Dzwony odezwały się w godzinie "W"
Dzwony kościołów całej Warszawy odezwały się w godzinie "W" upamiętniając 69. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Dzisiaj na Mszach św. w stolicy warszawiacy modlili się w intencji poległych powstańców i pomordowanych mieszkańców walczącego miasta.
Powstanie Warszawskie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku o godz. 17.00. Dla uczczenia rocznicy w mieście co roku odzywają się syreny, ale także dzwony kościołów.
Powstanie było wielkim zrywem ludności stolicy. Miał on przynieść wolność miastu i pomóc w wyzwoleniu kraju spod okupacji. Straty powstańcze ocenia się na 18 tys. zabitych i zaginionych oraz 25 tys. rannych. Śmierć poniosło prawdopodobnie nawet 200 tys. cywilów. Do niewoli dostało się około 15 tys. żołnierzy i oficerów, w tym mianowany naczelnym wodzem gen. Tadeusz Komorowski. W czasie walk zburzonych zostało ok. 25 proc. zabudowy miasta, a po ich zakończeniu dalsze 35 proc.
W Powstaniu wzięło udział około 150 duchownych jako kapelani poszczególnych oddziałów i szpitali polowych. Stanowili oni integralną część Armii Krajowej. Dzięki temu w 1944 r. niemal każdy oddział partyzancki miał swojego kapelana. Na czele powstańczego duszpasterstwa stał ks. płk Tadeusz Jachimowski, ps. "Budwicz", który zginął 7 sierpnia.
Bydgoszcz: modlitwa w 69. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego
69. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego zgromadziła w bydgoskim kościele garnizonowym na wspólnej modlitwie kombatantów, żołnierzy oraz przedstawicieli władz.
Eucharystii z udziałem licznych pocztów sztandarowych oraz wiernych przewodniczył dziekan Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych RP ks. płk Zenon Surma. - Niejednokrotnie stawiamy sobie pytanie, czym tak naprawdę było powstanie. Gestem rozpaczy czy chwałą i dramatem narodowym? Odpowiadamy: i jednym, i drugim. Nawet klęska powstania była niejako spoiwem, gdyż był to szczególny rodzaj przegranej. Przegranej w imię spraw, których potomni się nie wstydzą. I w stylu, który budzi respekt nawet u wrogów - mówił kaznodzieja.
Wśród obecnych nie zabrakło prezesa Koła Terenowego w Bydgoszczy Związku Powstańców Warszawskich porucznika Henryka Olczaka, pseudonim "Kajtek". - Jestem dzisiaj szczęśliwy, że mogłem przeżyć te najcięższe czasy. Uczestniczyłem w Powstaniu Warszawskim. Cieszę się, że mogę przekazywać prawdę o tamtym wydarzeniu. Dziękujemy Bogu, że żyjemy w wolnej i demokratycznej Polsce - powiedział.
Po modlitwie w kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Pokoju dalsze uroczystości miały miejsce pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego.
Łodzianie pamiętali o Powstaniu Warszawskim
Powstańcy postanowili dotrzeć do najważniejszych wartości i pokazać je w całym blasku dostojeństwa i prawdy - powiedział 1 sierpnia w łódzkiej katedrze abp Marek Jędraszewski. Przewodniczył on Mszy świętej w intencji poległych w Powstaniu Warszawskim. Na początku uczestnicy liturgii wysłuchali na stojąco listy mieszkańców regionu łódzkiego, którzy zginęli w Powstaniu.
Metropolita łódzki przypomniał w homilii, że - jak napisał w encyklice "Lumen fidei" papież Franciszek - dla człowieka wierzącego ważne są dwa punkty odniesienia: pamięć o przeszłości i przyszłość. "W świetle pamięci o Bogu, który jest pośród swego ludu i który chce, by ten lud żył tą wolnością, ku której wyswobodził go Chrystus, pragniemy spojrzeć na to, co wybuchło 69 lat temu: na 62 długie dni Powstania Warszawskiego" - mówił kaznodzieja.
Podkreślił, że brali w nim udział głównie Polacy z pokolenia Kolumbów, urodzeni już w czasie wolności. "Ludzie, którzy tę wolność znali, kochali i cenili ponad wszystko. To było pokolenie inne od pokolenia ich ojców, którzy znali smak niewoli, z których część próbowała te pęta znieść, ale część miała w sobie duszę niewolnika" - zaznaczył abp Jędraszewski. "Dlatego ten niesłychany zryw wzbudził podziw świata przywiązanego do autentycznych wartości i wzbudził złość w tych, którzy niejako systemowo z wszelkimi wartościami walczyli" - dodał.
