Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zorganizuje wakacje dla dzieci z Ukrainy

Fot. PAP/EPA/Ramon van Flymen
KAI / tk

Organizowanie tego typu spotkań jest potrzebą chwili, przeżywamy razem z Ukraińcami ich dramat wojenny – powiedział ks. Dariusz Kowalczyk, przewodniczący Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” o „Wakacjach z uśmiechem” dla dzieci z Ukrainy.

Hubert Szczypek (KAI): Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zorganizuje w tym roku dla młodzieży z Ukrainy "wakacje z uśmiechem". Na czym polega ta inicjatywa?

Ks. Dariusz Kowalczyk: Organizowanie tego typu spotkań jest potrzebą chwili - przeżywamy razem z Ukraińcami ich dramat wojenny, bardzo wiele osób, w tym także młodych, a niestety także dzieci przeżywa traumę, która jest związana z ucieczką przed wojną a nawet uczestniczeniem w niej – wielu młodych ludzi przeżyło bombardowania miast czy ostrzeliwania konwojów. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo dramatyczne doświadczenia stały się ich udziałem. Wychodząc na przeciw ich potrzebom organizujemy w te wakacje trzy obozy dla młodych Ukraińców, których weźmiemy pod swoje skrzydła. Nazwaliśmy tę akcję "wakacje z uśmiechem”. Będą to trzy pobyty – w Warszawie, Radomiu i Opolu, w seminariach duchownych i bursach szkolnych. Planujemy zorganizować pobyt łącznie dla 300 osób.

DEON.PL POLECA

Skąd pomysł na taką właśnie nazwę wydarzenia, tj. „wakacje z uśmiechem”?

Nazwa wydarzenia wiąże się z głównym celem tych obozów – czyli sprawieniem, aby ci młodzi ludzie, na ile jest to możliwe, zapomnieli choć na moment o dramacie wojny. Chcemy umożliwić im chwile wytchnienia, rozrywki, odpoczynku, a także dać możliwość nawiązania nowych więzi u nas, w Polsce. To będzie szeroka pomoc - duchowa, psychologiczna i rzecz jasna, materialna. Fundacja zorganizuje te obozy i opłaci je z własnych środków. Najważniejsze jest to, aby ulżyć tym młodym ludziom w bardzo trudnych chwilach. Jeżeli okaże się, że wśród nich są także osoby zdolne, które chcą się rozwijać i uczyć, to w sposób naturalny staną się oni kandydatami do programu stypendialnego Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Po przyjęciu do programu będą otrzymywali wsparcie aż do zakończenia studiów.

Czy do tej pory stypendium Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" otrzymywali młodzi ludzie pochodzący z Ukrainy?

Tak, od kilkunastu lat wspieramy Polaków i ich potomków zza wschodniej granicy, z wielu państw. Na pierwszym miejscu zawsze była Ukraina. Znacząca grupa Ukraińców weszła do programu stypendialnego po Euromajdanie z przełomu 2013 i 2014 roku. Jedna ze stypendystek, dziś już kończąca studia, straciła wtedy podczas walk w Kijowie swego 42 letniego ojca. Kilka dni później trafiła do Fundacji.

Wspomniani podopieczni Fundacji są osobami uczącymi się głównie w Warszawie. Teraz, z racji potrzeby chwili chcemy zwiększyć tę liczbę o kolejnych 50 stypendiów dla naszych braci i sióstr z Ukrainy, którzy są zdolni i chcą się rozwijać intelektualnie, duchowo, a także społecznie. Liczba 50 osób może wydawać się niewielka, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to pomoc bardzo długofalowa, bo aż do ukończenia studiów. W tym programie ktoś może być nawet 10 lat, nie zostanie pozostawiony samemu sobie, na kolejnych etapach edukacji, gdy będą też rosły potrzeby finansowe takiej osoby.

Czy wsparcie Fundacji ogranicza się do wymiaru materialnego w postaci stypendium?

Oprócz finansowego wsparcia stypendystów Fundacja oferuje swym podopiecznym program formacyjny, duchowy. Doskonale wiemy, że sam intelekt i kompetencje zawodowe nie wystarczą, aby być dobrym człowiekiem. Każdy z nas musi mieć „format” duchowy. W Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” bardzo mocno stawiamy na rozwój więzi z Bogiem i z Kościołem oraz na rozwój i kształtowanie sumienia. Dzisiaj szczególnie wyraźnie zdajemy sobie sprawę z tego, że człowiek inteligentny, ale zły może wyrządzić gigantyczne szkody innym.

To za mało, że ktoś jest zdolny, musi jeszcze mieć ów „format” duchowy, uformowane sumienie. Wtedy siły i zdolności, w które Pan Bóg go wyposażył może zaangażować w dobro wspólne, w pomnażanie tego co wartościowe. To głęboko ewangeliczna formacja, niezwykle aktualna.

Domyślam się, że u naszych podopiecznych z Ukrainy spotkamy się traumą związaną z wojną i ucieczką. Wobec tego potrzebna będzie zapewne długofalowa pomoc psychologiczna. Na udzielenie tego typu wsparcia, również będziemy szukali sposobu.

