Czechy: koniec sporu o katedrę w Pradze
Po trwającym od niemal 20 lat sporze czeskie władze i tamtejszy Kościół zawarły porozumienie w sprawie użytkowania praskiej katedry. Obie strony będą się wspólnie opiekować tą świątynią, która dla Czechów jest symbolem ich państwowości.
„Dla katedry okresy największej świetności zawsze przypadały wtedy, gdy wspólnie starali się o nią Kościół i państwo” – czytamy w oświadczeniu abp. Dominika Duki, metropolity Pragi.
Na mocy podpisanego 25 maja przez prymasa i przez prezydenta Czech porozumienia w katedrze będą się mogły odbywać liturgie katolickie oraz uroczystości państwowe.
Piecza o świątynię została powierzona tzw. Radzie Siedmiu, czyli tym, którzy posiadają klucze do siedmiu zamków, na które zamknięte są klejnoty koronacyjne. Są to: prezydent, premier, marszałkowie obu izb parlamentu, burmistrz miasta, arcybiskup i biskup pomocniczy.
O. M. Badala: To, że katedra będzie zarządzana wspólnie przez Kościół i państwo. Tym samym zakończono też prawny spór, który trwał niemal 18 lat. Kościół będzie mógł swobodnie sprawować swoją liturgię, ale na utrzymanie katedry będzie łożył zarząd praskiego zamku. Powołano też radę, w której skład weszli ci, którzy posiadają klucze do insygniów koronacyjnych, czyli przedstawiciele państwa, miasta Pragi i Kościoła. Oni będą starać się o to, by katedra była jak najpiękniejsza. Czyli Kościół osiągnął przede wszystkim to, że pozbył się problemu i sporu, który ludzie mieli mu za złe. Zyskał też spokój, w którym będzie mógł w tej katedrze dobrze służyć.
O. M. Badala: Zgodnie z decyzją Sądu Najwyższego katedra i cały zamek należą do państwa.
O. M. Badala: Abp Duka przy okazji podpisania umowy ukazał to w perspektywie historycznej. Powiedział, że katedra w istocie należy do Boga, ale w średniowieczu należała do samej siebie, zarządzała nią kapituła. Jednakże współcześni prawnicy nie są w stanie zrozumieć takiego sposobu posiadania. Dlatego też Kościół w tym momencie uznaje ten ostatni prawomocny wyrok Najwyższego Sądu i nie będzie się już od niego odwoływać, nie będzie się już dalej procesować. Wybrał inną drogę. Chodzi mu teraz o to, aby się porozumieć w sprawie wspólnego zarządzania. I tego dotyczy właśnie ta umowa.
O. M. Badala: Takie myślenie jest błędne. Rada Siedmiu nie ma nic wspólnego z liturgią. Ta jest zagwarantowana samą umową, gdzie jest napisane, że Kościół ma niepodważalne prawo do sprawowania liturgii w katedrze. To rozstrzyga sprawę na przyszłość i wynik żadnych wyborów nie będzie miał na to wpływu. Zadaniem Rady Siedmiu jest raczej zapewnienie funduszy na utrzymanie katedry.
O. M. Badala: Myślę, że poprzedni arcybiskup Pragi, kard. Miloslav Vlk, próbował wszystkich możliwych sposobów i było to w pełni uzasadnione. To jest tak, jak człowiek stanie w lesie na rozdrożu i musi wybrać jedną z trzech dróg. Kiedy dwie okażą się ślepe, wchodzi się na trzecią. Oczywiście, pewną rolę odgrywa również fakt, że abp. Dominika Dukę łączą przyjazne relacje z prezydentem Václavem Klausem. Ale przede wszystkim to sytuacja dojrzała do takiego rozwiązania. Przez 17 lata chodziliśmy ślepymi uliczkami. A teraz prezydent i prymas postanowili, że nie będą szukać kolejnej zwyczajnej drogi rozwiązania konfliktu, ale razem stanęli ponad tą sytuacją i spojrzeli na nią w nowej perspektywie. Zdecydowali, że nie ma sensu dalej się spierać, do kogo należy katedra, ale trzeba dla niej współpracować, aby naprawdę była piękną świątynią, aby służyła Kościołowi i narodowi.
Rozm. Krzysztof Bronk
Skomentuj artykuł