Były biskup zaprzecza, jakoby był pedofilem

Camino a Huanta. Ayacucho, Peru (fot. edgar asencios / Foter / CC BY-NC-SA)
KAI / mh

Usunięty kilka dni temu ze ze stanu kapłańskiego przez Stolicę Apostolską biskup pomocniczy archidiecezji Ayacucho w Peru - Gabino Miranda Melgarejo zapewnił, że nie był pedofilem. Poinformował o tym przewodniczący Peruwiańskiej Konferencji Biskupiej abp Salvador Piñeiro García-Calderón w wypowiedzi dla dziennika "La República".

"Ojciec Gabino Miranda ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że popełnił w swoim życiu wiele grzechów, ale nigdy nie dopuścił się zbrodni" - powiedział arcybiskup. "Tylko Bóg zna prawdę" - powtórzył słowa swego biskupa pomocniczego. Dodał, że po tych słowach Miranda rozpłakał się. "Pocieszyłem go, mówiąc: »Synu, módl się do Pana a ja będę się modlił za ciebie». I pożegnaliśmy się" - zrelacjonował swą rozmowę z byłym już biskupem i kapłanem przewodniczący episkopatu Peru.

Podkreślił, że nie zna szczegółów badania, przeprowadzonego przez Stolicę Apostolską, powołując się na "tajemnicę papieską". Zapewnił jednocześnie, że nie ma "żadnych obaw przed powiedzeniem prawdy na temat tego godnego ubolewania przypadku". "5 lipca zostałem ustnie powiadomiony przez nuncjaturę apostolską w Limie o decyzji Ojca Świętego Franciszka" - mówił dalej arcybiskup metropolita. Zwrócił uwagę, że jego biskupa pomocniczego spotkała najsurowsza kara, jaką można wymierzyć kapłanowi: pozbawienie nie tylko godności biskupiej, ale też całkowite usunięcie ze stanu duchownego, przeniesienie do stanu świeckiego.

Pytany o konkretne zarzuty wobec bp. Mirandy, hierarcha odparł, że może powiedzieć tylko to, że zarzuca mu się "grzechy przeciw szóstemu przykazaniu, które są uznawane za najcięższe, co tłumaczy surowość zastosowanych wobec biskupa kar". Abp Piñeiro zaznaczył ponadto, że “nigdy nie mówiliśmy o tym, że ojciec Miranda został ukarany za tę straszną karę [pedofilię]. Nie wiedzieliśmy o tym". "Mogę tylko powiedzieć, że Stolica Święta i papież Franciszek muszą mieć wystarczające powody, aby tak drastycznie go ukarać" - dodał metropolita. Podkreślił, że "decyzja jest bardzo bolesna, gdyż papież zastosował najsurowszą karę dla duchownego i jako taka musi być ona zaakceptowana".

Arcybiskup zapewnił, że jego były biskup pomocniczy nigdy nie dał mu okazji do obrony przed ciążącymi na nim oskarżeniami. "Wiem, że ojciec Gabino znał swoją sytuację i władze kościelne dały mu szansę oczyszczenia się z tych zarzutów, ale on tego nie zrobił" - stwierdził hierarcha. Dodał, że najbardziej boli go to, że były już biskup nigdy mu nic o tym nie mówił. "Mógłby poprosić o pomoc, są odpowiednie instancje do tego. Ale on tego nie uczynił, wolał milczeć" - stwierdził z ubolewaniem abp Piñeiro.

Jednocześnie zaprzeczył wiadomości, podanej przez prasę lokalną, jakoby wśród duchowieństwa archidiecezji Ayacucho krążyły pogłoski, iż ofiarą nadużyć seksualnych był 14-letni ministrant w kościele bp. Mirandy.

"Odrzucam tę wersję. Osobiście pytałem o tę sprawę i nie odpowiada to prawdzie" - zapewnił arcybiskup. Dodał, że otrzymał kilka doniesień tego rodzaju i natychmiast je sprawdzał, ale nie było takiego przypadku.

Wyraził również gotowość współpracy z władzami państwowymi, kiedy rozpoczęło się już śledztwo z urzędu. Jednocześnie zaznaczył, że archidiecezja nie ma żadnych dokumentów ani tym bardziej nie zna imienia poszkodowanego. "Gdy Miranda dojdzie do siebie, pokaże swą twarz, o czym mnie zapewnił. Będzie dobrze, ale szkoda już się stała" - dodał przewodniczący episkopatu Peru.

