Co Bóg chce powiedzieć wierzącym w czasie pandemii? - internetowa debata "Głosu na Pustyni"

Co Bóg chce powiedzieć wierzącym w czasie pandemii? - internetowa debata "Głosu na Pustyni"
(fot. unsplash.com)
KAI / ml

Sytuację, w której jesteśmy, trzeba wybrać. Nie można jej traktować jak przekleństwa dla nas lub krzyża, który niespodziewanie na nas spadł i że wszystko, co mogę zrobić, to uciec gdzieś w moją własną prywatność. Bóg chce, abyśmy się zatrzymali i przestali żyć w tyranii rzeczy pilnych - mówili uczestnicy transmitowanej w sieci debaty „Co mówi dziś Duch Święty do Kościoła w Polsce?”.

Organizatorem spotkania poświęconego refleksji nad życie duchowym w czasie pandemii była krakowska wspólnota „Głos na Pustyni”.

Ekumeniczna dyskusja skupiła się wokół trwającej pandemii koronawirusa. Prowadzący spotkanie Karol Sobczyk, psycholog i członek Rady ds. Dialogu Ekumenicznego i Międzyreligijnego Archidiecezji Krakowskiej zauważył, że pandemia jest sytuacją bez precedensu, która rodzi w ludziach wiele pytań o sposoby odnalezienia się w niej.

DEON.PL POLECA

"Wciąż nie wiemy, jak długo będziemy się zmagać z panującą pandemią, ani jak wielkie skutki pociągnie ona za sobą. (...) Co – jako wierzący - potrzebujemy proroczo dostrzec i rozpoznać w obecnej chwili? Do czego Bóg wzywa swój Kościół na ten właśnie czas? I jak interpretować aktualne wydarzenia w kontekście objawienia Słowa Bożego?" - napisali organizatorzy, przedstawiając temat spotkania.

Bp Jerzy Samiec, zwierzchnik Kościoła ewangelicko-augsburskiego w RP i prezes Polskiej Rady Ekumenicznej zauważył, że czas trwającej pandemii jest trudny nie tylko dla samego Kościoła - choć wiąże się z nowym wyzwaniem realizowania posługi duchowej i duszpasterstwa praktycznie bez fizycznego udziału wiernych - ale także dla wielu ludzi zmagających się z chorobą, samotnością i śmiercią najbliższych.

- To ci, którzy są na kwarantannach, są rozłączeni ze swoimi rodzinami. To także ci, którzy zostali zwolnieni z pracy, a mają kredyty lub marzenia, podczas gdy okazało się, że wszystko to, co robili - rozpada się. Ten smutek rozpadającego się świata dotyczy bardzo wielu ludzi i sprawia, że czuję się przygnębiony, bo nie wiem - chyba nikt do końca nie wie - jak tym ludziom pomagać. Z drugiej strony, ci ludzie nie mogą zostać sami, wykluczeni, bez opieki duszpasterskiej - powiedział bp Samiec.

Ks. Radosław Rafał MSF, misjonarz Świętej Rodziny, z wykształcenia psycholog powiedział, że obecny czas tragedii ludzkich wiążących się z pandemią jest dla niego czasem wejścia w głąb samego siebie. - Przez ten czas, który teraz się dzieje, zaczynam rozumieć to, co Bóg robił we mnie przez ostatnie miesiące - czy to we mnie, czy to w mojej wspólnocie. Kiedy przeżywamy ten czas, mam wewnętrzne przynaglenie do nawrócenia i do wołania Ducha Świętego. Doświadczam wołania o nowe wylanie Ducha Świętego, bo sami nie jesteśmy w stanie unieść tej sytuacji, nie wiemy też jak pomagać - wyjaśnił.

