Franciszek: niech Bóg zachowa nas od mentalności «gniazda»

(fot. Fabio Frustaci/ANSA/EPA/PAP)
KAI/mk

Papież Franciszek przestrzegł przed zamykaniem się w małych grupach i przed pokusą bycia pobłażliwym wobec siebie, a wymagającym wobec innych. - Duch Święty nie chce zamknięcia - przestrzegł Franciszek w rozważaniu przed niedzielną modlitwą „Anioł Pański”.

Papież nawiązał do fragmentu Ewangelii (Mk 9, 38-41), czytanego w 26 niedzielą zwykłą roku B, w którym mowa o tym, że uczniowie zabraniali pewnemu człowiekowi wypędzania złych duchów w imię Jezusa.

- Pan zachęca ich, aby nie stawiali przeszkód tym, którzy czynią dobro i wzywa do czuwania nad własnym sercem, aby nie ulegli złu i nie gorszyli innych – wskazał Franciszek.

DEON.PL POLECA

Omawiając postawę uczniów zaznaczył, że każde zamknięcie powstrzymuje z dala tych, którzy nie myślą tak jak my.

- Wiemy, że jest to źródło wielu wielkich nieszczęść w historii: absolutyzmu, który często prowadził do powstania dyktatur i wielkiej przemocy wobec tych, którzy są odmienni - przypomniał Franciszek. Wezwał do czujności także w Kościele oraz przezwyciężenia pokusy osądzania i kategoryzowania.

Franciszek: Duch Święty nie chce zamknięcia - chce otwartości

- Niech Bóg zachowa nas od mentalności «gniazda», czyli zazdrosnego chronienia się w małej grupie tych, którzy uważają siebie za dobrych: ksiądz ze swoimi najwierniejszymi, pomocnicy duszpasterscy zamknięci w swoim gronie, aby nikt nie mógł przeniknąć, ruchy i stowarzyszenia w swoim szczególnym charyzmacie itd. Wszystko to, grozi uczynieniem ze wspólnot chrześcijańskich miejsc oddzielenia, a nie komunii. Duch Święty nie chce zamknięcia; chce otwartości, gościnnych wspólnot, w których jest miejsce dla wszystkich - stwierdził papież.

Franciszek zauważył, że grozi nam także, iż będziemy surowi wobec innych, a pobłażliwi wobec siebie i zachęcił do postawienia sobie pytania: „co jest we mnie sprzecznego z Ewangelią? Co konkretnie Jezus chce, abym odciął w swoim życiu?”.

- Módlmy się do Niepokalanej Dziewicy Maryi, aby pomogła nam być życzliwymi wobec innych, a czujnymi wobec siebie - zachęcił Ojciec Święty przed odmówieniem modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa.

Tekst rozważań papieża Franciszka przed modlitwą na Anioł Pański (26 września 2021 r.)

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Ewangelia dzisiejszej liturgii mówi nam o krótkim dialogu między Jezusem a św. Janem apostołem, który przemawia w imieniu całej grupy uczniów. Widzieli oni człowieka, który wypędzał złe duchy w imię Pana, ale zabraniali mu tego, ponieważ nie należał do ich grupy. W tym miejscu Jezus zachęca ich, aby nie stawiali przeszkód tym, którzy czynią dobro, ponieważ przyczyniają się oni do realizacji Bożego planu (por. Mk 9, 38-41). Następnie upomina ich: zamiast dzielić ludzi na dobrych i złych, wszyscy jesteśmy wezwani do czuwania nad własnym sercem, abyśmy nie ulegli złu i nie gorszyli innych (por. w. 42-45, 47-48).

Słowa Jezusa ujawniają pokusę i dają napomnienie. Pokusą jest zamknięcie się w sobie. Uczniowie chcieliby uniemożliwić dobre dzieło tylko dlatego, że osoba, która je wypełniała, nie należała do ich grupy. Myślą, że mają „wyłączne prawo do Jezusa” i że tylko oni są upoważnieni do działania na rzecz królestwa Bożego. Ale w ten sposób czują się w końcu uprzywilejowanymi i uważają innych za obcych, do tego stopnia, że stają się wobec nich nastawieni wrogo. Bracia i siostry, każde zamknięcie powstrzymuje z dala tych, którzy nie myślą tak jak my. Wiemy, że jest to źródło wielu wielkich nieszczęść w historii: absolutyzmu, który często prowadził do powstania dyktatur i wielkiej przemocy wobec tych, którzy są odmienni.

