Bp Zadarko: jeśli pielgrzymi zachowają wytyczne, ryzyko zachorowania będzie zerowe
Przepisy są po to by czuć się bezpiecznie. Jeśli wszyscy zachowają te wytyczne, ryzyko zachorowania będzie zerowe – powiedział w rozmowie z KAI bp Krzysztof Zadarko. Przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek zaleca przestrzeganie nowych zaleceń GIS oraz daleko idącą roztropność i ostrożność.
Możliwość uczestnictwa w pielgrzymce tylko zdrowych osób, obowiązek zapewnienia odpowiedniego zabezpieczenia sanitarno-higienicznego oraz konieczność podporządkowania się instrukcjom i zaleceniom stacji sanitarno-epidemiologicznej – to niektóre z wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego z 5 czerwca 2020 r. dla organizatorów ruchu pielgrzymkowego podczas stanu epidemii COVID-19 w Polsce.
Podczas każdej pielgrzymki do miejsca świętego organizatorzy muszą zagwarantować m.in. nocleg, ustalić oficjalną trasę, zadbać o bezpieczeństwo na drodze czy opiekę medyczną. W tym roku, ze względu na epidemię koronawirusa, kierownicy pielgrzymek będą musieli liczyć się z dodatkowymi okolicznościami.
Główny Inspektor Sanitarny podkreśla, iż w pielgrzymce mogą brać udział tylko osoby zdrowe nie manifestujące jakichkolwiek objawów chorobowych. Uczestnicy pielgrzymki powinni zostać zapoznani z wytycznymi dotyczącymi postępowania podczas epidemii: obowiązkiem częstego mycia rąk wodą z mydłem i dezynfekcji osuszonych dłoni, zachowaniem dystansu społecznego pomiędzy ludźmi (rekomendowane są 2 metry), unikania dotykania dłońmi okolic twarzy, zwłaszcza ust, nosa i oczu.
- Musimy sobie uzmysłowić, że pielgrzymka, tak jak inne formy kultu religijnego, wymaga pewnych rygorów bezpieczeństwa. Wytyczne są konieczne, nie można organizować dziś czegokolwiek bez odniesienia do bezpieczeństwa – stwierdził bp Zadarko.
Jak zauważył, trudno powiedzieć jak będzie z zachowaniem restrykcji w praktyce - w maju, podczas pielgrzymki łowickiej, niektóre zachowania uczestników były niepokojące, część osób szła bez maseczek i bez zachowania odstępów.
Bp Zadarko zauważył, że po przedstawieniu przez GIS pierwszych wytycznych, które zakładały, że w pielgrzymce może brać udział maksymalnie do 50. osób,wielu biskupów i organizatorów zrezygnowało z organizacji wydarzenia, ze względów bezpieczeństwa. Z wielu miejsc mieli iść tylko symboliczni reprezentanci grup.
- Póki co czekam na wiadomość od dyrektorów pielgrzymek, którzy podejmują decyzję o tym jak będą wyglądały pielgrzymki po zmianie wytycznych – powiedział przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. Ostateczną decyzję o kształcie pielgrzymki diecezjalnej lub zakonnej podejmuje biskup diecezji lub w przypadku zakonów prowincjał.
Duchowny zaznaczył, że w niektórych grupach pojawił się również pomysł by pielgrzymi po zakończeniu dniu trasy wracali na noc do własnego domu. - Osoby, które zdecydują się na ten wariant będą dochodzić do pewnego punktu trasy, z którego będą zabierani przez rodzinę na nocleg, by znów wrócić rano i kontynuować trasę. Brane jest również pod uwagę wymienianie się na trasie uczestników poszczególnych grup, by dotrzeć na miejsce „na zasadzie sztafety” - wyjaśnił. Według g zaleceń GIS każdy pątnik musi mieć swój 1-osobowy namiot lub pokój, nie dotyczy to wyłącznie bliskiej rodziny, której członkowie mogą spać razem.
- Najważniejszym problemem jest sprawa odległości i higieny, trzeba przypominać o myciu rąk i używaniu płynów przeciwbakteryjnych oraz o zachowaniu odpowiedniej odległości – podkreślił bp Zadarko. Ocenił też, że kolejnym wyzwaniem będzie zapewnienie mobilnej toalety dla uczestników pielgrzymek oraz możliwości mycia rąk po skorzystaniu z niej. Ważna jest też kwestia opieki medycznej. - Każda pielgrzymka ma zawsze mobilny punkt medyczny, z lekarzami, pielęgniarkami lub ratownikami medycznymi, także to nie nic nowego – stwierdził.
Wszyscy wierni, którym nie uda się wziąć udziału w tegorocznej pielgrzymce są zaproszeni do duchowej łączności z Jasną Górą. W tym roku będzie wyjątkowo aktywna mobilizacja na grupach złotych czy białych. To zespoły osób towarzyszących, które pozostały w domu. Z pielgrzymami można się połączyć telefonicznie i internetowo, np. poprzez #pielgrzymuję czy przez inne komunikatory. Jest też aplikacja „Bonafide”.
- Zachęcam wszystkich chętnych do takiej aktywności. Będą reakcje na żywo, różnego rodzaju filmiki i transmisje. Z tego co wiem już są nagrywane różnego rodzaje konferencje i modlitwy – zachęcił biskup.
Dodał, że jest to jednak wyłącznie pewien symbol, ponieważ, w jego ocenie „nie ma pielgrzymki, która się nie przemieszcza”.
- Ona w swoim założeniu ma dojść do miejsca świętego, nie w sposób wirtualny ale rzeczywisty. Internetowe uczestnictwo to raczej „symulacja pielgrzymki” ale to jednak pewna forma duchowej łączności – pokreślił przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek
Bp Zadarko zaznaczył, że trzeba pamiętać, o wirusie, który dalej jest obecny, a pielgrzymki muszą być ostrożne w planowaniu ilości uczestników. Jest to problematyczne ze względu na duże zainteresowanie wiernych, którzy w tym czasie chcą szczególnie uprosić u Boga łaskę uwolnienia świata od epidemii koronawirusa.
Kapłan zauważył, że należy uważać na różnego rodzaju nielegalne formy pielgrzymowania tzw. „dzikie pielgrzymki”, osób które zdecydują się przejść trasę na własną rękę bez oficjalnego organizatora.
- Przepisy są potrzebne, dają pewne poczucie bezpieczeństwa. Dla samych pielgrzymów jak i dla spotykanych ludzi. To jest ogromne narzędzie ewangelizacyjne – tysiące pielgrzymów, którzy idą mimo ciężkich warunków, w deszczu i spiekocie, by dać świadectwo wiry. W tym roku można mieć wątpliwość czy przejście pielgrzymów może być bezpieczne. Ludzie nie mogą mieć tych wątpliwości – przejście pielgrzymów będzie bezpieczne. Po to są te przepisy żeby czuć się bezpiecznie. Jeśli wszyscy zachowają te wytyczne, to myślę, że ryzyko zachorowania będzie zerowe – pokreślił biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Zaznaczył również, że ostatnie informacje dotyczące zarażeń podczas nabożeństw są wystarczającym sygnałem by nie bagatelizować obostrzeń, tylko restrykcyjnie je stosować. - Chodzi o rzeczywistą ochronę naszego życia. To forma miłości bliźniego. Myślę, że dyrektorzy pielgrzymek będą odpowiedzialni, a przepisy będą przestrzegane – podsumował bp Zadarko.
Skomentuj artykuł