Francja: Kościół wobec lefebrystów

Radio Watykańskie

Jeśli dojdzie do pojednania z lefebrystami, francuscy biskupi będą się musieli wykazać wielkim talentem pedagogicznym, aby ich wierni nie ulegli dezorientacji - uważa cytowany przez dziennik La Croix anonimowy członek prezydium tamtejszego episkopatu. Pozytywna odpowiedź Bractwa św. Piusa X na preambułę doktrynalną przygotowaną przez Kongregację Nauki Wiary daje poważne nadzieje na pełną reintegrację lefebrystów.

Dla Kościoła we Francji, gdzie Bractwo jest najprężniejsze, będzie to wielkie wyzwanie. Katolickość uosabiana przez duchowych spadkobierców abp. Lefebvre’a różni się dość wyraźnie od tej, którą prezentuje tam większość oficjalnego Kościoła. Ponadto, jak zauważa w obszernym raporcie La Croix, lefebryści od chwili swego powstania są w stanie dynamicznej ekspansji, podczas gdy francuskie diecezje cierpią na starzenie się lokalnych wspólnot kościelnych i chroniczny brak powołań. Choć księża Bractwa stanowią zaledwie 2 procent francuskiego duchowieństwa, należy do nich aż 10 procent wszystkich neoprezbiterów (nie licząc innych tradycjonalistycznych wspólnot czy zakonów, które w mniejszym lub większym stopniu odwołują się do dziedzictwa abp. Lefebvre’a i też nie cierpią na brak powołań). W roku 2000 francuska gałąź Bractwa liczyła 400 księży. Od tego czasu wyświęciła 300 kolejnych. W szeregach Bractwa pozostało jedynie 552. 150 odpowiedziało na reformy Benedykta XVI, znoszące między innymi wszelkie ograniczenia w sprawowaniu przedsoborowej liturgii, i odeszło do innych zgromadzeń czy diecezji, pozostających w pełnej jedności z Papieżem.

Zdaniem katolickiego dziennika La Croix dynamiczna ekspansja Bractwa we Francji jest zasługą stylu, jaki narzucił mu jego założyciel. Przypomnijmy, że abp Marcel Lefebvre, zanim zasłynął jako kontestator posoborowych reform, przez długie lata był misjonarzem w Afryce. Tam nauczył się budować Kościół od podstaw w trudnych misyjnych warunkach. Tą samą umiejętnością wykazał się jako zwierzchnik Bractwa św. Piusa X. Jak podaje La Croix, lefebryści bardzo starannie zabiegali o swą terytorialną ekspansję we Francji. Dziś są już obecni w niemal wszystkich diecezjach. Wciąż nabywają bądź budują nowe kościoły. Nade wszystko jednak zainwestowali w młodzież. Prowadzą ponad 40 szkół, kilkanaście drużyn harcerskich, Ruch Młodzieży Katolickiej, a formacja seminarzystów jest silnie zorientowana na pracę z młodymi. To jest główny priorytet duszpasterstwa lefebrystów, co przekłada się później na rekordową liczbę powołań.

Dość wyraźna jest też obecność lefebrystów w mediach. Posiadają sprawnie funkcjonujące portale internetowe i wydawnictwo. Potrafią też wyjść na ulicę. To właśnie oni, a dokładniej związane z nimi stowarzyszenie Civitas, stali za słynnymi protestami przeciwko antychrześcijańskim sztukom teatralnym w Paryżu. Jak pisał wtedy dziennik Le Figaro, to właśnie lefebryści, wobec powściągliwej postawy episkopatu, stali się wówczas medialnym wizerunkiem Kościoła katolickiego we Francji.

Jak przyznaje jednak katolicki dziennik La Croix, lefebryści nie mają wpływu na wielką politykę. Obce są im wszystkie partie, łącznie z Frontem Narodowym Jean-Marie Le Pena, z którym niesłusznie bywają utożsamiani. Wierni bractwa są raczej obecni w polityce na szczeblu lokalnym i to tam zabiegają o głosy czy realizację konkretnych projektów.

Dzięki licznym rzeszom dość zdyscyplinowanych wiernych Bractwo nie ma też we Francji problemów finansowych. Według szacunków La Croix dysponuje ono budżetem porównywalnym do tych, które mają w tym kraju największe diecezje: ok. 14 mln euro rocznie. Środki te pochodzą wyłącznie z darów wiernych.

