Buffon szukał pocieszenia w Medziugorie

(fot. EPA/Maurizio Brambatti)
PAP / drr

Jeden z najlepszych bramkarzy na świecie Gianlugi Buffon szukał pocieszenia po porażce w mistrzostwach Europy w... sanktuarium w Medziugorie. Włoscy piłkarze ulegli w niedzielnym finale broniącej tytułu Hiszpanii 0:4.

Na Stadionie Olimpijskim w Kijowie 34-letniego Buffona pokonali kolejno David Silva, Jordi Alba, Fernando Torres (współkról strzelców polsko-ukraińskiego turnieju) i Juan Mata. To był jego już 120. występ w reprezentacji; debiutował w 1997 roku.

Jak podały bałkańskie media, Buffon poleciał prywatnym samolotem do Mostaru (Bośnia i Hercegowina), poważnie zniszczonego w latach 90. w wyniku wojny, a następnie udał się samochodem do pobliskiego Medziugorie. To miejsce objawień z 1981 roku; do tej pory Watykan nie uznał ich oficjalnie.

Kapitan włoskiej kadry zapowiedział, że pozostanie tam do środy. Miejsce pielgrzymek Medziugorie ostatnio jest bardzo popularne we włoskiej piłce nożnej, już dwukrotnie w tym roku odwiedził je Roberto Mancini, trener mistrza Anglii Manchesteru City.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Buffon szukał pocieszenia w Medziugorie
Komentarze (12)
M
Magdalena
4 lipca 2012, 22:22
„Objawienia maryjne” w Medjugorie nie zostały uznane przez Kościół za autentyczne, a w związku z tym zabronione jest organizowanie oficjalnych (przez biskupów i parafie) pielgrzymek do tego miejsca. Zgodnie ze stanowiskiem Kongregacji Nauki Wiary prywatne pielgrzymowanie wiernych jest dozwolone pod warunkiem, że nie będzie ono traktowane jako potwierdzenie autentyczności wydarzeń zachodzących w Medjugorie, które nadal są badane przez Kościół.
JT
jeszcze to
4 lipca 2012, 13:34
a Buffon, dobrze robi że szuka pocieszenia u Matki Bożej. (choć nie sądze żeby tylko o pocieszenie tu chodziło) jeśli to prowokacje(bracie)to daj spokój... to nie uczciwe.
DB
do brata
4 lipca 2012, 13:20
bracie Nie zgadzam się ze wszystkim o czym piszesz. Albo do końca, nie rozumiem o co Ci chodzi. I też, nie szukam żadnego systemu(który miałby mi pomóc być "świętszą" od Maryi) Wybacz, wolę jednak prostą drogę. Jeśli chodzi o nieśmiertelność o której piszesz (że jest możliwa do osiągnięcia tu na ziemi ) to jest to niemożliwe. Nie wiem gdzie chcesz zajść(i od Kogo być wyżej) ale tak mi się zdaje, że idziemy teraz chyba w przeciwnych kierunkach.
S
Szelowicz
4 lipca 2012, 12:21
To w Medjugorje jest Sanktuarium? Bo biskup tamtejszej diecezji w Boże Ciało rok temu stanowczo temu zaprzeczał...
TB
Twój brat
4 lipca 2012, 11:36
Dlatego też można oczekiwać, ze system uzupełniony o 2000 lat teologii będzie skuteczniejszy od tego, który miała Matka Boska, więc jest nadzieja, że w krótszym czasie zajdziemy dalej będąc o wiele mniej świętsi niż Ona. Jest to owocem Ducha Świętego i byłoby dziwne, żeby przez 2000 lat Kościół stał cały czas w miejscu, czyli Zesłanie Ducha Świętego byłoby bezużyteczne.
TB
Twój brat
4 lipca 2012, 11:27
