Czy biskupi faktycznie za słabo biją się w piersi? "Konieczna jest dodatkowa lektura"

(fot. episkopat.pl)
Tomasz Krzyżak / "Rzeczpospolita" / pz

Kolegialność i różnorodność Episkopatu wymaga wypracowywania kompromisowych stanowisk, które są w stanie zaakceptować wszyscy. "Dlatego lekturę oficjalnego dokumentu warto uzupełniać lekturą towarzyszących mu wypowiedzi - pisze szef działu krajowego "Rzeczpospolitej".

- Przepraszamy Boga, ofiary wykorzystania, ich rodziny i wspólnotę Kościoła za wszystkie krzywdy wyrządzone dzieciom i ludziom młodym oraz ich bliskim - napisali polscy biskupi. W ogłoszonym "Stanowisku Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez niektórych duchownych" wzywają też sprawców przestępstw do uznania swojej odpowiedzialności oraz do pokuty.

Przemilczany dokument

Na łamach "Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak zwraca uwagę, że wydanie tego dokumentu nie odbiło się szerokim echem. Poinformowały o nim głównie media katolickie i kilka portali, w tym rp.pl. - W pozostałych mediach, tych które m.in. przy okazji filmu "Kler" czy wyroku nakazującego zakonowi chrystusowców wypłatę gigantycznego odszkodowania ofierze księdza, głośno krzyczały, że Kościół to siedlisko pedofilów, zapadła cisza - pisze publicysta.

DEON.PL POLECA

Porównania do niemieckich reakcji

Dalej Tomasz Krzyżak pisze o tym, co mówi się o dokumencie w mediach społecznościowych. - Pojawia się tam sugestia, że polscy biskupi w porównaniu z ich niemieckimi kolegami za słabo uderzyli się w piersi. Tak się bowiem złożyło, że publikacja listu polskich biskupów zbiegła się w czasie z obchodzonym przez Kościół w Niemczech Dniem Ochrony Dzieci przed Wykorzystaniem Seksualnym - pisze dziennikarz "Rz".

- Przy tej okazji przewodniczący niemieckiego episkopatu, kard. Reinhard Marx powiedział w homilii: 'Zawiedliśmy i byliśmy jakby zaślepieni: nie chcieliśmy widzieć, nie chcieliśmy przyjąć do wiadomości, co się dzieje, umniejszaliśmy, nie chcieliśmy słuchać. Musimy z tym skończyć!'. Internauci zauważyli, że w dokumencie naszych biskupów takie zdanie się nie znalazło (...) Zauważono też, że biskupi nie biją się w swoje piersi, lecz wzywają do tego głównie sprawców - czytamy w komentarzu.

Trzeba czytać teksty poboczne

Publicysta odpowiada na zarzut pod adresem polskich biskupów, zwracając uwagę, że słowa niemieckiego kardynała wcale nie znalazły się w oficjalnym stanowisku Episkopatu naszych zachodnich sąsiadów i twierdzi, że nie jest to przypadek. Czym innym są oficjalne dokumenty, a czym innym homilia jednego duchownego. "W Polsce nie brak jest biskupów, którzy formułują równie ostre opinie (jak choćby abp Wojciech Polak czy bp Piotr Libera), ale ich słów próżno szukać w dokumencie".

Czy tacy biskupi są marginalizowani? Krzyżak przypomina, że w Episkopacie są hierarchowie o różnych wrażliwościach. "Ścierają się w tej kwestii różne koncepcje. Są np. biskupi, którzy boją się, że każde słowo na temat pedofilii zostanie wykorzystane przeciwko Kościołowi, inni zaś uważają, że nie ma się na co oglądać i przeć mocno do przodu".

Publicysta podsumowuje stwierdzeniem, że kolegialność i różnorodność Episkopatu wymaga wypracowywania kompromisowych stanowisk, które są w stanie zaakceptować wszyscy. "Dlatego lekturę oficjalnego dokumentu warto uzupełniać lekturą towarzyszących mu wypowiedzi precyzujących. A wtedy wszystko stanie się jasne"

Abp Grzegorz Ryś o pedofilii w Kościele i klerykalizmie

Biskup Czaja przeprasza diecezjan

"Bardzo nas bolą i zasmucają doniesienia o gorszącym życiu i postępowaniu jednych i drugich. Ostatnio przychodziły z Australii, Chile, Stanów Zjednoczonych. Irlandii i Niemiec; są też doniesienia o nadużyciach seksualnych duchownych wobec małoletnich w naszym kraju.