Innymi słowy Bractwo św. Pisua X jest dziś w ojczyźnie abp Marcela Lefebvre’a sprawnie działającą strukturą kościelną. Choć jest to jeszcze środowisko mniejszościowe, to jeśli dojdzie do jego pojednania z Rzymem, będzie miało niewątpliwie wyraźny wpływ na ogół katolicyzmu we Francji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Francja: Kościół wobec lefebrystów
Komentarze (8)
C
ciekawostka
22 kwietnia 2013, 17:11
Louis de Funès (francuski aktor komediowy, scenarzysta i reżyser) przez większą część życia był tradycjonalistycznym katolikiem. Udzielał wsparcia arcybiskupowi Lefebvre oraz Bractwu Św. Piusa X, zwłaszcza po 1977, gdy grupa tradycjonalistycznych wiernych pod przewodnictwem ks. Ducaud-Bourgeta zajęła jeden z paryskich kościołów i aktor w dużym stopniu wziął na swoje utrzymanie tę wspólnotę. W wywiadzie telewizyjnym z 1981 aktor opowiadał m.in. o swojej religijności, a w testamencie zapisał trzecią część majątku wspomnianemu tradycjonalistycznemu katolickiemu bractwu. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Louis_de_Funès[/url]
K
katolik
22 kwietnia 2013, 14:07
Nie ma takiej opcji, by Bractwo św. Piusa X zgodziło się na herezje. Całym sercem i całą duszą należymy do Rzymu katolickiego, stróża wiary katolickiej oraz tradycji niezbędnych do jej zachowania, do wiecznego Rzymu, nauczyciela mądrości i prawdy. Odrzucamy natomiast i zawsze odrzucaliśmy pójście za Rzymem o tendencji neo-modernistycznej i neo-protestanckiej, która wyraźnie zaznaczyła się podczas II Soboru Watykańskiego, a po soborze we wszystkich z niego wynikających reformach. Wszystkie one przyczyniły się, i wciąż się przyczyniają, do zniszczenia Kościoła, zrujnowania kapłaństwa, unicestwienia Najświętszej Ofiary i sakramentów, zaniku życia zakonnego, nauczania na uniwersytetach, w seminariach i w katechizmach naturalizmu i teilhardyzmu, które to prądy wywodzą się z liberalizmu i protestantyzmu, wielokrotnie potępianych przez uroczyste magisterium Kościoła. Więcej http://news.fsspx.pl/?p=2641
A
Alfista
22 kwietnia 2013, 10:49
 Zdaniem bp warszawsko-praskiego przyczyną takiej sytuacji we Francji był kryzys posoborowy Kościoła, wynikający z zatracenia poczucia sacrum. – Odrzucenie po roku 1968 wymiaru teologicznego Kościoła i sprowadzenie go do wymiaru socjologicznego zaowocowało tym, że Kościół przestał być miejscem gdzie człowiek się rozwija i wzrasta ku Bogu, a stał się jedynie miejscem praktykowania pewnego rodzaj społecznego braterstwa - stwierdził abp Hoser. Jak dodał, konsekwencją tego było opustoszenie Kościoła, odejście od wiary a także spadek powołań.
A
Ajja
30 kwietnia 2012, 08:56
@ks. ML Prosze księdza, co to za pasterz, który jak francuski "kardynał 23"Vingt-Trois uznał pobłażliwie, że bluźniercza sztuka podczas której wizerunek Chrystusa obrzucano kałem to tylko wyraz twórczości artystycznej? Wierni byli oburzeni, szukali wsparcia ze strony hierarchii - i nie doczekali się. Co to za pasterz, który woli zaprosić do głoszenia rekolekcji wielkopostnych rabina, niż kapłana katolickiego? W innych krajach zdarzają się wśród kardynałów i biskupów kwiatki które kwestionują podstawowe prawdy wiary(np. zmartwychwstanie)! Komu oni służą? Na pewno nie Kościołowi. Robią tylko zamęt w głowach wiernych. Nie dziw, że na Zachodzie sporo katolików przechodzi na islam... Poprawność polityczna zastąpiła wiarę...
S
Szaweł
28 kwietnia 2012, 13:04
 Brawo ks. ML. To kwestia miłości, jedności, nie podziałów a żaden jazmig nie ma prawa mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu oraz ma obowiazek szanować hierarchię (8 i 4, prawda?). Jak Tradycja, to Tradycja: posłuszni wierni zjednoczeni z Papieżem i episkopatem. Jazmig - zamiast opluwać hierarchów - do modlitwy za nich! Pomagać, komunie i umartwienia ofiarować, nie glindzić jak polski polityk.
S
Szaweł
28 kwietnia 2012, 13:01
 Brawo ks. ML. To kwestia jednosci, nie podziałów a żaden jazmig nie ma prawa mówić fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu oraz ma obowiazek szanować hierarchię (8 i 4, prawda?). Jak Tradycja, to Tradycja: posłuszni wierni zjednoczeni z Papieżem i episkopatem.
KM
ks. ML
28 kwietnia 2012, 10:19
"lewaccy kardynałowie" - jazmig chyba nie rozumie słów, których używa. Proszę się doszkolić, czam jest lewactwo. Spośród trzech francuskich kardynałów dwóch (Ricard i Vingt-Trois) zostało mianowanych przez Benedykta XVI, zatem pana złośliwości dotyczą Papieża. Też jest lewakiem??? Kościołem wg jazmiga mają "kierować prawdziwi kapłani": ignorancja jazmiga dotycząca Kościoła jest okropna. Kościół to diecezje: nimi kierują biskupi, a nie kapłani. Kardynałowie mogą sprawować władzę w swoich diecezjach (czyli w tym przypadku w Paryżu, Lyonie i Boredeaux). No i jak pan chce rozpoznać "prawdziwych" kapłanów? Trzeba najpierw wskazać "fałszywych", "udawanych"?  Proszę nie obrażać ludzi Kościoła.
jazmig jazmig
28 kwietnia 2012, 10:02
 No i dobrze by się stało, gdyby zamiast lewackich kardynałów, zaczęli francuskim KK kierować prawdziwi kapłani.