoim wcieleniu. A to drugie jest odpowiedzią na pytanie kim On jest jako żyjący - mówił bp Ryś.

- Św. Paweł mówi: kto jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem (por. 2 Kor 5, 17). Nie chodzi o to, co wiesz o Jezusie z Nazaretu, ale o to, czy jesteś w Chrystusie. Wtedy jesteś w Tym, Który jest Bogiem. A Ten, Który jest Bogiem może cię stwarzać, bo to jest Boża prerogatywa - On cię może stwarzać. On ci może dać życie z niczego. On jest Bogiem. On cię może zbawić. On jest Bogiem. On ci odpuszcza grzechy - mówił hierarcha i dodawał, że być w komunii z Jezusem znaczy daleko więcej niż wiedzieć, gdzie się urodził i z jakiej rodziny pochodził.

- Ta Ewangelia wzywa nas do tego, by każdy osobiście powiedział to Jezusowi: "Pan mój i Bóg mój"; żeby uznać nad sobą Jego autorytet, ale właśnie Tego, Który przychodzi od Ojca. Od Ojca bierze całą siłę, całą mądrość, całą władzę. I przyjąć wszystko to, co przynosi nam od Ojca, a nie przyjąć tylko to, co przynosi nam jako piękny człowiek - zaznaczał kaznodzieja.

Druga myśl bp. Rysia dotyczyła swoistego refrenu, który pojawia się kilkakrotnie w Ewangelii wg św. Jana: "Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła" (J 7, 30).

- Im bliżej jesteśmy Wielkiego Piątku, tym bardziej potrzebujemy zobaczyć, jak dalece Jezus sam decyduje o swojej śmierci - mówił biskup podkreślając, że śmierć Jezus to nie wynik działania "złych ludzi".

- Krzyż to jest Jego własna decyzja. W wejściu w mękę Jezus widzi moment, w którym Ojciec otacza Go chwałą. Męka Jezusa to nie jest żaden dopust boski, to jest Jego decyzja. Umarł na krzyżu, bo chciał. Za mój grzech. Umarł, bo mnie kocha. Nikt Mu nie zabrał życia. Sam je oddał. Miał taką władzę, żeby je oddać - mówił bp Ryś.

Kaznodzieja podkreślił także, że należy się uczyć od Jezusa jak wybierać rzeczy, które zwykle traktujemy jako jedno wielkie nieszczęście.

- To będzie bardzo ważne w Wielki Piątek, kiedy będziemy się zbliżać do adoracji krzyża i będziemy całować krzyż. To znaczy, że będziemy go wybierać. Ten pocałunek składany na krzyżu to nie tylko emocja wyrażająca żal, że zabili Jezusa - Pan Jezus umarł na krzyżu tylko raz. Teraz żyje, bo zmartwychwstał; więcej nie umiera. Całuję krzyż, który jest moim krzyżem. Znacie swój krzyż? Każdy zna. Pocałujecie go w Wielki Piątek? Z wyboru? - stawiał pytania bp Ryś podkreślają, że Jezus w obliczu krzyża jest "niesamowicie wolnym człowiekiem".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bp Ryś: znacie swój krzyż?
Komentarze (1)
H
Hania
1 kwietnia 2017, 15:57
Mam kilka życiowych krzyży.Jednak nie buntuję się,gdyż są dowody na to,że Ktoś pomaga mi je nieść.Nie można odrzucić swego krzyża,bo dostanie się cięższy.Nie można otrzymać Jezusa bez krzyża. A krzyż bez Jezusa jest nie do udżwignięcia i jest zbyt straszny.