COMECE proponuje nowy wzorzec gospodarki

(fot. Travel Aficionado / flickr.com)
KAI / drr

To ponad 20-stronicowe opracowanie jest dziełem Komisji Spraw Społecznych COMECE, która prace nad nim rozpoczęła, na zlecenie biskupów krajów unijnych, w marcu 2010 r. Komisja pracowała pod kierunkiem swego przewodniczącego, wspomnianego kard. Marxa, a w jej skład wchodzili eksperci duchowni i świeccy, przy czym szczególny wkład w przygotowanie dokumentu wnieśli pracownicy Centralnego Instytutu Nauki Społecznej Kościoła, działającego w łonie episkopatu niemieckiego w Mönchengladbach. Ważnym etapem w pracach nad deklaracją była także konferencja nt. etyki społecznej, zorganizowana przez Sekretariat COMECE w maju 2011 r.

W krótkim Wprowadzeniu autorzy przypomnieli, że określenie "społeczna gospodarka rynkowa" znalazło się w Traktacie Lizbońskim i za jego pośrednictwem trafiło do prawodawstwa Unii Europejskiej (UE). Tym samym wzorzec takiej właśnie gospodarki stał się jednym z wielkich celów Unii. Ogłaszając tę deklarację, COMECE chce wnieść swój wkład do tego procesu, tym bardziej że obecny kryzys strefy euro oraz słabości i nierówności strukturalne w łonie UE podkreślają palącą konieczność debaty na ten temat.

Biskupi z krajów unijnych zaznaczyli, że zdają sobie sprawę, iż Kościół katolicki nie ma do zaofiarowania gotowego rozwiązania technicznego ani modeli gospodarczych czy politycznych, żyjąc jednak rzeczywiście wśród ludzi, zna również ich troski i potrzeby.

W pierwszym rozdziale dokument omawia "kulturowe podstawy społecznej gospodarki rynkowej". Przypomina, że łączy ona w sobie zasadę wolnego rynku i narzędzia gospodarki konkurencyjnej z zasadą solidarności i mechanizmami sprawiedliwości społecznej. Jej korzenie sięgają historycznego dziedzictwa Europejczyków, a ściślej - odwołują się do chrześcijańskiej i zachodniej wizji osoby ludzkiej, etyki sprawiedliwości i miłosierdzia oraz filozofii greckiej, prawa rzymskiego i Biblii. "Bez tego dziedzictwa kulturalnego nie można zrozumieć różnych form gospodarki społecznej, istniejących w dzisiejszej Europie" - podkreślili biskupi.

Drugi rozdział zachęca do "bezinteresownego działania dla innych w ramach społecznej gospodarki rynkowej", która z chwilą zakończenia II wojny światowej stała się modelem społeczno-politycznym w niemal wszystkich państwach Europy Zachodniej. W niektórych krajach określa się ją wprost takim mianem, w innych używa się innych nazw, ale chodzi o to samo: o wielką wolność rynku w połączeniu z narzędziami gospodarki konkurencyjnej oraz z zasadą solidarności i mechanizmami równości społecznej, to znaczy z szeroką ochroną socjalną, zapewnianą przez państwo.

Po upadku reżymów komunistycznych w 1989 r. do tego wzorca gospodarki odwołały się także kraje Europy Środkowej i Wschodniej, choć nie wszędzie mógł się on urzeczywistnić. Jednocześnie trzeba pamiętać, że rynek z samej swej istoty nie jest antyspołeczny, ale - jeśli jest dobrze zarządzany - może się stać miejscem spotkań, które pozwalają tworzyć nowe relacje.

W rozdziale trzecim - "Gospodarka rynkowa a konkurencyjność" - COMECE przywołuje szczególnie pozytywną rolę konkurencji właśnie w społecznej gospodarce rynkowej. Zwraca uwagę, że wbrew rozpowszechnionemu poglądowi, jakoby konkurencyjność rynku i zasada solidarności wzajemnie się wykluczały, Traktat Lizboński mówi wyraźnie o więzi łączącej społeczne cele UE i konkurencyjność, stanowiąc, iż Unia otwiera się na "społeczną gospodarkę rynkową o wysokiej konkurencyjności".

