COMECE o kryzysie finansowym i przyszłości

KAI / ad

"Kryzys finansowy i przyszłości integracji europejskiej" - taki był temat zakończonego 28 października w Brukseli trzydniowego zgromadzenia plenarnego Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). Z jego uczestnikami spotkał się przewodniczący Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy.

W przemówieniu otwierającym obrady przewodniczący COMECE, bp Adrianus van Luyn z Holandii przyznał, że spotkanie miało być poświęcone starzeniu się europejskich społeczeństw i solidarności międzypokoleniowej, lecz z powodu pogorszenia się sytuacji finansowej w Europie i na świecie, mającego wpływ na życie tylu ludzi, za konieczne uznano skupienie się na naglącym problemie kryzysu finansowego.

Odnosząc się do kryzysu euro, emerytowany biskup Rotterdamu zauważył, że jest ono nie tylko wspólną walutą 17 państw członkowskich UE, ale także "jednym z najważniejszych symboli sukcesu procesu integracji" europejskiej. Za jedną z najistotniejszych wartości tego procesu uznał solidarność, którą w chwilach próby okazuje się potrzebującym.

W końcowym komunikacie z obrad w związku z kryzysem finansowym w strefie euro biskupi wezwali UE i jej obywateli, by powstrzymali się od wzajemnych zarzutów, lecz wspólnie podjęli odpowiedzialność za znalezienie wyjścia z kryzysu. Zaapelowali do przywódców europejskich o przyjęcie "długofalowej perspektywy" dla jego przezwyciężenia.

Biskupi wysłuchali analiz specjalistów. Peter Wagner z Komisji Europejskiej przedstawił misję nowego zespołu zadaniowego (task force) w sprawie pogrążonej w kryzysie Grecji. Prof. Lans Bovenberg z uniwersytetu w Tilburgu, Emmanuel van der Mensbrugghe, dyrektor Biura Europy w Międzynarodowym Funduszu Walutowym oraz Jean-Pierre Jouyet, kierujący francuskim urzędem ds. rynków finansowych mówili o przyczynach gospodarczych i politycznych kryzysu zadłużeniowego w Europie. Są one natury strukturalnej i biorą się przede wszystkim z handlu papierami wartościowymi w ostatnich dziesięcioleciach, motywowanego krótkoterminowymi celami politycznymi, zwłaszcza wyborczymi. Decyzje takie często są odbiciem konsumpcyjnych zachowań indywidualnych, finansowanych przez brane kredyty. W obecnej sytuacji wymówki zaprowadzą donikąd. - Europejczycy powinni zostać zjednoczeni i solidarni, aby przezwyciężyć obecny kryzys. Zresztą kryzys niekoniecznie jest synonimem schyłku: można z niego uczynić okazję do odnowy - zauważa komunikat.

W swoim wystąpieniu wspomniany prof. Bovenberg wskazał na miłość, łaskę i rozeznawanie jako trzy rzeczy, które może zaoferować Kościół społeczeństwu Europy, by stawić czoła obecnemu kryzysowi. Pierwszym i najważniejszym czynnikiem antykryzysowym jest miłość. "Tymczasem ludzie pozostali sami i przestraszeni, bo rynki i rządy ich zdradziły" - wyjaśnił holenderski ekonomista.

Jego zdaniem drugi ważny duchowy czynnik antykryzysowy właściwy Kościołowi, to rezygnacja z potępiania na rzecz okazywania łaski. Kraje i ludzie w obliczu kryzysu szukają winnych tego stanu rzeczy i oskarżają się wzajemnie. "A tu trzeba odejść od szukania kozła ofiarnego i spojrzeć na innych jako na dzieci Boże, nawet jeśli popełnili oni błędy" - stwierdził wykładowca uniwersytetu w Tilburgu. Z kolei trzeci antykryzysowy czynnik duchowy to przekonanie siebie i innych do zrozumienia, że ta sytuacja może nas czegoś nauczyć.

Pierwszy raz słyszałem wystąpienie specjalisty z dziedziny ekonomii, mówiącego o miłości - skomentował angielski biskup William Kenny w rozmowie z włoską agencją SIR.

Podczas spotkania z członkami COMECE przewodniczący Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy przedstawił wyniku szczytu europejskiego, rozpoczętego 26 października. Biskupi przyjęli je jako natychmiastową odpowiedź na kryzys. Mają jednak świadomość, że "rozwiązania techniczne i krótkoterminowe nie wystarczą". Dlatego podkreślili potrzebę przyjęcia długofalowej wizji instytucji europejskich i modelu społeczno-gospodarczego. Zwrócili uwagę, że szczególnie należałoby bardziej wziąć pod uwagę interesy młodego pokolenia, gdyż może ono stać się jedną z głównych ofiar kryzysu.

Biskupi są przekonani, że "Kościół może być siłą spajającą i dającą nadzieję społeczeństwom europejskim, zagrożonym populizmem i podziałami". Korzenie obecnego kryzysu mają - ich zdaniem - przede wszystkim moralny i duchowy charakter. Relatywizm moralny zmienia bowiem sens osobistej i zbiorowej odpowiedzialności. Tymczasem Kościół nie tylko spieszy z pomocą najuboższym, ale też wspiera "godność i dobro wspólne w obliczu tendencji indywidualistycznych" - czytamy w komunikacie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

COMECE o kryzysie finansowym i przyszłości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.