Franciszek zachęca Kościół w Belgii, by żył radością Ewangelii

Fot. EPA / PAP
KAI / jk

Do bycia Kościołem który ewangelizuje, żyje radością Ewangelii i czyni miłosierdzie zachęcił Ojciec Święty belgijskich biskupów, kapłanów, diakonów osoby konsekrowane, kleryków i współpracowników duszpasterskich. Spotkał się z nimi w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego w dzielnicy w Brukseli.

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Cieszę się, że jestem tutaj pośród was. […] Na tym skrzyżowaniu, jakim jest Belgia, jesteście Kościołem „w drodze”. Istotnie, od pewnego czasu staracie się przekształcić obecność parafii na tym terytorium, aby nadać silny impuls formacji świeckich. Staracie się przede wszystkim być wspólnotą bliską ludziom, która towarzyszy osobom i świadczący gesty miłosierdzia. W oparciu o wasze pytania, chciałbym zaproponować kilka refleksji wokół trzech słów: ewangelizacja, radość, miłosierdzie.

DEON.PL POLECA

Pierwsza droga, którą trzeba pójść: ewangelizacja. Przemiany naszej epoki i kryzys wiary, którego doświadczamy na Zachodzie, skłoniły nas do powrotu do tego, co najważniejsze, czyli do Ewangelii, aby dobra nowina, którą Jezus przyniósł światu, mogła być ponownie głoszona wszystkim, nadając jej blask piękna. Kryzys – każdy kryzys – jest czasem, jaki jest nam dany, aby nami wstrząsnąć, aby postawić nam pytania i przemienić. Jest to cenna okazja – w języku biblijnym nazywana kairòs – do przebudzenia się z letargu i odnalezienia dróg Ducha, tak jak stało się to z Abrahamem, Mojżeszem i prorokami. Kiedy doświadczamy rozpaczy, musimy zawsze zadawać sobie pytanie, jakie przesłanie Pan Bóg chce nam przekazać. A co pokazuje nam kryzys? Przeszliśmy od chrześcijaństwa osadzonego w przyjaznym kontekście społecznym do chrześcijaństwa „mniejszościowego”, a raczej chrześcijaństwa świadectwa. A to wymaga odwagi nawrócenia kościelnego, aby zainicjować te przemiany duszpasterskie, które dotyczą również zwyczajów, modeli i języków wiary, tak aby były one rzeczywiście w służbie ewangelizacji.

Tej odwagi wymaga się także od kapłanów. Bycia kapłanami, którzy nie ograniczają się tylko do zachowania czy zarządzania dziedzictwem z przeszłości, ale pasterzami rozmiłowanymi w Jezusie Chrystusie i czujnymi, aby zrozumieć – często ukryte – pytania Ewangelii, gdy idą ze świętym Ludem Bożym, trochę z przodu, trochę w środku i trochę z tyłu. A kiedy niesiemy Ewangelię, […] Pan otwiera nasze serca na spotkanie z tymi, którzy od nas się różnią. To piękne, wręcz konieczne, aby wśród młodych były różne marzenia i duchowości. […] „Wszyscy są w drodze, ale na różnych ścieżkach”. Tak musi być, ponieważ może być wiele dróg osobistych lub wspólnotowych, które jednak prowadzą nas do tego samego celu, do spotkania z Panem: w Kościele jest miejsce dla wszystkich i nikt nie może być kopią drugiego. Jedność w Kościele to nie uniformizm, ale odnajdywanie harmonii w różnorodności! […]

Proces synodalny musi być powrotem do Ewangelii; nie może mieć wśród swoich priorytetów jakiejś „modnej” reformy, ale stawiać sobie pytanie: jak sprawić, by Ewangelia dotarła do społeczeństwa, które już jej nie słucha lub odwróciło się od wiary? Wszyscy zadajmy sobie to pytanie.

