Dawid Gospodarek o dokumencie Sekielskiego: jestem wdzięczny twórcom filmu

(fot. Kadr z filmu "Tylko nie mów nikomu" / youtube.com)
Więź / Dawid Gospodarek / pk

"Zawarty w tytule nakaz formułowany przez oprawców «Tylko nie mów nikomu» został po wielu bolesnych latach złamany" - pisze publicysta na łamach Więzi.

Dla Dawida Gospodarka największą wartością tego filmu jest "oddanie głosu ofiarom". "Zawarty w tytule nakaz formułowany przez oprawców «Tylko nie mów nikomu» - pisze Dawid Gospodarek - został po wielu bolesnych latach złamany. Oby było to pomocne nie tylko osobom wykorzystanym, ale niech doda otuchy i odwagi wszystkim skrzywdzonym w dzieciństwie, niech uwrażliwi rodziców i opiekunów dzieci, niech będzie skuteczną przestrogą dla sprawców dopuszczających się haniebnych czynów oraz dla tych, którzy pomagają ukrywać prawdę o przemocy seksualnej".

Dawid Gospodarek na łamach Więzi informuje, że w filmie Sekielskiego przykłady wykorzystywania seksualnego - oprócz dwóch - zostały już wcześniej zawarte w raporcie Fundacji "Nie lękajcie się". Nowością w filmie są za to nagrane ukrytą kamerą spotkania ofiar z ich oprawcami. Według autora są to "dramatyczne sceny".

Osobny wątek w filmie zajmuje postać budowniczego sanktuarium w Licheniu, ks. Eugeniusza M. List do niego jest odczytywany przez jego ofiarę - również kapłana - na tle licheńskiej świątyni. Duchowny postanowił opowiedzieć światu swoją historię, zachęcony nauczaniem papieża Franciszka.

Kolejnym wątkiem poruszonym w filmie Sekielskiego jest postać ks. prałata Franciszka Cybuli - kapelana Lecha Wałęsy. Według Dawida Gospodarka, o ile w przypadku budowniczego licheńskiej bazyliki pojawiały się już wcześniej informacje o jego czynach, o tyle "dokonania" ks. Cybuli są dla niego zaskoczeniem. W filmie "jesteśmy świadkami konfrontacji kapłana z jego ofiarą, w czasie której oprawca do wszystkiego się przyznaje, bagatelizując jednak problem i proponując pieniądze" - pisze Gospodarek.

Autor pisze również o tym, czego jego zdaniem w filmie zabrakło. Są to "szersze psychologiczne wyjaśnienie problemu pedofilii i wykorzystywania seksualnego nieletnich" oraz pokazanie tego, "co w polskim Kościele w kwestii walki z pedofilią już się dokonało".

Na podsumowanie Dawid Gospodarek przyznaje, że jest wdzięczny twórcom filmu. Dodaje, że takie impulsy jak dokument Sekielskiego mogą służyć oczyszczeniu i nawróceniu Kościoła.

***

Ruszyła inicjatywa skierowana do osób, które doświadczyły przemocy na tle seksualnym w Kościele. "Kościół to nie tylko księża i biskupi. Jako świeccy również ponosimy za niego odpowiedzialność" - mówią inicjatorzy. Doświadczyłeś przemocy seksualnej? Kliknij w baner:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dawid Gospodarek o dokumencie Sekielskiego: jestem wdzięczny twórcom filmu
Komentarze (1)
KN
Krzysiek Niepiekło
22 maja 2019, 13:31
"""Nowością w filmie są za to nagrane ukrytą kamerą spotkania ofiar z ich oprawcami.""" Dla mnie to jest rewelacja. Ciekawe, gdzie jeszcze te ukryte kamery zostały zainstalowane? Afera "sowy" przy tym, to jest pryszcz. Ciekawe, kto te ukryte kamery instalował? Molestujący, molestowany, czy ten trzeci, który chciał ujawnić to wszystko. A może wszyscy trzej od początku do końca reżyserowali te sceny?