Drodzy Diecezjanie, niestety, muszę też z bólem i przykrością wyznać, że także w szeregach duchowieństwa Kościoła Opolskiego znaleźli się kapłani, którzy się sprzeniewierzyli swemu powołaniu. Wieść o tym przekazana kapłanom w czasie konferencji rejonowych poruszyła wszystkich dogłębnie. Jesteśmy pełni bólu, zawstydzeni i bezradni wobec krzywdy, która już się dokonała i której nie da się naprawić. Wołamy do Boga o zmiłowanie i szczególne błogosławieństwo i opiekę Bożą dla wszystkich cierpiących z naszego powodu. Przepraszamy Was i prosimy o wybaczenie nam ciężkich grzechów naszych!

Bardzo ubolewam nad złem i brudem, które ujawniają się w naszych szeregach i które na różne sposoby Was ranią. Wiem, że nie jest łatwo w takich chwilach nas kochać i darzyć pełnym zaufaniem"

>> Przeczytaj cały list biskupa Czai

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy biskupi faktycznie za słabo biją się w piersi? "Konieczna jest dodatkowa lektura"
Komentarze (5)
Oriana Bianka
22 listopada 2018, 22:23
Zawiedli biskupi niemieccy, polscy i wszyscy hierarchowie KRK, łącznie z Watykanem, bo przez dziesięciolecia wiedzieli o przestępstwach pedofili popełnianych przez księży, a zamiast osądzenia przestępców i wydalenia ich ze stanu kapłańskiego, stworzyli system relokacji pedofili i ukrywania zjawiska. To bardzo nieczułe i  bezduszne zachowanie wobec ofiar - dzieci, bo dobrze zdawano sobie sprawę, ze ksiądz - pedofil w nowej parafii, gdzie jest nieznany będzie mógł krzywdzic kolejne dzieci. To wystawia niestety bardzo złe świadectwo hierarchii KRK i sprawia, ze wierni i w ogóle opinia publiczna traci zaufanie do Kościoła instytucjonalnego.
MR
Maciej Roszkowski
22 listopada 2018, 18:30
Jednakowa procedura dla wszystkich przestępców bez względu na wykonywaną profesję, rasę, kolor skóry, oreintacje seksualną.
WK
Wojciech Kwiatkowski
22 listopada 2018, 16:00
Ja czekam też na rozwiązanie prawno-kościelne. Np automatyczna ekskomunika dla osoby duchownej (i świeckiej), który dopuściłby się grzechu pedofilii. I zdjęcie tej kary byłoby zarezerwowane dla Stolicy Apostolskiej.
22 listopada 2018, 16:39
No, nie przesadzajmy. Aborcja nie jest zastrzeżona (nigdy nie była ) SA więc i tu nie ma co przesądzać, ale jakiaś dotkliwa sankcja w prawie kościelnym jest do rozwazenia.
Ewa Zawadzka
22 listopada 2018, 12:17
Ukrywanie przestępstwa, zwłąszcza takiego kalibru jak pedofilia, jest przestępstwem. A jeśli po przeniesieniu duchownego do innej parafii dalej dopuszczał się on molestowania nieletnich to w świetle kodeksu karnego można mówić o współsprawstwie. Nie chodzi o to by duchowni stale przepraszali, ustanawiali kolejne dni modlitw za ofiary, wydawali kolejne dokumenty - to wszystko jest wtórne wobec odpowiedzialności za czyny. Jak to możliwe że pedofile sprawują jakiekolwiek posługi duchowe? Jak mogą oni wygłaszać kazania i oczekiwać moralności od wiernych? Jak mogą wysłuchiwać innych i cokolwiek im zalecać? Dlatego trzeba usunąć sprawców ze stanu duchownego oraz zdymisjonować tych biskupów, którzy chronili sprawców i przenosili ich do innej parafii jednocześniej nie przekazając tych spraw prokuraturze.