Zwrócił uwagę, że dzisiaj wracają głosy o "szaleństwie, braku odpowiedzialności, romantyzmie tych młodych, dla których klęska była ważniejsza niż pozytywne myślenie o życiu". "Jakżeż muszą one boleć tych wszystkich, którzy w godzinie W sięgnęli po broń i płakali ze szczęścia, widząc biało-czerwone flagi na gmachach w Warszawie. Jakże głęboko jest to niesprawiedliwe dla tych, którzy łączyli się z cierpieniami tych młodych, ale i innych mieszkańców miasta. Jakże to głęboko niesprawiedliwe wobec tych wszystkich, którym przyszło po Powstaniu cierpieć dla tych samych wartości. Jakże głęboko krzywdzące dla tych wszystkich, którzy za wszelką cenę chcieli pamiętać, uczciwie, rzetelnie, do końca, przekazując kolejnym pokoleniom Polaków prawdę o tych niewątpliwie tragicznych dniach sierpnia i września 1944 roku w Warszawie" - ubolewał pasterz Kościoła łódzkiego.
Jego zdaniem powstańcy byli w matni: z jednej strony okrutni Niemcy, z drugiej - okrutne wojska Związku Sowieckiego. "Doskonale wiedzieli, że każdy krok z ich strony jest zły" - dodał mówca.
"Niepodjęcie walki oznaczało oskarżenie ich o to, że są bierni, że nie walczą, więcej - że właściwie są współpracownikami hitlerowców. Poza tym zdawali sobie sprawę z tego, co działo się w Wilnie i we Lwowie, co robiono z AK-owcami. Byli w matni" - podkreślił arcybiskup. Ale - dodał - ktoś, kto jest w matni, ma do wyboru dwa wyjścia: przyjąć jej warunki, szukać "zgniłego kompromisu" lub "dotrzeć do najważniejszych wartości i pokazać je w całym blasku dostojeństwa i prawdy". "Oni wybrali to drugie" - zauważył abp Jędraszewski.
Odnosząc się do toczącej się właśnie dyskusji na temat Powstania, stwierdził: "Można odnieść wrażenie, że ci, którzy z taką zaciekłością pomniejszają znaczenie tego, co się wydarzyło w Warszawie 69 lat temu, nie chcą tego dziedzictwa, nie chcą tego zobowiązania. Nie chcą słyszeć o wartości tych cierpień, tej krwi, tych śmierci, najbardziej szlachetnych, tych diamentów rzucanych na szaniec". "Nie chcą tego słyszeć, bo to zobowiązywałoby ich do zrobienia rachunku sumienia z tego, jak postępują i co czynią dla res publica, dla Rzeczypospolitej, o której trzeba mówić zawsze «najjaśniejsza»" - podkreślił metropolita łódzki.
"Człowiek wierzący patrzy na swoją teraźniejszość przez pryzmat pamięci i przyszłości. Eucharystia te dwa wymiary łączy ze sobą w to, co jest teraz. A teraz jest właśnie godzina ofiary Chrystusa, Jego miłości, całkowicie bezinteresownej, oddającej swe życie dla życia innych. W ten sposób ciągle aktualne jest Jego słowo prawdy, ciągle życiodajny pokarm, który chce nam dać" - powiedział kaznodzieja.
Na zakończenie liturgii wierni wysłuchali wystąpień majora Zbysława Raczkiewicza - prezesa Zarządu Okręgu Łódź Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Pawła Bejdy - wicewojewody łódzkiego i Marka Drużki - dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi.
Przed końcowym błogosławieństwem abp M. Jędraszewski podziękował za udział w liturgii przede wszystkim weteranom Armii Krajowej.
Kielce: obchody 69. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego
Msza św. w kościele garnizonowym, rekonstrukcja historyczna "Na pomoc walczącej Warszawie", apel poległych, znicze na Skwerze Szarych Szeregów i powstańczy koncert rockowy - tak kielczanie uczcili 69. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Mszy św. w kościele garnizonowym przewodniczył ks. ppłk Witold Mach - proboszcz parafii garnizonowej Matki Bożej Królowej Polski. W homilii przypomniał genezę wybuchu powstania, etos walczących żołnierzy, zaapelował o modlitwę za ofiary i otaczanie szacunkiem żyjących powstańców.
We Mszy św. wzięli udział m.in. wojewoda świętokrzyska - Bożentyna Pałka-Koruba, starosta kielecki - Zdzisław Wrzałka, przewodniczący rady miasta - Tomasz Bogucki, wiceprezydent Kielc - Andrzej Sygut, naczelnik kieleckiej Delegatury IPN - Leszek Bukowski kombatanci różnych formacji, policja, harcerze - łącznie 10 pocztów sztandarowych i licznie przybyli wierni.
Po Eucharystii uczestnicy ul. Chęcińską przeszli pod pomnik przy Skwerze Szarych Szeregów, gdzie odbył się apel poległych, odegrano hymn państwowy, złożono kwiaty, zapalono znicze. O godz. 17.00 włączone na 3 minuty syreny przypomniały mieszkańcom Godzinę "W". Kibice Korony zjawili się z transparentem "Pamiętamy". Rekonstrukcja historyczna przypomniała potyczki Polaków, idących na odsiecz walczącej Warszawie.