Wśród obecnych stypendystów Fundacji są głównie rzymscy katolicy, bo takie jest też główne wyznanie w Polsce. Natomiast, jeżeli popatrzymy na Ukrainę, to tam mamy do czynienia z mozaiką rzymskiego katolicyzmu, grekokatolicyzmu, prawosławia i innych wyznań. Rozumiem, że wszystkie te osoby również będą miały szansę dołączyć do programu stypendialnego Fundacji?

Tutaj nie będziemy robili różnic. W programie, że tak powiem „wschodnim”, są różne osoby - tacy, którzy bardzo mocno angażują się w życie Kościoła, są i tacy, którzy tę więź muszą odnowić, są też kandydaci do chrztu oraz osoby "świeżo" ochrzczone. Wszystkim chcemy dać szansę. Jeżeli chodzi o inne wyznania chrześcijańskie - to musimy w odpowiedni sposób pokierować formacją. Nie ukrywam – dla nas to zadanie zupełnie nowe, z którym będziemy musieli się zmierzyć.

Kto weźmie udział w „Wakacjach z uśmiechem”?

Przede wszystkim ściśle współpracujemy ze zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Jesteśmy w kontakcie z ks. dyrektorem Leszkiem Kryżą Tchr i jego zespołem. Wiem, że w gronie osób zaangażowanych w to dzieło są też osoby pochodzące z Ługańska - z tych terenów, na których są prowadzone największe działania wojenne. Będziemy szukali osób wskazanych przez Zespół Pomocy i liczymy tutaj na wsparcie. Mamy też dużą grupę duszpasterzy pracujących na Ukrainie - od Lwowa począwszy, aż chociażby po Białą Cerkiew, czy Odessę. Zapraszamy ich parafian do wzięcia udziału w naszej akcji. Oczywiście nie ograniczamy się wyłącznie do duszpasterzy, sięgamy także, do tych naszych przyjaciół, którzy prowadzą szkoły, w tym szkoły polonijne. Jeżeli usłyszymy, że w ich placówkach są młodzi Ukraińcy, którzy chcieliby się rozwijać, to oczywiście dla nich również program stypendialny Fundacji stoi otworem.

Czy znany jest już program wakacyjnych wyjazdów dla młodych Ukraińców?

Chcemy, aby młodzi ludzie choć na chwilę zapomnieli o wojnie – dlatego będzie dużo integracji, dużo zabawy, śpiewu, zwiedzania, wyjazdów w tereny leśne lub nad wodę.

Będą organizowane także rozgrywki sportowe. Opieramy się na naszych stypendystach - studentach i absolwentach. Tu szczególnie będziemy potrzebowali osób znających język ukraiński czy rosyjski. Sięgniemy także po tłumaczy. Natomiast od strony duchowej, będzie Eucharystia, będzie możliwość spowiedzi, adoracji Najświętszego Sakramentu i to co zawsze - poznawanie pięknego, wspaniałego nauczania św. Jana Pawła II. Będą odbywały się tzw. kwadranse z Janem Pawłem II - rano czytamy fragment jego tekstu, wieczorem dzielimy się naszymi refleksjami w małych grupach. Sięgniemy też do nauczania papieża Franciszka. Nawiążemy też do Aktu Zawierzenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi i do przewiezienia figury Matki Boskiej Fatimskiej do Ukrainy. Te wydarzenia też włączymy w duchowy program obozów.

Chcemy pokazać piękno Polski i piękno polskiego Kościoła. Musimy przede wszystkim pokazać młodym Ukraińcom ludzi, którzy ich kochają, którzy im współczują, którzy nie są bierni – nie ograniczają się tylko do uczuć, ale te uczucia przekuwają w konkretną pomoc. Chcemy, żeby ci młodzi ludzie mieli tutaj swoich nowych przyjaciół, żeby nawiązali, mamy nadzieję długotrwałe więzi.

Do tej pory mówiliśmy o tym, co Fundacja robi i będzie w najbliższym czasie robiła dla uchodźców z Ukrainy. Czy sami stypendyści angażują się w pomoc uciekającym przed wojną osobom z Ukrainy?

Na pierwszy plan wysuwa się w tej kwestii krakowska wspólnota stypendystów Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia". Na Dworcu Głównym w Krakowie od wielu tygodni współprowadzą oni punkt pomocy dla uchodźców. Udzielają im wsparcia, wydają jedzenie, wodę, środki higieny osobistej, ubrania i inne potrzebne rzeczy. Stanowią też zaplecze logistyczne. Stypendyści spędzają na dworcu wiele godzin, do 22, i to co piękne - potrafią wpaść tam nawet na godzinę w przerwie między zajęciami. Kraków jest tylko jednym z wielu miejsc, w których stypendyści angażują się w pomoc uchodźcom. Są jeszcze zbiórki żywności czy innych produktów w ramach kół Caritas, KSM, harcerstwa czy innych organizacji.

Fundacja zrealizowała też pomysł na wielkanocny koszyk dla uchodźców z Ukrainy. W tę akcję zaangażowały się wszystkie wspólnoty akademickie Fundacji, których jest szesnaście. W tych koszykach znalazły się głównie pożywienie, ale nie tylko. Nasi stypendyści zanieśli kilkaset koszyków, które przygotowali sami, z własnych środków, do potrzebujących braci i sióstr Ukraińców.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zorganizuje wakacje dla dzieci z Ukrainy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.