Ewangelia z kawą. Nabożeństwa na facebooku

(fot. Spencer E Holtaway/flickr.com))
T. Kycia / Radio Watykańskie / slo

Sceptycznie rozwój facebookowych nabożeństw widzi Kościół w Niemczech. Przewodniczący komisji ds. mediów w tamtejszym episkopacie odniósł się w ten sposób do pierwszej katolickiej liturgii Słowa przy użyciu portali społecznościowych w Niedzielę Palmową.

W obecności kilkunastu młodych wiernych kapłan po znaku krzyża i formule "Pan z wami" zwrócił się przed kamerą do wspólnoty wirtualnej: - Witam na pierwszym facebookowym nabożeństwie. Nazywam się Dietmar Heeg i witam was, użytkowników facebooka, gdziekolwiek się przyłączyliście i gdziekolwiek teraz jesteście.

DEON.PL POLECA

Podczas liturgii słowa internauci mogli pisać komentarze dotyczące homilii i formułować własne wezwania modlitwy wiernych. Niektóre z nich kapłan odczytywał z komputera i odnosił się do nich na bieżąco. Większość dotyczyła bezpośrednio treści liturgii. Jednak choć niektórzy internauci pisali, że cieszy ich taka forma nabożeństwa, na które nie muszą wychodzić z domu, a Ewangelię mogą usłyszeć przy piciu kawy.

Prowadzący nabożeństwo ks. Dietmar Heeg, odpowiedzialny w niemieckim episkopacie za współpracę ze stacjami telewizyjnymi, zaznaczył, że Kościół transmituje również Msze, a Papież błogosławi przez radio i telewizję.

Jego zdaniem wspólnotę wiary można zawiązać również online.

Pierwsze katolickie nabożeństwo facebookowe skrytykował bp Gebhard Fürst. W wywiadzie dla fundacji Predigtpreis przewodniczący komisji niemieckiego episkopatu ds. mediów powiedział, że "prawdziwa liturgia potrzebuje obecności całego człowieka, tymczasem komunikacja w sieci jest rozpikselowana". Jego zdaniem prawdziwej wspólnoty doświadcza się przez bezpośrednie spotkanie i świętowanie. Bp Fürst przyznał jednocześnie, że do tej pory Kościół nie wykorzystał w pełni możliwości internetu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ewangelia z kawą. Nabożeństwa na facebooku
Komentarze (1)
C
Czytelnik
19 kwietnia 2012, 12:01
Idąc tym tokiem myślenia należy sprzedać kościoły, ograniczyć koszty do minimum, parafianei staną się niepotrzebni jako tacy bo nie będzie trzeba zbierać na ofiarę.No chyba że na te nabożeństwa trzeba będzie jakiś abonament zapłacić. Wtedy to się będzie nazywało abonent, użytkownik a nie parafianin. Taka forma nabożeństwa to zagłada dla katolika. To zaprzecza wszystkiemu co mnie przez lata uczono. Gorzej jak to dalej pójdzie i np spowiedź on line po wpisaniu kodu użytkownika, a komunia będzie po prostu przysyłana kurierem. To wszystko jest chore, na to nie można pozwolić!!!