"Fałszywa religijność jest niebezpieczna"

(fot. CTV)
KAI / Radio Watykańskie / CTV / mh

O potrzebie szczerego i otwartego wypełniania woli Boga, zawartej w Jego Słowie, mówił w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański Benedykt XVI. 2 września spotkał się on, jak w każdą niedzielę, z wiernymi z całego świata na dziedzińcu swej letniej rezydencji w Castel Gandolfo.

Następnie odmówił z nimi modlitwę maryjną, udzielił błogosławieństwa apostolskiego, a na zakończenie pozdrowił ich w kilku językach, m.in. po polsku.

Drodzy bracia i siostry!

W Liturgii Słowa dzisiejszej niedzieli pojawia się temat Prawa Boga, Jego przykazania: zasadniczy element religii żydowskiej, jak również chrześcijańskiej, gdzie znajduje swe całkowite wypełnienie w miłości (por. Rz 13, 10). Prawem Boga jest Jego Słowo, które prowadzi człowieka drogą życia, sprawia, że wychodzi on z niewoli egoizmu i wprowadza go na "ziemię" prawdziwej wolności i życia. Dlatego w Biblii Prawo jest postrzegane nie jako ciężar czy uciskające ograniczenie, ale jako najcenniejszy dar Pana, świadectwo Jego ojcowskiej miłości, Jego woli stania blisko swego ludu, bycia jego Sprzymierzeńcem i pisania w ten sposób dziejów miłości.

 

W Starym Testamencie tym, który w imieniu Boga przekazuje Prawo ludowi, jest Mojżesz. To on po długiej drodze przez pustynię, na progu ziemi obiecanej, tak przemawia: "A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców" (Pwt 4, 1).

I oto pojawia się problem: gdy lud osiada na ziemi i staje się depozytariuszem Prawa, jest kuszony ponownym złożeniem swego bezpieczeństwa i swej radości w coś, co nie jest już Słowem Pana, ale w dobra, we władzę, w inne "bóstwa", które w rzeczywistości są puste, są bożyszczami. Oczywiście Prawo Boże pozostaje, ale nie jest już sprawą najważniejszą, zasadą życia, staje się raczej zewnętrzną powłoką, przykryciem, podczas gdy życie idzie innymi drogami, według innych reguł, kieruje się często egoistycznymi interesami indywidualnymi i grupowymi. I w ten sposób religia traci swe prawdziwe znaczenie, jakim jest życie w słuchaniu Boga, aby pełnić Jego wolę i sprowadza się w praktyce do drugorzędnych zwyczajów, zaspokajających bardziej ludzką potrzebę wsłuchiwania się w siebie zamiast w Boga. Jest to poważne ryzyko każdej religii, z którym Jezus zetknął się w swoim czasie, ale które można stwierdzić niestety również w chrześcijaństwie. Dlatego słowa Jezusa w Ewangelii dzisiaj przeciw uczonym w Piśmie i faryzeuszom winny dać do myślenia także nam. Jezus utożsamia się ze słowami proroka Izajasza: "Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie daremnie, ucząc zasad podanych przez ludzi" (Mk 7, 6-7; por. Iz 29, 13). A następnie podsumowuje: "Uchyliliście przykazania Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji" (Mk 7, 8).

Po wygłoszenie rozważań i odmówieniu z wiernymi modlitwy maryjnej Ojciec Święty udzielił im błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił wszystkich kolejno po francusku, angielsku, niemiecku, hiszpańsku i polsku. Po francusku zwrócił się oddzielnie do Libańczyków, wyrażając radość, że wkrótce będzie mógł odwiedzić ich kraj.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Fałszywa religijność jest niebezpieczna"
Komentarze (1)
.
...
2 września 2012, 13:45
Szatański rozdział prawa stanowionego od prawa naturalnego