Czy po wygnaniu ISIS poznamy los porwanych biskupów i jezuity?
Dwóch porwanych biskupów nie znajduje się w rękach ISIS - potwierdził lider Hezbollahu, Hassan Nasrallah, w udzielonym wczoraj wywiadzie telewizyjnym.
Nasrallah rozmawiał o losie biskupów podczas negocjacji prowadzących do zawieszenia broni w górach Kalamun, które znajdują się na granicy pomiędzy Syrią i Libanem. Libańscy szyici skierowali zapytanie do emisariuszy ISIS, w zamian za pozwolenie na wyzwolenie terenu przez setki bojowników, którzy pod eskortą armii syryjskiej dotarli do miasta Dajr az-Zaur, jednej z ostatnich twierdz znajdujących się pod kontrolą tak zwanego kalifatu.
Libańscy oficjele w pierwszym rzędzie skupili się na losie grupy żołnierzy porwanych w Arsal w sierpniu 2014 roku, kiedy siły dżihadystów przejęły kontrolę nad okolicą. Szesnastu zostało zwolnionych w grudniu 2015 roku jako część wymiany więźniów pomiędzy rządem w Bejrucie, a Frontem an-Nusra. Teraz tak zwane Państwo Islamskie ujawniło Hezbollahowi miejsca, gdzie zostało pochowanych ośmiu innych żołnierzy oddziału i uruchomiono śledztwo aby odnaleźć ich szczątki. Nasrallah zdradził, że rozmowy dotyczyły także dwóch biskupów z Aleppo: syriacko-ortodoksyjnego Mar Gregoriosa Yohanna Ibrahima i prawosławnego Boulosa (Pawła) Yazigi, porwanych 22 kwietnia 2013 roku, wraz z libańskim kamerzystą Samirem Kassabem.
- W obu przypadkach - mówił lider Hezbollahu - Państwo Islamskie powiedziało nam, że nic nie wie o ich losie.
Obaj prałaci zostali pojmani znacznie dalej na północy, w rejonie pomiędzy Aleppo, a granicą z Turcją, prawdopodobnie podczas negocjacji mających na celu wyzwolić innych jeńców. Z tego powodu wydaje się, że bardziej prawdopodobne jest ich pochwycenie przez bojowników zbliżonych do Frontu an-Nusra, nadal silnego w rejonie Idlibu w Syrii.
Pomimo sukcesywnego upadku ISIS w Syrii, sytuacja biskupów od których nie było informacji od lat, pozostaje tajemnicza. Wydaje się, że klucz do wyjaśnienia ich sytuacji leży w Turcji, ponieważ podczas pierwszych miesięcy od porwania, znaleziono świadectwa, że obaj byli widziani na terenie tego państwa. Niezależnie od tego czy to prawda, czy też fałsz, wydaje się mało prawdopodobne żeby bojownicy wspierani przez Ankarę nie zdawali sobie sprawy z tego jaki los spotkał duchownych.
Odmienny przypadek stanowi los ks. Paolo Dall’Oglio, jezuity, który zaginął w Ar-Rakce 29 lipca 2013 roku. Od samego początku lokalne źródła podawały, że za jego porwanie odpowiadają bojówki związane z Bagdadem. Wydaje się, że nawet w Ar-Rakce dni naciskanego przez Kurdów i amerykańskie lotnictwo ISIS, są policzone. Możliwe, że przyszłość miasta rzuci nowe światło na los ojca Dall’Oglio.
Skomentuj artykuł