FC Mariahilf przeprasza reprezentację Watykanu za zachowanie swoich zawodniczek
Kierownictwo wiedeńskiego klubu piłki nożnej kobiet FC Mariahilf wyraziło ubolewanie z powodu prowokacyjnego zachowania trzech zawodniczek, które spowodowało odwołanie meczu towarzyskiego z kobiecą drużyną Watykanu.
Towarzyski mecz piłki nożnej kobiet, w którym po raz pierwszy za granicą miała zagrać reprezentacja Watykanu, miał się odbyć w minioną sobotę w Wiedniu. Niestety nie doszedł do skutku ze względu na skandaliczne zachowanie zawodniczek austriackich.
Jak doniosły media austriackie, podczas hymnu watykańskiego trzy zawodniczki FC Mariahilf podniosły koszulki "pokazując wymalowane na brzuchach jajniki oraz hasła wzywające do legalizacji aborcji", także na stadionie organizatorki akcji rozwinęły proaborcyjne transparenty i tęczowe flagi oraz hasła krytykujące Watykan za stosunek do LDGB. W reakcji szef drużyny watykańskiej Danilo Zennaro zadecydował, że jego piłkarki nie zagrają meczu.
"Pragniemy serdecznie przeprosić zawodniczki z zespołu watykańskiego oraz gości z bliska i daleka za to, że mecz nie doszedł do skutku. Nikt nie zamierzał przerwać gry, a przeciwnie - bardzo się cieszyliśmy na to spotkanie", czytamy w oficjalnym stanowisku opublikowanym na Facebooku przez władze wiedeńskiego klubu. Podkreślono jednocześnie, że akcja "była samowolnie zorganizowana i przeprowadzona" przez trzy zawodniczki i nie była zaplanowana przez klub.
Przedstawiciele klubu tłumaczą, że po tym incydencie starali się zrobić wszystko, aby mecz doszedł do skutku. Trzy zawodniczki zeszły z boiska, zażądano zlikwidowania przyniesionych na stadion transparentów przeciw homofobii. Niestety, przedstawiciel Watykanu nie dał się przekonać, by mimo wszystko zagrać.
Tłumaczono jednocześnie, że dla klubu ważne są takie pojęcia jak tolerancja, różnorodność form życia i pokojowe współistnienie, "na co wskazywała także symbolika tęczowych flag". "Przyjmujemy wszystkich, którzy po prostu chcą grać w piłkę - nie ma znaczenia wiek, płeć, orientacja seksualna, przynależność religijna, kolor skóry, ani też inne cechy". W tym kontekście poglądy trzech zawodniczek można zrozumieć, jednak "uważamy, że było niewłaściwe w tym czasie i dlatego mogło wywołać podenerwowanie".
Kierownictwo klubu zapewniło jednocześnie, że mecz z kobiecą reprezentacją Watykanu, który miał być zarazem debiutem międzynarodowym tej nowej drużyny watykańskiej, był od dawna planowany i cieszono się, że będzie jednocześnie zwieńczeniem 20-lecia FC Mariahilf.
Podkreślono jednocześnie, że powołanie piłkarskiej drużyny kobiet w Watykanie uznano za pozytywny "znak w kierunku równouprawnienia".
Incydent na wiedeńskim stadionie spotkał się z licznymi komentarzami i z różną oceną mediów, zauważa austriacka agencja katolicka Kathpress i cytuje m.in. Vatican News. Według watykańskiego portalu "nie był to zwyczajny faul", bo zawodniczki Watykanu "odmówiły gry, gdy kilka ich austriackich koleżanek wykorzystało piłkarskie boisko, aby głosić nie pasujące całkowicie do tych okoliczności ich stanowisko przeciwko homofonii i za prawem do aborcji". Pozostaje smutny fakt, że rozgrywka piłkarska, która powinna ukazać czystą grę i łączące działanie sportu, została wykorzystana do zademonstrowania przesłań politycznych, na które w tym miejscu nie można było w sposób stosowny odpowiedzieć" - podsumował Vatican News.
Kobieca reprezentacja Watykanu w piłce nożnej powstała w ubiegłym roku. Po raz pierwszy zawodniczki, tworzące dwa zespoły, uczestniczyły w ubiegłorocznym turnieju towarzyskim w Rzymie. Zawodniczki piłkarskiej reprezentacji Watykanu stanowią bardzo różnorodny zespół: bramkarka pracuje jako nauczycielka, jest też kasjerka z watykańskiego supermarketu, inne pracują jako pielęgniarki w dziecięcej klinice "Bambino Gesú", a napastniczka i sympatyczka AS-Roma, Francesca Martinelli jest żoną żandarma watykańskiego. Kapitanem tej 25-osobowej grupy jest pochodząca z Kamerunu dr Eugénie Tcheugoué, grająca w ataku, która na co dzień pracuje w watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Kierowniczką zespołu jest inna pracownica watykańska Susan Volpini.
Skomentuj artykuł