Droga młodsza siostro. Nie jest do końca tak, że wyłącznie poprzez śmierć obumieramy dla Nieba. Mamy obumrzeć dla grzechu o takie obumarcie Bogu chodzi. Nieśmiertelność tu na ziemi jest możliwa do zdobycia, choć jest to anielsko trudne, ale możliwe. Zauważ, że nikt przez 2000 lat tego stanu świętości na ziemi nie uzyskał, a Matka Boska była temu stanowi bardzo bliska. Więc czy możemy, patrząc jak Ona była wielce obdarowana, ufnie oczekiwać czegoś czego Ona sama nie doświadczyła? Pismo Święte mówi w paru miejscach, że możemy. Nie wszyscy chcą być nieśmiertelni z drugiej strony, nawet gdyby mogli. System, o którym piszę, jest właśnie tym o czym piszesz, niemniej jest to zestaw ćwiczeń i sposób świadomego podejścia do rzeczywistości co wyróżnia system od np. intuicyjnego działania. Coś podobnego do ju-jitsu. Możesz sama się bronić jak umiesz, a możesz chodzić na trening samoobrony. Doświadczenie pokazuje, że wieloletni trening jest lepszy od umiejętności wrodzonych do obrony. System posiada pewną metodologię działania, która usprawnia zdobywanie cnót i ich ,,wlewanie" przez Ducha Świętego, więc jest skuteczniejszy niż zwykłe ,,życie po Bożemu". Takimi systemami są np. reguły zakonne. I w takim też sensie piszę o systemie z Medjugorje, który można utworzyć posługując się treściami domniemanych objawień. Nic tam odkrywczego nie ma, ale jest wiele rzeczy, które sobie trzeba uświadomić i to właśnie czynią orędzia. A system proponowany w Medjugorje jest naprawdę skuteczny.
DM
do młodszego brata
4 lipca 2012, 11:01
Do młodszego brata W prawdzie nie jestem Marysią, ale podobnie szukam Piękna. Może poprzez te moje poszukiwania, inni też coś dostrzegą?... Dobrze napisałeś że piękno ma służyć...A raczej może, poprzez służbę odkrywamy to Piękno? Zachwalanie...masz rację, na nic się zda (jak ktoś nie rozumie, to jeszcze gotów wyśmiać)będa to tylko puste farmazony. To co? Zachęcać, prowokować żeby dostrzegli? Dawać przykład? A może nic nie robić. Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale to chyba niełatwe poruszać się w świecie paradoksów. A tak trochę jest. „niebo” i „ziemia” dusza i ciało(konkret) ale nie da się tego oddzielić. Droga do Prawdziwego Życia, prowadzi poprzez śmierć... Jeśli chodzi o system, to jest tylko jeden chyba. Bóg, i miłość braterska do wszystkich (nie znaczy naiwność-dobra matka kiedy dziecko nabroi - daje klapsa – wbrew temu co się dzisiaj mówi o bezstresowym wychowaniu) Drogi, nie potrzeba pokazywać.Chyba na niej jesteś. Wystarczy że będziesz sobą, i zawsze szukał Prawdy. I trzymał się zawsze Tej Drogi. Kiedy zaczniesz szukać siebie, zauważysz że zbyt często przeglądasz się w lusterku;) Zejdź wtedy na ziemię;) idź służyć ( z początku to boli, ale później jak się trochę załapie o co chodzi) daje oczyszczenie...i nawet w pewnym sensie radość. Ja już nie wiem teraz za bardzo, o co mam Boga prosić. Niestety wszystko mi się rozwaliło...:( I ścigają mnie zęby pychy ;p Ale wierzę, że będzie poukładane od nowa, i że wszystko będzie dobrze. Dziękuję Ci bracie za ten list, choć do Marysi i do mnie dotarł. (Może jest kilka Marysi?) ;) Twoja młodsza siostra
D
długoPIS
4 lipca 2012, 09:25
