Czy zmieni się tekst modlitwy "Ojcze nasz"? Wszystko w rękach biskupów

(fot. Patrick Fore / Unsplash)
"Przewodnik Katolicki" / Monika Białkowska / kk

"Takie zmiany są trudne. Wyobrażam sobie, że ludzie wychowani na słowach «i nie wódź nas na pokuszenie» teraz będą pytać, że jak to? Całe życie źle się modlili?" - mówi w rozmowie z "Przewodnikiem Katolickim" ks. Ryszard Kilanowicz.

Rozmowa Moniki Białkowskiej z liturgistą z archidiecezji krakowskiej opublikowana w ostatnim numerze "Przewodnika" dotyczy zmiany tekstu najpopularniejszej modlitwy. Niedawno włoscy biskupi zatwierdzili jej nowe tłumaczenie. Zamiast "i nie wódź nas na pokuszenie" o wiele właściwszą formą jest "nie opuszczaj nas w pokusie". Zmienić ma się również tekst "Chwała na wysokości Bogu".

Taką formułą modlą się już także katolicy we Francji. Zwolennikiem nowego tłumaczenia jest papież Franciszek, który wielokrotnie o nim wspominał. "Nie pozwól mi ulec pokusie, ponieważ to ja jej ulegam, a nie Bóg, który wodzi mnie na pokuszenie, a potem patrzy, jak upadam" - tłumaczył rok temu.

Zmiana została zatwierdzona w nowym wydaniu Mszału rzymskiego w języku włoskim. Episkopaty poszczególnych krajów - w tym Polski - dokonują tłumaczenia nowego wzorca, czyli wydanego w 2002 roku Mszału w języku łacińskim. Do daje pole do wdrażania bardziej aktualnych interpretacji.

DEON.PL POLECA


Zmiana w modlitwie "Ojcze nasz" zatwierdzona przez włoskich biskupów. Papież: tamte tłumaczenia nie są dobre >>

Dlaczego zmieniać tekst modlitwy "Ojcze nasz"? Pochodzi ona z dwóch Ewangelii: św. Mateusza i św. Łukasza. "Obecnie w liturgii słowa korzystamy z piątego wydania Biblii Tysiąclecia, gdzie tłumaczenie jest dużo bardziej zbliżone do języka oryginalnego niż w modlitwie, której się uczyliśmy" - informuje ks. Kilanowicz. "Padają tam słowa «nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie»". Rozbieżność bierze się stąd, że nowe tłumaczenia Pisma Świętego ukazują się częściej niż teksty liturgiczne.

Zmiana jest procesem "ciągłego badania intelektualnej, badania kontekstów kulturowych i sensu" przypomina liturgista. "Nie możemy trwać przy skostniałych formach tylko dlatego, że je dobrze znamy - jeśli jesteśmy w stanie odkryć coś jeszcze głębszego" - mówi w rozmowie.

Dla niektórych taka decyzja może być pewną rewolucją, ale ks. Kilanowicz jasno ukazuje jej uzasadnienie. Tak Modlitwę Pańską wykładał papież Benedykt XVI w "Jezusie z Nazaretu", a jego tropem podąża następca.

Bp Bałabuch o możliwości wprowadzenia zmiany tłumaczenia "Ojcze nasz" w Polsce >>

"Bóg nas nie kusi, ale w tej prośbie chodzi o to, aby Bóg nas nie zostawiał samych wówczas, gdy pojawiają się trudności, bo bez Niego nie jesteśmy w stanie sobie z nimi poradzić" - tłumaczy ekspert.