Biskupi podkreślają przy tym konieczność szczególnego zaakcentowania członu "społeczny" w tym określeniu, a nie dwóch ostatnich słów: "gospodarka rynkowa". Konkurencja jest środkiem, a to, co społeczne - celem. "Mówiąc to, zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że rynek prawdziwie konkurencyjny, dobrze uregulowany, jest skutecznym narzędziem do osiągnięcia ważnych celów sprawiedliwości" - stwierdza deklaracja.

Aby porządek konkurencyjny dobrze działał, należy ustabilizować system walutowy i finansowy. Światowy kryzys rynków finansowych ukazał dramatycznie poważny brak uregulowań w tym zakresie, toteż należy zwrócić szczególną uwagę na nadzór i regulacje w tej dziedzinie. Z drugiej strony nie można ujarzmić kryzysu finansowego bez ustalenia powiązań z pewną koncepcją bogactwa i wzrostu, nastawioną wyłącznie na wielkość dóbr i poziom zysków. Grozi ona zaciemnieniem społecznego i ekologicznego wymiaru jakości życia, których często nie można wyrazić wprost w kategoriach monetarnych, oraz przenoszeniem kosztów działalności gospodarczej na inne osoby, zwłaszcza na przyszłe pokolenia.

Dlatego ukierunkowanie gospodarki wyłącznie na zwiększanie zysków jest błędne - podkreśla dokument COMECE. Wzywa rządy krajów członkowskich i instytucje unijne, aby w imię dobra wspólnego i zgodnie ze wzorcem społecznej gospodarki rynkowej, łączącym zasady wolności i sprawiedliwości społecznej, otworzyły się na politykę monetarną, finansową i ekonomiczną ukierunkowaną na stabilność. W krajach bogatych, w których potrzeby prawie wszystkich obywateli są zaspokojone, zwracają się one w dużym stopniu na dobra mało ważne do przeżycia i dobra luksusowe.

W rozdziale czwartym Komisja zajęła się polityką społeczną. Podkreślono, że jak na razie Unia ma ograniczone kompetencje w tym zakresie, a podstawowa odpowiedzialność pod tym względem spada na kraje członkowskie. Niemniej jednak we wspólnocie solidarności i odpowiedzialności unii gospodarczej i monetarnej zagadnienia polityki społecznej, podatkowej i budżetowej odgrywają coraz istotniejszą rolę. Trzeba więc na nowo przemyśleć podział kompetencji między Unią a państwami członkowskimi. "Jest to główny powód, dla którego pragniemy podzielić się pewnymi zasadniczymi refleksjami w tej dziedzinie, która jest szczególnie istotna dla najsłabszych i najuboższych w naszych społeczeństwach" - czytamy w dokumencie.

Zwrócono uwagę, że rynek nie może jedynie zaspokajać potrzeb materialnych. Potrzeby osób, którym wiek, stan zdrowia czy brak aktywności nie pozwalają uczestniczyć w pełni w działaniu rynku, nie są brane pod uwagę. Konieczne jest zatem, aby w europejskiej rynkowej polityce społecznej rynek był uzupełniany przez świadczenia socjalne tak, aby każdy obywatel i obywatelka mógł mieć zapewnione życie w poszanowaniu jego godności ludzkiej. "Troska o to nie może spoczywać wyłącznie na państwach, ale winna stawać się także troską Unii" - stwierdzili biskupi.

Zwłaszcza w kontekście masowego bezrobocia polityka socjalna UE i państw członkowskich nie może zadowalać się jedynie pomocą finansową dla potrzebujących. Bezrobocie bowiem bardziej niż sam tylko brak dochodów prowadzi do stopniowego wykluczenia z życia społecznego, dlatego świadczenia socjalne i pomoc, udzielane przez Unię, winny mieć na względzie umożliwienie osobom poszukującym pracy włączenia się w aktywne życie. W deklaracji wspomniano też o ścisłej więzi istniejącej między polityką społeczną, rodzinną i wychowawczą, gdyż przyczyny i następstwa działań w tych dziedzinach nakładają się na siebie i wzajemnie warunkują.

