Czym będą "jednostki specjalne" Watykanu? Arcybiskup mówi o potrzebie powołania "task force"

(fot. Yury Dmitrienko / shutterstock.com)
"Tygodnik Powszechny" / kk

"Wykorzystywanie seksualne nieletnich jest gwałceniem Bożego prawa" - mówi w wywiadzie z "Tygodnikiem Powszechnym" abp Charles Scicluna, watykański prawnik i bliski współpracownik papieża Franciszka.

Pytany o to, czy nadchodzący szczyt poświęcony wykorzystywaniu seksualnemu w Kościele, przyniesie powszechne wytyczne postępowania w takich sytuacjach, odpowiada, że "prawo jest ledwie początkiem procesu". "Wytyczne, jak zresztą każde prawo, nie zbawią świata. Potrzebna jest dobra wola i chęć po stronie liderów, a wręcz wszystkich ludzi na poziomie lokalnym, by wprowadzić je w życie, stosować się do prawa" - mówi arcybiskup Scicluna.

Zdaniem watykańskiego eksperta najbardziej pilną potrzebą, do której spełnienia może dojść już na nadchodzącym spotkaniu przedstawicieli episkopatów z całego świata, jest zawiązanie "jednostek specjalnych", które sam Scicluna określa jako "watykańskie task force". Ich zadaniem ma być pomaganie "episkopatom w różnych częściach świata zorientować się, w jakim są miejscu, jeśli chodzi o stosowanie przyjętych zasad".

Dopytywany przez Edwarda Augustyna o to, jak mają wyglądać owe "jednostki specjalne", odpowiada, że właśnie to będzie przedmiotem dyskusji. "Decyzję, kto będzie za to odpowiedzialny, podejmie papież. Albo komu zadanie zostanie przekazane, bo można przecież poprosić zewnętrzną agencję, niezwiązaną z kurią rzymską. Chodzi o coś, co zwykle nazywa się audytem. Musimy stworzyć system, który będzie dobrze działał, a nie dobrze wyglądał na papierze" - wyjaśnia duchowny.

DEON.PL POLECA

W Kościele jest więcej McCarricków, którzy dopuszczali się przestępstw? Abp Scicluna: nie wiemy jeszcze, gdzie są >>

Wymagany jest również stosowny audyt w całym Kościele, do którego mają zostać zaangażowani świeccy eksperci. "Liczą się kwalifikacje. Najwłaściwsze będzie przekazanie audytu w ręce fachowców", a Kościół potrzebuje pomocy ludzi spoza hierarchii. "Gdy audyt wykaże, że coś idzie w niewłaściwym kierunku, decyzję podejmie władza wyższa" - dookreśla współpracownik papieża Franciszka.

W jaki sposób dochodzi do wymierzenia sprawiedliwości?

Po udowodnieniu winy księdza, "należy nałożyć sprawiedliwą karę" zgodnie ze wskazaniami, które poczynił Jan Paweł II w 2002 roku, gdy mówił, że "nie ma miejsca w kapłaństwie i w zakonach dla tego, kto skrzywdzi młodego człowieka". "Jeśli ksiądz jest winny - jest zagrożeniem dla całej wspólnoty. I nie może pełnić swej posługi" - dodaje Scicluna.

To Kongregacja Nauki Wiary zajmuje się wymierzeniem kary. Większość oskarżeń, które do niej trafiają jest już solidnie sprawdzona przez biskupa miejsca, którego obowiązkiem jest ocena doniesienia i jego wiarygodności, oraz skierowanie go do Kongregacji. Zdarza się, że to osoba prywatna kieruje oskarżenie do Kongregacji, ale w takim przypadku watykańska instytucja i tak kieruje je na ręce biskupa lokalnego do przeprowadzenia pierwszego dochodzenia.

Jeśli oskarżenie opiera się na faktach, to ordynariusz przekazuje je do Kongregacji, a "ta rejestruje przypadek, nadaje numer sprawie, sporządza protokół. Decyduje też, jaki rodzaj dochodzenia należy wdrożyć: czy będzie proces karny, czy karno-administracyjny, czy przestępstwo się nie przedawniło". Wygląda to na dość czasochłonne i bywa, że takie właśnie jest, ale przynajmniej teoretycznie "proces nie powinien trwać dłużej niż rok" mówi arcybiskup.

"Trzeba stawić czoło nadużyciom wszędzie tam, gdzie mają one miejsce. Kościół musi być bezpiecznym portem" >>

W całym procesie dochodzenia do prawdy i sprawiedliwości, najbardziej bolesna jest zdolność do usprawiedliwiania się ze strony przestępcy, bo choć "nie można samemu się rozgrzeszyć", to szukanie okoliczności łagodzących łatwo przychodzi. Tacy księżą "próbują się tłumaczyć: zostałem uwiedziony, to nie moja wina, jestem słabym człowiekiem…".

Potrzeba kulturowej zmiany

Istotnym elementem prewencji jest aktywne uczestnictwo rodziców dzieci zaangażowanych we wspólnoty parafialne, w życie parafii. Dbałość o to, by dorosły nie zostawał sam na sam z dzieckiem, wymaganie wprowadzania nawet najprostszych mechanizmów ochrony, takich jak naleganie by spotkania nie odbywały się w pomieszczeniach prywatnych. "Zaufanie można mieć, ale zawsze trzeba też być ostrożnym i uważnym" - zaznacza arcybiskup.

Zdaniem Scicluny w Kościele potrzebna jest pewna zmiana kulturowa, która polega na podkreślaniu, że Kościół potrzebuje "ciągłej, nieustannej reformy". Sama struktura nie jest ani dobra, ani zła, podobnie jest z prawem kanonicznym, dlatego potrzeba stosowania podejścia św. Ignacego, który mówił "o tyle, o ile". "Struktura jest dobra o tyle, o ile pomaga nam być wiernymi Jezusowi. Jeżeli nie, trzeba ją zmienić" - dodaje.

Pilnym elementem wymagającym zmiany jest formacja ludzka - jeden z wyróżnionych przez Jana Pawła II elementów kształcenia przyszłych księży. Widać to choćby na przykładzie celibatu: nie chodzi o to, by go zmieniać, ale by był on "wyrazem miłości". Papież mówił o tym już w 1990 roku i jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy, "to znaczy, że niczego nie zaczęliśmy".

"Pan Jezus nie przyszedł, żeby mu służono, ale żeby służyć. Wystarczy popatrzeć, jak myje stopy uczniom" kończy Scicluna, opisując w ten sposób jak przeciwdziałać pokusie klerykalizmu, który z kapłaństwa czyni odskocznię do władzy.

Całą rozmowę z arcybiskupem można znaleźć tutaj.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czym będą "jednostki specjalne" Watykanu? Arcybiskup mówi o potrzebie powołania "task force"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.