Taka zmiana może być bardzo czasochłonna - o ile w ogóle zajdzie w Kościele w Polsce. Biskupi mają bowiem prawo do zachowania w tekstach liturgicznych starej wersji, z czego skorzystał na przykład Episkopat Niemiec, tłumacząc swoją zachowawczość przywiązaniem wiernych do starej modlitwy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy zmieni się tekst modlitwy "Ojcze nasz"? Wszystko w rękach biskupów
Komentarze (12)
Janusz Wstydliwy
10 grudnia 2018, 14:33
taka zmiana zajmie jedno pokolenie, co za problem? lepiej być wiernym Ewangelii niż Tradycji
P
Piotr
10 grudnia 2018, 10:10
Myślę, że wiecej pożytku przynisło by wyjaśnianie słów "I nie wódź nas na pokuszenie" niż zajmowaniem się zmianami, które przyniosą dużo zamieszania, niepokoju w i tak niespokojnym juz świecie. 
Ewa Zawadzka
10 grudnia 2018, 10:09
Biblia Tysiąclecia zdaje się już od pierwszego wydania z 1971 roku oddaje te słowa tak: Mateusza 6,13 i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Ja rozumiem, że mało kto czyta Biblię ale przez tyle lat nikt tego nie doczytał że ciągle takie zdziwienie?
M
Magdalena
10 grudnia 2018, 09:43
Ks. prof. waldemar Chrostowski : "Czy należy zmienić słowa „I nie wódź nas na pokuszenie”? Nie sądzę, aby jakakolwiek zmiana była konieczna, potrzebne jest natomiast cierpliwe objaśnianie głębokiego znaczenia tej prośby. Modlitwa, odmawiana w tym brzmieniu przez setki lat, a więc miliony razy przez miliony ludzi, bardzo mocno się utrwaliła. Także w obecnym brzmieniu, kiedy jest właściwie rozumiana, jej sens jest głęboki i teologicznie poprawny" Mnie ks. prof. przekonał
M
Magdalena
10 grudnia 2018, 09:55
polecam artykuł : "Ojcze Nasz" wymaga korekty? Odpowiada ks. prof. Chrostowski na pch24.pl
M
Magdalena
10 grudnia 2018, 09:40
Księża, którzy odprawiają Mszę św. zwróceni twarzą do Tabernakulum, Krzyża i Ołtarza nie mają problemu z poprawnym odmówieniem modlitwy Ojcze nasz
MK
Marek Kępka
10 grudnia 2018, 13:51
Wierni też nie, wszystko mają w książeczkach, bez których ani rusz. A czy coś z tego rozumieją, to przecież nie ważne - liczy się sama obecność.
Janusz Wstydliwy
10 grudnia 2018, 13:57
Szanowna Koleżanko, może i masz rację, ale z drugiej strony nie należy oceniać ludzi swoją miarą. To że Ty masz nieodpowiednie myśli i problemy z koncentracją kiedy patrzysz na twarz księdza nie znaczy że on tez ma takie problemy. Polecam Klub Czystych Serc, dobra katolicka inicjatywa.
M
Magdalena
10 grudnia 2018, 17:25
Mam wątpliwości czy Szanowny Kolega dobrze mnie zrozumiał? Odmawiają po łacinie, dlatego nie mają problemu, a nie dlatego, ze tyłem do ludzi
A
Agnieszka
10 grudnia 2018, 09:22
W języku polskim przydałoby się też zmienić w "Zdrować Maryjo": ​"owoc żywota Twojego" na "owoc łona Twojego" - większość ludzi kojarzy żywot z życiem... " żywot" jako "łono" matczyne jest słowem przestarzałym i zupełnie nie używanym... - w innych językach nie mają tego problemu, więc sami Polscy biskupi muszą to skorygować bez dyrektyw z Rzymu... Kto jest za?
M
Magdalena
10 grudnia 2018, 09:45
Jestem zdecydowanie na "nie"
Ewa Zawadzka
10 grudnia 2018, 10:12
Nie wiem czy wiesz, ale język się zmienia z czasem i słowa nabierają zupełnie innego znaczenia. Dla przykładu Biblia Wujka była by dziś już niezrozumiała. Tymczasem język wiary powinien być językiem żywym a nie martwym.