Druga droga: radość. Nie mówimy tutaj o radościach związanych z czymś chwilowym […]. Mowa o większej radości, która towarzyszy i podtrzymuje życie nawet w chwilach mrocznych lub bolesnych, a jest to dar, który pochodzi z wysoka, od Boga. Jest to radość serca wzbudzona przez Ewangelię: jest to świadomość, że w drodze nie jesteśmy sami i że nawet w sytuacjach ubóstwa, grzechu, cierpienia, Bóg jest blisko, troszczy się o nas i nie pozwoli, aby śmierć miała ostatnie słowo. Na długo zanim został papieżem, Joseph Ratzinger napisał, że reguła rozeznawania jest następująca: „tam, gdzie nie ma radości, gdzie humor obumiera, tam Ducha Świętego, Ducha Jezusa Chrystusa na pewno nie ma. I odwrotnie: radość jest znakiem łaski”. I dlatego chciałbym wam powiedzieć: niech wasze przepowiadanie, wasze świętowanie, wasza służba i apostolstwo promieniują radością serca, ponieważ to wzbudza pytania i przyciąga nawet tych, którzy są daleko. […]

Trzecia droga: miłosierdzie. Ewangelia, przyjęta i dzielona z innymi, otrzymana i dana prowadzi nas do radości, ponieważ pozwala nam odkryć, że Bóg jest Ojcem miłosierdzia, który wzrusza się z naszego powodu, który podnosi nas z naszych upadków, który nigdy nie wycofuje swojej miłości do nas. Niech to zapadnie w nasze serca: Bóg nigdy nie wycofuje swojej miłości do nas. […] To, w obliczu doświadczenia zła, może czasami wydawać się nam „niesprawiedliwe”, ponieważ po prostu stosujemy sprawiedliwość doczesną, która mówi: „ten, kto czyni zło, musi za to zapłacić”. Jednak Boża sprawiedliwość jest doskonalsza: nawet jeśli ci, którzy popełnili zło, są wezwani do zadośćuczynienia za swoje błędy, ale aby zostać uleczonym na sercu, człowiek potrzebuje miłosiernej miłości Boga. To dzięki swemu miłosierdziu Bóg nas usprawiedliwia, to znaczy czyni nas sprawiedliwymi, ponieważ daje nam nowe serce, nowe życie. […]

Siostry i bracia, dziękuję wam. Pozdrawiając was, chciałbym przypomnieć dzieło Magritte'a, waszego wybitnego malarza, zatytułowane „Akt wiary”. Przedstawia ono drzwi zamknięte od wewnątrz, ale wyłamane w środku, otwarte na niebo. Jest to wyrwa, która zaprasza nas do pójścia dalej, do patrzenia w przyszłość i w górę, aby nigdy nie zamykać się w sobie. To jest obraz, z którym was zostawiam, jako symbol Kościoła, który nigdy nie zamyka swoich drzwi, który oferuje każdemu otwarcie na nieskończoność, który potrafi patrzeć dalej. To jest Kościół, który ewangelizuje, żyje radością Ewangelii, czyni miłosierdzie. Podążajcie razem, wy i Duch Święty, aby być takim Kościołem. Bez Ducha Świętego nic chrześcijańskiego się nie dzieje. Uczy nas tego Maryja Dziewica, nasza Matka. Niech Ona was prowadzi i strzeże. Z serca wam wszystkim błogosławię. I proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie. Dziękuję!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek zachęca Kościół w Belgii, by żył radością Ewangelii
Komentarze (2)
DN
~Dariusz Nowakowski
28 września 2024, 14:20
Propagowanie wymyślonego wzorca kapłaństwa bez żadnej refleksji, że czasy i ludzie się zmieniają doprowadzi do pięknej katastrofy. Zostaną tylko mierni, bierni i wierni. Zostaną tylko posłuszni kuraliści, którzy wyzbyci z emocji, uczuć i zaradności życiowej nie poradziliby sobie w normalnym życiu.
KP
~katolik pomniejszego płazu
28 września 2024, 21:47
do tego doprowadzi podlizywanie się Kościoła wszelkiej maści postępowcom