W nadchodzących dziesięcioleciach Europa będzie musiała sprowadzać pracowników z innych części świata, aby zagwarantować rozwój gospodarczy oraz wesprzeć rozwój i zatrudnienie niezbędne do finansowania postępu społecznego. Dlatego kraje pochodzenia i przyjęcia będą musiały współpracować ze sobą, aby lepiej regulować napływ migrantów i zmniejszyć do minimum cierpienia i wyrzeczenia nowych przybyszy, jak również nieuchronne ciężary na tych, którzy ich przyjmą.

Piąty rozdział - "Trwały rozwój w warunkach społecznej gospodarki rynkowej" - wzywa usilnie do poszanowania ekonomicznych i etycznych zasad trwałego rozwoju. Ani rywalizacji gospodarczej, ani sprawiedliwości społecznej nie można oczekiwać bez systematycznej integracji czynników ekologicznych - napisali biskupi krajów unijnych. Wezwali do zaangażowania i do specjalnych gwarancji instytucjonalnych na szczeblu zarówno europejskim, jak i światowym, gdy chodzi o ochronę środowiska naturalnego.

Na zakończenie swego dokumentu jego autorzy napisali: "Dziś trzeba europeizować społeczną gospodarkę rynkową, aby stawić czoła rywalizacji światowej, aby nadal ofiarować skuteczną opiekę socjalną najsłabszym i aby stawać się gospodarką trwałą z punktu widzenia wymagań ekologicznych i klimatycznych". Biskupi podkreślili, że do tego potrzebna jest wspólnota solidarności i odpowiedzialności, dodając, że projekt integracji europejskiej miał od początku wymiar nie tylko gospodarczy, ale także polityczny i moralny oraz winien służyć sprawiedliwości i pokojowi w Europie i na całym świecie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

COMECE proponuje nowy wzorzec gospodarki
Komentarze (2)
E
Ebaryk
14 stycznia 2012, 11:13
Właściwie to nic nowego! Kościół Katolicki opowiedział się w tym dokumencie za systemem wyzysku i niesprawiedliwości społecznej, jakim jest kapitalizm, w znikomym tylko stopniu złagodzonym przez tzw. politykę społeczną, która w praktyce zajmuje się ponownym wprowadzaniem do "wyścigu szczurów" tych, którzy w nim przegrali, wypadli z niego na margines społeczny i zostali w ten sposób upodleni. Nie jest to nowość, gdyż Kościół wspierał najpierw feudalizm, potem kapitalizm. Ten dokument wyraża tylko kontynuację przyjętej na początku linii. Warto zwrócić uwagę, że ewangelia niegdzie nie głosi pochwały walki, niesprawiedliwości i wyzysku, czyli tego, co stanowi trzon kapitalizmu. Te zjawiska są skrajnie sprzeczne z miłością bliźniego! Zgadzam się też z autorem poprzedzającego komentarza, że biskupi nie wykazali się tu refleksem i pracowitością, bowiem dokument powstał po blisko już 4 latach szalejącego kryzysu. Takie dokumenty jak ten świadczą o wielkiej hipokryzji władz kościelnych, które z jednej strony niby są zatroskane o los ludzi biednych, z drugiej jednak popierają to, co do tej biedy prowadzi. Nie dziwię się, że w takiej sytuacji Kościół traci wiernych.
A
ABAR
13 stycznia 2012, 12:32
Tylko pozostaje pogratulować tempa prac nad dokumentem, od marca 2010 roku dwadzieścia stron, to mniej niż jedna strona na miesiąc. Treść dokumentu można by skrócić do jednej strony, ponieważ i tak niczego nowego nie wnosi. Potrzebą obecnego czasu jest częstsze zabierania głosu przez Komisję Biskupów i odwaga na poparcie lub zanegowanie konkretnych rozwiązań zgłaszanych na forum europejskim.