Chrystusowcy odpowiadają na petycję wiernych. Tłumaczą, dlaczego chcą kasacji wyroku za molestowanie

(fot. shutterstock.com)
Informacja prasowa / sz

"Towarzystwo Chrystusowe nie podważa ani nie relatywizuje krzywdy, jaka została wyrządzona przez byłego księdza Romana B. pani Katarzynie" - czytamy w oświadczeniu.

"Ja też się uważam za część Kościoła. I dlatego powstała ta petycja. Możemy - również jako katolicy - wyrazić w ten sposób swój sprzeciw wobec tej niesprawiedliwości. Proszę o poparcie zarówno wierzących, jak i niewierzących" - napisał jakiś czas temu Paweł Kostowski, autor petycji skierowanej do Towarzystwa Chrystusowego. O sprawie pisał Karol Kleczka w materiale "Świecki związany z chrystusowcami wzywa zakon do wycofania skargi kasacyjnej".

Zgromadzenie oficjalnie odniosło się do petycji, którą do dzisiejszego dnia podpisało ponad 12 tys. osób. Jej treść dostępna jest pod tym linkiem.

***

DEON.PL POLECA

OŚWIADCZENIE TOWARZYSTWA CHRYSTUSOWEGO

DLA POLONII ZAGRANICZNEJ

W SPRAWIE ZŁOŻONYCH PETYCJI

Z szacunkiem i uwagą przyjęliśmy petycje skierowane do naszego Zgromadzenia przez p. Agnieszkę Ziółkowską i p. Pawła Kostowskiego oraz osoby, które je poparły.

Towarzystwo Chrystusowe nie podważa ani nie relatywizuje krzywdy, jaka została wyrządzona przez byłego księdza Romana B. pani Katarzynie. Jednak do wielu postulatów zawartych w petycjach trudno nam się odnieść, ponieważ nie jesteśmy ich adresatami.

Podstawą złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego nie jest zasądzona kwota zadośćuczynienia, tylko interpretacja przepisu 430. k.c. i sprawa odpowiedzialności zbiorowej. Celem złożenia skargi jest prośba o rozstrzygnięcie, czy przy wydawaniu zapadłego wyroku nie doszło do naruszenia prawa przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie. Były ksiądz, popełniając osądzone już przez wymiar sprawiedliwości czyny niedozwolone, działał wbrew regułom prawa zakonnego, łamiąc znane mu zasady nie tylko prawne, ale i moralne. Działał więc na swoją własną odpowiedzialność. Zastosowana przez sąd wykładnia przepisu mówiącego o odpowiedzialności instytucji za czyny popełnione przez jednego z jej członków rodzi poważne wątpliwości i może stanowić przestrzeń do nadużywania tego przepisu w przyszłości wobec innych instytucji, nie tylko kościelnych.

Podkreślamy, że w Towarzystwie Chrystusowym nigdy nie było i nie będzie przyzwolenia na działania, których dopuścił się były zakonnik. Godzą one w dobre imię naszego Zgromadzenia. Dlatego nam również zależy na sprawiedliwym wyroku. Uważamy jednak, że przypisywanie innym osobom i całej instytucji nieudowodnionego współudziału w popełnianiu czynów niedozwolonych jest nadużyciem.

Fakt przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania świadczy o tym, że Sąd Najwyższy dostrzega konieczność wyjaśnienia wątpliwości prawnych związanych z wykładnią przepisów dokonywaną przez sądy orzekające w sprawie.

Los ofiary Romana B. nie jest nam obojętny. Jednocześnie podkreślamy, że żadne nasze działanie w jakimkolwiek stopniu nie jest w nią wymierzone. Potwierdzamy, że także przy korzystnym dla Towarzystwa orzeczeniu Sądu Najwyższego będziemy wspierać ofiarę byłego zakonnika.

dr Marek Grygiel SChr

Dyrektor Biura Prasowego

Rzecznik Prasowy Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej

Poznań, dnia 16 listopada 2019 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrystusowcy odpowiadają na petycję wiernych. Tłumaczą, dlaczego chcą kasacji wyroku za molestowanie
Komentarze (4)
JM
~Jan Marek
2 grudnia 2019, 21:07
Bardzo pokrętne tłumaczenie Zakonu. Był czy nie był "żołnierzem" zakonu ? Działał w "mundurze" zakonu ? Jeżeli żołnierz popełni przestępstwo, to odpowiadają i jego przełożeni, i koledzy. Po prostu żal im pieniążków !
KW
~Kornel Wolny
30 listopada 2019, 14:52
Być może chrystusowcy mieliby rację, ale wszystko się zmienia , po wyjściu na jaw przypadków pedofilii drugiego zakonnika. Kto zaręczy, że to koniec?
AM
~Adam Met
15 listopada 2019, 10:28
Dobrze mówią i zgadzam się z opinią zakonu
MF
~Maciej Fatyga
15 listopada 2019, 13:25
No nie do końca tak, ponieważ będąc w zakonie , ów ksiądz ślubował ubóstwo i nie posiadał swoich środków finansowych. Jego finansami zarządzał zakon.