Grafika zrównująca księży z Hitlerem odpowiedzią na ostatnie działania Kościoła? "To przykłady mowy nienawiści"
Publicysta "Więzi" krytykuje grafikę Anny Bąk, która w ostatnich dniach krążyła po internecie i pisze, że "księża w Polsce są dokładnie tacy, jakie jest nasze społeczeństwo".
Grafika Anny Bąk w ostatnich dniach pojawiała się w wielu miejscach w mediach społecznościowych. Przedstawia ona zaczesane na bok włosy i wąsik w formie dwóch ciemnych geometrycznych kształtów, od razu przywołuje na myśl Adolfa Hitlera. Poniżej umieszczony został "negatyw" tej grafiki, kwadracik jest obniżony i przypomina koloratkę.
Bartosz Bartosik w komentarzu dla "Więzi" przyznaje, że jest "bardzo udana estetycznie i niesie silny przekaz", zadaje jednak pytanie: "ale czy trafny?".
Artystka nie pisze konkretnie o jakie słowa chodzi, ale grafika jest odbierana jako reakcja na homilię abp Jędraszewskiego w ramach zeszłotygodniowych obchodów 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w Bazylice Mariackiej w Krakowie. Metropolita mówił wówczas, że: "Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa".
Publicysta "Więzi" podkreśla jednak, że wizualnie nic nie sugeruje takiego nawiązania. Zaznacza, że zarówno słowa arcybiskupa, jak i tę grafikę można traktować jako przykład mowy nienawiści.
Dostrzega jednak pewne różnice. Podkreśla, że metropolita krakowski w swoich słowach dehumanizuje osoby LGBT+, nazywając ich "tęczową zarazą". Nie przekonują go argumenty, że duchowny mówi tylko o ideologii. Zaznacza, że te osoby to przede wszystkim ludzie. Dodaje: "do dziś nie wiemy, co tak naprawdę mają na myśli hierarchowie Kościoła w Polsce, gdy mówią o «ideologii LGBT»".
Zaznacza, że rozumie, że praca powstała jako pomysł reakcji na ostatnie wydarzenia, ale pokazuje, że jednak jest podobna do ataków, które ją wywołały. Pisze dalej: "księża w Polsce są dokładnie tacy, jakie jest nasze społeczeństwo. Różni, popierający i potępiający słowa abp. Jędraszewskiego, biedni i bogaci, wierni Bogu i wierni mamonie, heteroseksualni i homoseksualni. Ci ostatni mogą zresztą czuć się podwójnie stygmatyzowani".
Na koniec zachęca do tego, żeby każdy z nas przyjrzał się "własnej nienawiści". Pisze: "Sądzę, że moja nienawiść zaczyna się wtedy, gdy nie zgadzając się z drugim, przestaję dostrzegać w nim człowieka, a widzę ideologię lub zlany w jedną masę bezimienny tłum. A Twoja nienawiść - kiedy się zaczyna i w czym się objawia?"
Cały tekst przeczytacie TUTAJ.
Skomentuj artykuł