"Dla mnie ten czas ostatnich tygodni był przede wszystkim słuchaniem Słowa Bożego. Pomogło mi to, że od początku zdecydowałem się na codzienną Eucharystię transmitowaną z kaplicy. To mnie mobilizowało do słuchania Słowa. Po ludzku - jak to już wspomnieli poprzedni rozmówcy - nikt nie wie jak pomagać. Ja też czuję się za głupi na to, aby jakąś swoją mądrością próbować odpowiadać ludziom na pytania, które w sobie noszą. Przez ostatnie tygodnie Słowo powiedziało mi to samo: że sytuację, w której jesteśmy, trzeba wybrać. Nie można jej traktować jak przekleństwa dla nas, krzyża, który niespodziewanie na nas spadł i wszystko, co mogę zrobić, to uciec gdzieś w moją własną prywatność albo w rodzaj jakiegoś buntu, niezgody" - stwierdził z kolei abp Grzegorz Ryś.

"Czytamy o desperackich czynach, ludzie popełniają samobójstwo na wiadomość, że są chorzy. Tę sytuację, która jest dziś, trzeba wybrać, bo nie wiemy, czy jutro jest nasze, albo ile jest tego jutra? To do mnie przyszło poprzez słowa: "Jeśli chcesz się modlić, wejdź do swojej izdebki". I tak każdy z nas jest skazany teraz na życie we własnej izdebce. Ale mogę do niej wejść świadomie, bo Bóg tam na mnie czeka, chce się ze mną spotkać - dodał metropolita łódzki.

Dr Andrzej Sionek, dyrektor Katolickiego Stowarzyszenia En Christo i członek Sekretariatu ds. Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Krakowskiej stwierdził, że czas pandemii koronawirusa to czas potężnego zmagania się ludzi z nowymi problemami. - Z jednej strony moje serce jest zranione bezmiarem ludzkich cierpień. Z drugiej strony, mniej więcej od pół roku miałem poczucie, jakby ten rozpędzony świat zaczął stwarzać swoją rzeczywistość na nowo, poza Bogiem. Czasami wydawało mi się, że jest już tak "doskonale" urządzony, że Dobra Nowina właściwie przestała brzmieć jak dobra. Ten czas, od kiedy zamknąłem się w swojej izbie, chce mnie czegoś nowego nauczyć. Staram się to czynić ze względu na samego Boga. Gdy drzwi zostaną otwarte, to już będzie inny świat - tak jak inny świat zobaczył Lot, gdy zamknął drzwi lub Noe, gdy zaryglował drzwi do arki. Pytanie, jaki świat to będzie? - zastanawiał się dr Sionek.

Henryk Wieja, lekarz medycyny i dyrektor Chrześcijańskiej Fundacji Życie i Misja przyznał, że dla niego obecny czas jest okresem "wymuszonego sela", czyli znanego z Biblii określenia swego rodzaju pauzy medytacyjnej między śpiewem kolejnych psalmów. - Sądzę, że to jest czas potrząsania, o którym mówi dwunasty rozdział Listu do Hebrajczyków, że Bóg potrząśnie wszystkim i nienaruszone pozostanie tylko to, czym wstrząsnąć nie może. To jest czas potrząsania dla całej ludzkości, ale też dla Kościoła. Kondycja każdego narodu jest określona przez kondycję Kościoła, jego formację duchową. Bóg mówi: jeżeli moi ludzie będą we właściwej kondycji, to dla mnie nie będzie problemem uleczenie całego narodu - mówił Wieja.

"Dlatego sądzę, że Pan Bóg chce, abyśmy się zatrzymali, przestali żyć w tyranii rzeczy pilnych oraz pomyśleli, że tak dalej już być nie może. Ludzkość poszła w złym kierunku: sama decyduje, kto kiedy może się urodzić, kiedy będzie umierał, ludzie chcą decydować o swojej płci. Kościół nie zawsze umiejętnie potrafi zająć w tych sprawach stanowisko, częściej reaguje aniżeli proaktywnie próbuje te problemy rozwiązać. Pan Bóg chce, abyśmy się z Nim spotkali i lepiej słyszeli Jego głos" - powiedział uczestnik debaty.

Organizatorem konferencji „Co mówi dziś Duch Święty do Kościoła w Polsce?” transmitowanej na Facebooku była krakowska wspólnota „Głos na Pustyni”. Jednym z patronów medialnych była Katolicka Agencja Informacyjna.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co Bóg chce powiedzieć wierzącym w czasie pandemii? - internetowa debata "Głosu na Pustyni"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.