Bp Sobiło: modlitwa w intencji nawrócenia Rosji
Nikt tak jak Polska nie modli się o nawrócenie Rosji, Ukrainy, Białorusi, całego Wschodu - mówił dziś bp Jan Sobiło w sankturium bł. ks. Jerzego Popiełuszki na warszawskim Żoliborzu. Biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie przewodniczył tam Mszy św. w dniu modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie. Eucharystia była transmitowana przez TV Polonia.
W homilii bp Sobiło wyraził pragnienie dziękczynienia Bogu za 25 lat wsparcia katolików na Wschodzie przez Kościół w Polsce. To dziękczynienie za to, że ponad dwadzieścia lat temu polscy kapłani, siostry zakonne i zakonnicy mogli pojechać na Wschód: do Rosji, na Ukrainę i Białoruś, do Mołdawii i Gruzji, aby znowu otoczyć duszpasterską opieką wiernych, którzy tam pozostali.
Mimo trudnych czasów, katolicy na Wschodzie przetrwali - mówił bp Sobiło. - Przetrwali - jak mówił śp. bp Jan Olszański z Kamieńca Podolskiego - dzięki wielkiej mocy, której Bóg szczodrze udzielił poprzez ręce Niepokalanej Dziewicy Maryi. Kiedy przez kilka dziesięcioleci nie było kapłanów, ludzie sami się zbierali, wystawiali na ołtarzu ornat, modlili się różańcem, nie wypuszczając go z rąk i wierząc, że Niepokalane Serce Maryi zwycięży wszelkie zło.
Dalej przypomniał, że w momencie rozpadu Związku Radzieckiego Polska dysponowała wielką liczbą kapłanów, z których część mogła wyjechać do wiernych na Wschód. - Pięć lat temu w Doniecku spotkałem śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział, że najlepsze, co Polska eksportuje, to duchowni - wspomniał kaznodzieja. Jak dodał, prezydenta Kaczyńskiego wielokrotnie podczas wizyt w krajach za wschodnią granicą mile zaskakiwało przywitanie już na lotnisku przez grupę polskich kapłanów.
Polscy kapłani i siostry zakonne wiozą do tych miejsc przede wszystkim głęboką wiarę, którą otrzymali w polskich rodzinach - mówił dalej biskup z Ukrainy. "Seminarium dało formację duchowo-intelektualną, ale głębię wiary każdy z kapłanów wyniósł ze swojego domu rodzinnego" - dodał.
Przetrwanie Kościoła na Wschodzie nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie pomoc materialna oraz wsparcie modlitewne polskich katolików. - Ileż ludzi w Polsce modli się za ten Kościół tak udręczony i sponiewierany. Ileż modlitwy i ileż ofiar! Polscy kapłani mogą tam żyć dzięki temu, że mają w Polsce zaplecze, przede wszystkim duchowe. Kapłan tam wie, że jest jak na froncie, ale za plecami ma modlitwę wielu ludzi - dodał kaznodzieja.
Szczególnymi opiekunami tamtejszych księży są polskie parafie. Kapłani ze Wschodu są w nich goszczeni, głoszą rekolekcje, zbierają ofiary, które przeznaczają na wsparcie biednych wiernych z własnego terenu oraz m.in. na opłacenie rachunków za prąd czy gaz.
- Przyjechałem dziś z diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie, by powiedzieć: dziękuję i Bóg zapłać - powiedział bp Jan Sobiło.
Dalej przypomniał, że na polskich kapłanów czekają na Wschodzie ludzie, którzy przeżyli bardzo trudny okres w swoim życiu. - Wielu z ich bliskich zostało rozstrzelanych, niektórych wyrżnięto na Wołyniu, innych wywieziono do wyrębu lasu w syberyjskiej tajdze - dodał bp Sobiło. Wielokrotnie wysłuchiwał on też świadectw ludzi, którzy wspominali, że najbardziej doskwierał im nie głód, ale brak możliwości spowiedzi i przyjęcia Komunii świętej. Dziś największą radością jest dla nich uczestnictwo w Mszy św. i modlitwa "za dobroć Polaków".
Dalej podkreślał, że kapłani wyjechali na Wschód często do społeczności katolickiej liczącej jedynie kilkanaście osób. - Zostawili tam swoje serce, opiekują się tamtymi ludźmi tak jak najbliższą rodziną, z wielką miłością i delikatnością dbając nie tylko o potrzeby duchowe - dodał.
Bp Sobiło nawiązał także do obecnej sytuacji na wschodzie Ukrainy, gdzie mieszka i pracuje wielu księży i zakonników z Polski. Musieli oni wyjechać z Doniecka i Ługańska, ale nie zapomnieli o swoich parafianach, którzy na skutek wojny rozproszyli się po całym kraju. Odszukują ich, pytając, czy mają co jeść i gdzie mieszkać, organizują miejsca pobytu.
"Mamy przeczucie gdzieś w sercu, że to wszystko się dobrze skończy; że musimy przejść ten czas oczyszczenia. Niepokalane serce Maryi musi zwyciężyć. Przecież Rosja ma się nawrócić, tak Maryja mówiła w Fatimie. Te lata prowadzące do nawrócenia już się kończą, czas nawrócenia Rosji, Ukrainy, Białorusi, całego Wschodu - przybliża się wielkimi krokami" - przekonywał bp Sobiło.
Jak dodał - zwracając się do wiernych w sanktuarium - "to nawrócenie przyjdzie przez posługę polskich kapłanów i przez waszą modlitwę". - Dlatego, że nikt na świecie tyle się nie modli o nawrócenie Rosji, Ukrainy i Białorusi, jak Polska - zaznaczył bp Sobiło.
Kaznodzieja poinformował, że Donieck jako miasto funkcjonuje, ale ludzie są w bardzo złej kondycji duchowej, czemu towarzyszy niepewność jutra. - Wielu ludzi czuje się oszukanych, wielu nie wie, jak się to wszystko rozwiąże - mówił.
Bp Sobiło rozmawiał też z młodymi ukraińskimi żołnierzami, według których sytuacja ich kraju jest tak zagmatwana, że "tylko Bóg może to wszystko rozwiązać". - Już nikt z ludzi - ani dyplomaci, ani prezydenci, ani ekonomiści - nie są w stanie wpłynąć na rozwój sytuacji. Wszystko w rękach Boga. Dojrzewa zatem w tych trudnych czasach jakaś nowa rzeczywistość - powiedział biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej.
Skomentuj artykuł