W rozmowie z innym pismem peruwiańskim - "El Comercio" metropolita Ayacucho przyznał, że błędem Kościoła było to, że milczał w sprawie bp. Mirandy, choć jednocześnie przypomniał, że wiele spraw z tym związanych powiedziano mu dopiero 5 lipca br. Wyjaśnił, że właśnie wtedy dowiedział się też, że jego najbliższy współpracownik w archidiecezji już w styczniu udał się do Rzymu w celu przedstawienia sprawy. Dodał, że doskonale mu się współpracowało z Mirandą, który bardzo dobrze pełnił swe obowiązki i był dla niego wielkim wsparciem. Obecnie przebywa on w domu jednego ze swych krewnych w Limie - oznajmił arcybiskup.

W ubiegłym tygodniu inny hierarcha peruwiański - emerytowany biskup Chimbote Luis Bambarén i przewodniczący Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka, Peruwiańczyk Diego García Sayán określili byłego już biskupa mianem pedofila, zanim jeszcze nuncjatura apostolska wyjaśniła oficjalnie jego status.

Były już biskup i kapłan Gabino Miranda Melgarejo urodził się 19 lutego 1960. Święcenia kapłańskie przyjął 17 grudnia 1987, a 3 lipca 2004 Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji Ayacucho (lub Huamanga); sakrę nowy biskup otrzymał 21 sierpnia tegoż roku. 24 maja br. został odwołany z urzędu, a na początku lipca przeniesiony do stanu świeckiego, ale wiadomość o tym nadeszła oficjalnie dopiero w połowie września br.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Były biskup zaprzecza, jakoby był pedofilem
Komentarze (4)
Z
zero
30 września 2013, 17:40
Chciałbym się dowiedzieć, z miarodajnych źródeł za co został usunięty Bp Gabino Miranda. Czy jest to mozliwe? Nie mam podstaw, żeby Bp Mirandzie nie wierzyć. Czy DEON może się o tę informację postarać kanałami zakonnymi Jezuitów.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
30 września 2013, 16:54
Uwaga na nową religię pod nazwą Nowy Światowy Porządek. Dzieło szatana, ubrane w pozory wartości chrześcijańskich, które zostanie zaakceptowane przez Kościół w Rzymie.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
30 września 2013, 13:37
Jesteśmy na progu globalnej Transformacji. Wszystko czego potrzebujemy, to właściwy wielki kryzys, i państwo zaakceptuje Nowy Światowy Porządek. To prawda. Kryzysy gospodarcze i wielkie kryzysy w dziedzinie moralności i obyczajowości są celowo wywoływane, aby skompromitować religie chrześcijańskie, zwłaszcza katolicyzm. Potem możni tego świata zaproponują światu moralne odrodzenie w fałszywej religii nazwanej Nowy Światowy Porządek (oczywiście porządek przez nich podyktowany i ściśle kontrolowany) i pod hasłami tej religii wyprowadzenie świata z (przedtem sztucznie wywołanych) problemów ekonomicznych. Liczne rządy przyjmą te warunki. Broń Boże, abyśmy przyjęli tę religię my. To pewna zguba, bo stworzyła ją bestia.
A
Agamemnon
30 września 2013, 12:07
Czy widząc to co się dzieje.. niektórzy kapłani, których życie jest "trochę nieuporządkowane" ... zmienią się? Czy te sytuacje dadzą im coś do zrozumienia? Czy zastanowią się, zreflektują, i co najważniejsze, będą gdzieś szukać pomocy i wsparcia? Czy zostawią wszystko po staremu, uważając " że nikt nie widzi"... i będą "zaorywać" Kościół Katolicki w Polsce. Kapłani z Irlandii "zaorali" Kościół w ciągu 10 lat, nawet ich kraj nie ma ambasadora przy Watykanie (mniejsza z tym), a księża traktowani są jak chodzace zło. Czy nasi kapłani są w stanie wzbudzić w sobie reflekskję? Czy biskupi są w stanie rządzić diecezją, czy tylko administrować? Czy za 10 lat nie powiemy wspólnie: " a przecież był jeszcze czas, mogliśmy wiele zmienić". Najcięższym grzechem jest zgorszenie. Lepiej aby gorszyciele przywiązali sobie kamień młyński do szyi. Naprawdę zgorszenie jest czymś strasznym. Ja już nie mam siły moim dzieciom tłumaczyć co się dzieje z kapłanami... wiem inni są gorsi, ale... mówimy o kapłanach i nie cieszmy się, ze wśród nauczycieli procentowo jest więcej pedofilów... jaka to pociecha?