Obchody zorganizowali wspólnie Stowarzyszenie Szarych Szeregów, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej oraz kielecka Komenda Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego.
Ze specjalnym apelem o godne uczczenie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zwrócił się do wszystkich samorządów województwa naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, Leszek Bukowski. - Podobny list, a także plakaty i ulotki informacyjne rozesłane zostały do samorządów województwa małopolskiego. Powstanie nie było bowiem tylko walką o samą Warszawę, to była bitwa o wolność całej Polski - stwierdził Leszek Bukowski.
W godzinach dopołudniowych na kieleckiej ul. Sienkiewicza harcerze rozdawali przechodniom ulotki z informacjami o Powstaniu Warszawskim.
W tym roku obchody rocznicowe rozszerzone zostały o sobotni koncert zespołu "Fabryka" z rockowymi aranżacjami poezji pokolenia "Kolumbów" - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Tadeusza Gajcego. Odbędzie się on w Pałacyku Zielińskiego w Kielcach o godz. 19.44.
Powstanie warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00, aby podjąć walkę zbrojną przeciwko okupantowi niemieckiemu. Działania zbrojne w Warszawie zorganizowały i prowadziły oddziały Armii Krajowej w ramach planu "Burza". Ok. 30 tys. Polaków stanęło do walki z 20-tysięcznym niemieckim garnizonem w Warszawie, ale zaledwie co 10. Polak był w pełni uzbrojony. Powstanie trwało 63 dni. Nie doczekało się pomocy ze strony sowieckiej Armii Czerwonej, która biernie czekała na rozwój wydarzeń.
Straty po stronie polskiej wyniosły około 10 tys. zabitych i 7 tys. zaginionych, 25 tys. rannych żołnierzy oraz od 120 do 200 tys. ofiar spośród ludności cywilnej. Wśród zabitych przeważała młodzież, w tym ogromna większość warszawskiej inteligencji.
Po stronie niemieckiej straty wyniosły 10 tys. zabitych, 6 tys. zaginionych, 9 tys. rannych żołnierzy, 300 zniszczonych czołgów i samochodów pancernych.
Na odsiecz walczącej Warszawie wyruszyły z ziemi świętokrzyskiej pułki piechoty legionów Armii Krajowej: II, IV, XXVII.
Płock: uroczystości 69. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego
Sygnał syreny alarmowej o godz. 17.00, rekonstrukcja barykady powstańczej, apel ku czci poległych i złożenie przez harcerzy oraz przedstawicieli samorządu miejskiego kwiatów na Płycie Grobu Nieznanego Żołnierza odbyło się 1 sierpnia w Płocku, w 69. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. W intencji poległych i żyjących powstańców modlono się także w płockich kościołach.
Mieszkańcy miasta w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego otrzymywali na ulicach Płocka od harcerzy z Hufca ZHP ulotki zapraszające do zgromadzenia się 1 sierpnia przy Płycie Nieznanego Żołnierza: "W Powstaniu Warszawskim wzięli udział również płocczanie, w wśród nich ci, którzy na «wieczną wartę» odeszli niedawno: Hanna Zielińska, ps. Cyranka i Marek Gajewski ps. Aramis" - informowano na ulotkach.
Dokładnie o 17.00, czyli godzinie "W" - godzinie wybuchu Powstania Warszawskiego - w całym Płocku 1 sierpnia na minutę rozległ się dźwięk syreny alarmowej. Potem odbył się apel ku czci poległych. Zgromadzeni przy Płycie Grobu Nieznanego Żołnierza przy Placu Narutowicza harcerze z ZHP, kombatanci, przedstawiciele Urzędu Miasta Płocka, parlamentarzyści i mieszkańcy miasta złożyli okolicznościowe kwiaty.
Rys historyczny Powstania Warszawskiego przedstawili harcerze z ZHP. Przypomnieli, że w czasie tego dramatycznego zrywu wolnościowego zginęło 25 tys. żołnierzy powstańczych oraz 200 tys. ludności cywilnej.
Płocczanie mogli także zobaczyć rekonstrukcję powstańczej barykady, ustawionej w sąsiedztwie Płyty Grobu Nieznanego Żołnierza oraz umundurowanie i broń z okresu II wojny światowej. Zostali też zaproszeni do pamiątkowego zdjęcia przy barykadzie - symbolu dramatu powstańców sprzed 69 lat.
Msze św. w intencji ofiar powstania i w intencji Ojczyzny sprawowane były w 1 sierpnia w płockich kościołach, zwłaszcza w miejscach, gdzie znajdują się tablice upamiętniające Powstanie Warszawskie i inne powstania narodowe, a więc w kościele parafii św. Maksymiliana Kolbego (na "Górkach") i w kościele parafii św. Stanisława Kostki.
Skomentuj artykuł