Medjugorje moim zdaniem jest sprytnym posunięciem szatana żeby odwrócić uwagę ludzi od przesłania Matki Boskiej z Fatimy. Oczywiście, że można jechać do Medjugorie, ale posłuszeństwo i opinia Stolicy Apostolskiej powinny mieć dla katolika decydujące znaczenie, a poza tym jest duże niebezpieczeństwo uwierzenia, że tam są "prawdziwe" objawienia, a wtedy łatwiej szatanowi sterować poglądami człowieka i wprowadzać go w błąd. Wystarczy poczytać historię tych objawień, żeby zobaczyć, że są kpiną szatana z objawień Matki Boskiej Fatimskiej. Szatan w Medjugorie ironizuje z objawień fatimskich, Gospa objawia się młodzieży, która idzie do sadu na kradzież jabłek, po drodze palą papierosy. I wiele innych faktów świadczy o kpinie szatana, który też chce naśladować Chrystusa drwiąc sobie z godziny 15.00 Godziny Miłosierdzia Bożego, jego godziną jest 3.00 w nocy. Przesłanie, Orędzie z Fatimy jest dla nas prawdziwym ostrzeżeniem i ratunkiem, nie dajmy się zwodzić. Fatima jest naszym ratunkiem!
K
Krystyna
3 lipca 2012, 20:36
Dobrze to świadczy o G. Buffonie, że szuka wyciszenia oraz być może pocieszenia u Matki Bożej ! Sama byłam w Medziugorie przed kilkoma laty, znalazłam tam znakomitą modlitewną atmosferę ; przed i po Mszy św., wierni odmawiają w sumie 3 części Różańca, każdy modlił się w swoim języku, była to żywa i żarliwa modlitwa. Medziugorie to miejsce gdzie są świetne warunki do wewnętrznego wyciszenia przed Bogiem, pogłębionej refleksji.
KT
Ktoś Tam
3 lipca 2012, 20:19
Zazwyczaj dwie lewe ręce do roboty mają politycy nie tylko watykańscy, ale wszelkiej maści, tak jak dwór istnieje zawsze w kręgach władzy i zazwyczaj jego hierarchia nie ma nic wspólnego z obiektywnymi zasługami tej czy innej osoby.
P
POPAR
3 lipca 2012, 19:58
A MOŻE DZIĘKUJE , IŻ TAK DALEKO ZASZEDŁ
TM
Twój młodszy brat
3 lipca 2012, 19:52
Kochana Marysiu! Twoje nakłanianie do wyboru duchowego piękna może być mało atrakcyjne teraz, w czasie, gdy ludzi interesują bardziej konkrety, a nie być pięknym w Niebie. Twoje zachwalanie duchowego piękna w taki sposób przypomina smerfa lalusia, który ciągle stoi przed lusterkiem i poprawia sobie grzywkę. Piękno duchowe nie jest dla samego piękna, ale ma czemuś służyć. Oficjalna nauka Koscioła mówi o byciu - to jest dobre dla dworzaków, którzy mają dwie lewe ręce do roboty i lubią watykańskie pyskówki zamiast konkretnej pracy. Dobre dla ludzi tchórzliwych, ludzi mało odpowiedzialnych lubiących chować się za innymi, ludzi, ktorzy gardzą tą rzeczywistością zamiast ją zmieniać zgodnie z poleceniem otrzymanym w Raju w momencie stworzenia i nigdy nieodwołanym. Dobre dla ludzi o rozwiniętej rządzy władzy innymi, prymitywnego wymachiwania paluszkiem. Nie chcę tak pojętego piękna duchowego. Jest ono puste. Zamiast tego proszę pokaż nam drogę do piękna duchowego, które manifestuje się już tu na ziemi nieśmiertelnością, siłą większą niż piekło, dobrocią, miłością, pokorą, uczciwością, wytrwałością, służebnością, uprzejmością, wzajemnym noszeniem własnych brzemion, umiarkowaniem, roztropnością, szacunkiem dla rodziców, mądrością, wiedzą a wszystko w stopniu ponadpiekielnym a nie bylejakim. Zbierając Twoje wypowiedzi można zrobić z nich system, ale dobrze jest dopowiedzieć parę rzeczy wprost, aby system był pełny. Poproś Boga, aby pozwolił Ci ten system wypełnić tak, aby był przydatny tu na ziemi a nie tylko zapewniał nam zbawienie. Bóg wie, że to o wiele za mało, więc powinien się zgodzić, jeśli Go będziesz błagać w tej intencji razem z całym Niebem i czyśćcem.