Dlaczego cud zdarzył się we Francji?
Dlaczego cud uzdrowienia za wstawiennictwem Jana Pawła II, potrzebny do jego beatyfikacji, zdarzył się we Francji? – zastanawia się dziennikarka katolickiego dziennika „La Croix” Isabelle de Gaulmyn.
- Niektórzy szeptali, dlaczego nie w Polsce, ukochanej ziemi rodzinnej Jana Pawła II? Albo w samym Rzymie – diecezji, której był biskupem? Albo w Ameryce Łacińskiej, a nawet w Afryce – na ziemiach, które z upodobaniem odwiedzał w czasie swych wielkich podróży? – pisze dziennikarka.
Cud jednak nastąpił we Francji - kraju, który jest „złym uczniem katolickiej Europy, ostatnim w kurialnych statystykach, gdy chodzi o liczbę księży, chrztów, praktykujących”, gdzie Kościół jest niezdyscyplinowany, bardzo krytyczny, a ponadto „bardzo późno dołączył do polskiego pontyfikatu”. Jan Paweł II stawiał temu Kościołowi twarde pytania, ze słynnym wezwaniem: - Francjo, pierworodna córko Kościoła, czy jesteś wierna swoim przyrzeczeniom chrzcielnym? – analizuje De Gaulmyn.
Cud zdarzył się więc w kraju, którego – jej zdaniem – najmniej się spodziewano i właśnie w tym zawiera się cała korzyść. Wynika ona z tego, że „w kraju Woltera nie można podejrzewać ekip medycznych o sprzyjanie cudom”.
A jeśli wyzdrowienie jest niewytłumaczalne z powodów naukowych, to właśnie mamy do czynienia z cudem. Ponadto we Francji „dziedzictwo Jana Pawła II sześć lat po jego śmierci jest w końcu bardziej widoczne” - dodała publicystka.
- Wydarzenie to, które według zapowiedzi dziennikarzy miało być porażką, stało się triumfem, znakiem nowego, pozbawionego kompleksów sposobu istnienia katolicyzmu w naszym kraju, owego słynnego "pokolenia Jan Pawła II". Czy to nie kolejny cud? – zastanawia się katolicka dziennikarka.
Skomentuj artykuł