Episkopat Włoch: ksiądz na parafii to luksus
- Zewsząd ludzie proszą mnie o księdza. A ja kapłanów po prostu nie mam. Musimy paść na kolana i pokornie prosić Pana o nowe powołania - wyznał przewodniczący włoskiego episkopatu kard. Angelo Bagnasco. Kryzys powołań nie ominął również Włoch.
Ksiądz na parafii staje się luksusem - przyznaje kard. Bagnasco. W jego przekonaniu Kościół musi się odwołać do pomocy dobrze przygotowanych świeckich. Już dziś w niemal 26 tys. parafii pracuje 200 tys. asystentów pastoralnych.
Podczas gdy kapłanami są wyłącznie mężczyźni, ich pomocnikami są zazwyczaj kobiety (80 proc.). 70 proc. z nich jest poniżej 50. roku życia. Ich obowiązki są różne. Pomagają przy liturgii i w parafialnej katechezie, prowadzą grupy młodzieżowe, przygotowują do sakramentu małżeństwa, a także zajmują się sprawami administracyjnymi i utrzymaniem samej świątyni. Oczywiście, zastrzega kard. Bagnasco, kapłani wciąż odgrywają rolę najważniejszą. To oni bowiem sprawują Eucharystię, a bez Eucharystii nie ma Kościoła - podkreśla szef włoskiego episkopatu.
W Kościele zaczyna brakować także misjonarzy. Ich miejsce zaczynają jednak zajmować katolicy świeccy, w tym całe rodziny, które na misję zabierają również dzieci.
W ciągu ostatnich 20 lat liczba misjonarzy z Włoch zmniejszyła się o połowę. Z 20 do 10 tys. O misyjnym kryzysie powołaniowym informuje miesięcznik włoskiego episkopatu Popoli e Missioni. Przypomina on, że misyjna ekspansja tego kraju rozpoczęła się w 1934 r. Od tego czasu liczba misjonarzy stale rosła: z 4 do 20 tys. w 1991 r. Ostatnie lata to jednak dramatyczny spadek liczebny, szczególnie w zgromadzeniach zakonnych. Pojawiła się natomiast nowa kategoria misjonarzy: ludzie świeccy. Pełnią oni jednak funkcję pomocniczą, a ich pobyt w krajach misyjnych jest z reguły tymczasowy. Aktualnie Włochy mają 3 tys. takich ewangelizatorów. 38 proc. z nich to osoby żonate bądź zamężne. Co ciekawe, aż 15 proc. świeckich misjonarzy to małżeństwa, które na misję wyruszają ze swymi dziećmi.
Skomentuj artykuł