Franciszek na Adwent: czuwanie oznacza wrażliwość na bliźniego w trudnej sytuacji
Do przeżywania Adwentu jako okresu pielgrzymowania i czuwania zachęcił Ojciec Święty w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”. Nawiązując do czytań liturgicznych papież zachęcił, by przygotowania do Bożego Narodzenia przeżywać z ufnością, idąc drogami życia, poprzez wydarzenia radosne i bolesne, pogodne i dramatyczne.
Franciszek zauważył, że pierwsze czytanie, z Księgi proroka Izajasza (Iz 2, 1-5) pobudza nas „do przyjęcia postawy pielgrzymki, drogi do Chrystusa, który jest sensem i kresem dziejów”. „Adwent jest właściwym okresem, by przyjąć przybycie Jezusa, który przychodzi jako posłaniec pokoju, by wskazać nam drogi Boga” – wskazał Ojciec Święty.
Następnie papież nawiązał do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Mt 24, 37-44), w którym zawarta jest zachęta, aby czuwać. Zaznaczył, że chodzi tu o kształtowanie serca wolnego gotowego, by dawać i służyć, przebudzenie się z obojętności, próżności, niemożności nawiązania autentycznie ludzkich relacji, zatroszczenie się o brata samotnego, opuszczonego lub chorego. „Oczekiwanie na Jezusa, który przychodzi, musi się zatem przełożyć na zaangażowanie czuwania. Chodzi przede wszystkim o zdumienie działaniem Boga, Jego niespodziankami i danie Jemu pierwszeństwa. Czuwanie oznacza także, konkretnie wrażliwość na naszego bliźniego znajdującego się w trudnej sytuacji, pozwolenie, aby wyzwaniem były dla nas jego potrzeby, nie czekając, aż on czy ona poprosi nas o pomoc, ale nauczenie się uprzedzania, wyprzedzania, tak, jak Bóg zawsze czyni wobec nas” – powiedział Franciszek.
Oto tekst papieskiego rozważania w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dzisiaj, w pierwszą niedzielę Adwentu, rozpoczyna się nowy rok liturgiczny. W ciągu tych czterech tygodni Adwentu liturgia prowadzi nas do świętowania Narodzenia Jezusa, ponieważ przypomina nam, że On przychodzi każdego dnia w nasze życie i powróci w chwale u kresu czasów. Ta pewność skłania nas do patrzenia w przyszłość z ufnością, jak nas zachęca prorok Izajasz, który swoim natchnionym głosem towarzyszy całej drodze Adwentu.
W pierwszym dzisiejszym czytaniu Izajasz prorokuje, iż „stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stać będzie mocno na szczycie gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną” (2,2). Świątynia Pana w Jerozolimie jest ukazana jako punkt zbieżności i spotkania wszystkich narodów. Po Wcieleniu Syna Bożego sam Jezus objawił się jako prawdziwa świątynia. Dlatego wspaniała wizja Izajasza jest Bożą obietnicą i pobudza nas do przyjęcia postawy pielgrzymki, drogi do Chrystusa, który jest sensem i kresem dziejów. Ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, mogą ją znaleźć idąc jedynie drogami Pana, natomiast zło i grzech wynikają z faktu, że jednostki i grupy społeczne wolą podążać drogami podyktowanymi interesami egoistycznymi, powodującymi konflikty i wojny. Gdyby natomiast każdy szukał, pod przewodnictwem Pana, drogi dobra, to wówczas na świecie byłoby więcej harmonii i zgody. Adwent jest właściwym okresem, by przyjąć przybycie Jezusa, który przychodzi jako posłaniec pokoju, by wskazać nam drogi Boga.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zachęca nas, abyśmy byli gotowi na Jego przyjście: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,42). Czuwanie nie oznacza trzymania oczu materialnie otwartych, ale posiadanie serca wolnego i zwróconego we właściwym kierunku, to znaczy gotowego, by dawać i służyć. To właśnie oznacza czuwanie! Sen, z którego musimy się przebudzić obejmuje obojętność, próżność, niemożność nawiązania autentycznie ludzkich relacji, zatroszczenia się o brata samotnego, opuszczonego lub chorego. Oczekiwanie na Jezusa, który przychodzi, musi się zatem przełożyć na trud czuwania. Chodzi przede wszystkim o zdumienie działaniem Boga, Jego niespodziankami i danie Jemu pierwszeństwa. Czuwanie oznacza także, konkretnie wrażliwość na naszego bliźniego znajdującego się w trudnej sytuacji, pozwolenie, aby wyzwaniem były dla nas jego potrzeby, nie czekając, aż on czy ona poprosi nas o pomoc, ale nauczenie się uprzedzania, wyprzedzania, tak, jak Bóg zawsze czyni wobec nas.
Niech Maryja, Dziewica czuwająca i Matka nadziei, prowadzi nas na tej drodze, pomagając nam zwrócić spojrzenie na „górę Pana”, będącą obrazem Jezusa Chrystusa, który przyciąga do siebie wszystkich ludzi i wszystkie narody.
Skomentuj artykuł