Ale musimy być czujni także w kwestii zamknięcia w Kościele. Ponieważ diabeł, który sprawia podziały - to właśnie oznacza słowo „diabeł” - zawsze sugeruje podejrzenia, by dzielić i wykluczać. Próbuje to czynić posługując się przebiegłością, i może się zdarzyć, jak owym uczniom, którzy posunęli się tak daleko, że wykluczali nawet tych, którzy wypędzali samego diabła! Czasami także i my, zamiast być wspólnotami pokornymi i otwartymi, możemy sprawiać wrażenie, że jesteśmy „prymusami w klasie” i trzymać innych na dystans; zamiast starać się iść z każdym, możemy pokazać nasz „dyplom wierzących”, „jestem wierzący", „jestem katolikiem”, „jestem katoliczką”, „należę do tego stowarzyszenia, do drugiego...”; a inni biedni ludzie nie. To jest grzech. Pokazywanie „dyplom wierzących”, by osądzać i wykluczać. Prośmy o łaskę przezwyciężenia pokusy osądzania i kategoryzowania, i niech Bóg zachowa nas od mentalności „gniazda”, czyli zazdrosnego chronienia się w małej grupie tych, którzy uważają siebie za dobrych: ksiądz ze swoimi najwierniejszymi, pomocnicy duszpasterscy zamknięci w swoim gronie, aby nikt nie mógł przeniknąć, ruchy i stowarzyszenia w swoim szczególnym charyzmacie itd. Zamknięci. Wszystko to grozi uczynieniem ze wspólnot chrześcijańskich miejsc oddzielenia, a nie komunii. Duch Święty nie chce zamknięcia; chce otwartości, gościnnych wspólnot, w których jest miejsce dla wszystkich.

Jest też w Ewangelii napomnienie Jezusa: zamiast osądzać wszystko i wszystkich, uważajmy na siebie! Grozi nam bowiem, że będziemy surowi wobec innych, a pobłażliwi wobec siebie. A Jezus napomina nas, byśmy nie paktowali ze złem, posługując się obrazami wywierającymi wrażenie: „Jeśli cokolwiek w tobie prowadzi cię do upadku, odetnij to!” (por. w. 43-48). Jeśli coś ci szkodzi, przetnij to! Nie mówi: „Jeśli coś jest powodem do zgorszenia, zatrzymaj się, pomyśl o tym, popraw się trochę...". Nie: „odetnij! teraz!”. Jezus jest radykalny, wymagający, lecz dla naszego dobra, jak dobry lekarz. Każde cięcie, każde przycinanie jest po to, aby lepiej wzrastać i przynosić owoce w miłości. Zadajmy więc sobie pytanie: co jest we mnie sprzecznego z Ewangelią? Co konkretnie Jezus chce, abym odciął w swoim życiu?

Módlmy się do Niepokalanej Dziewicy Maryi, aby pomogła nam być życzliwymi wobec innych, a czujnymi wobec siebie.

Tłum. o. Stanisław Tasiemski OP

Na początek jesieni, w dniach 23-30 września 2021 r., mamy dla was rabat do 40 proc. na publikacje WAM i MANDO oraz 15 proc. na książki innych wydawców. Wpisz kod: JESIEN21D

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: niech Bóg zachowa nas od mentalności «gniazda»
Komentarze (2)
26 września 2021, 19:08
Wszędzie znaczy nigdzie. Wszyscy znaczy nikt. Potrzeba zakorzenienia i tożsamości, oczywiście bez potępiania innych. Jak ktoś jest jezuitą, to nie dominikaninem, jak jest Polakiem to nie Niemcem. Jak jest białej rasy to nie czarnej czy żółtej. Jak jest w Kościele katolickim, to nie w protestanckim. Nie ma czegoś takiego jak ogólnie człowiek. Każdy z nas jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Każde uogólnianie jest niebezpieczne. Gniazdo jest konieczne, by z niego mogły potem wyfrunąć ptaki. Inaczej się nie da. No i słowa Jezusa, których nie można pomijać: "W imię moje" oraz "dlatego, że należycie do Chrystusa". A to zmienia postać rzeczy. Dobrym być tak ogólnie nie wystarczy, by wejść do Królestwa Bożego.
G.
~GOSIA .
27 września 2021, 12:38
Z ewangelii świętego Mateusza 25, 31-46 wynika coś innego :) nie wyznanie decyduje o wejściu do Królestwa Bożego, na całe szczęście, bo wyznanie do którego należymy w dużej mierze zależy od miejsca, w którym się urodziliśmy