Grzegorz Kramer SJ o tym, co by wybrał, gdyby miał ratować hostię i człowieka w jednym momencie

(fot. Jacek Taran / WAM)

Wiem, że pytanie, które zaraz postawię i na nie nie odpowiem, jest pytaniem, które zadaje sobie wielu naprawdę wierzących katolików i także księży.

Kilka dni temu w Bełchatowie, trzynastolatek włożył do kieszeni, dopiero co przyjętą hostię. Hostia (konsekrowana podczas Eucharystii), dla nas katolików, jest realnym Ciałem i Krwią Pana Jezusa. I to jest moja wiara. Wierzę, że Pan Jezus jest obecny w Chlebie nie tylko podczas Eucharystii (jak wierzą bracia luteranie), ale przez cały czas trwania postaci.

DEON.PL POLECA


Słyszymy bardzo różne opinie na ten temat. Nie chcę ich przytaczać, można je łatwo odszukać w necie.

Pytanie, które zadaję sobie, i jak zauważyłem – nie tylko ja, brzmi: Gdybym miał do wyboru w jednym momencie ratować (konsekrowaną) hostię i człowieka, to co bym wybrał?

Nie wiem, na serio nie wiem, co bym zrobił. Kiedyś ta odpowiedź byłaby dla mnie oczywista i szybka. Dziś nie potrafię publicznie i w ogóle zadeklarować, co bym zrobił.

Życie, moje 43 lata, nauczyły mnie bardzo mocno, że Jezusa nie da się oderwać od człowieka. Nauczyłem się przez te lata, że Eucharystia to nie jest coś oderwanego od naszej codzienności, ale ona z codzienności wyrasta i do codzienności mnie prowadzi. To, że Jezus stał się człowiekiem sprawia, że człowiek jest dla mnie drogą do Boga. Bóg, bez człowieka, jest abstrakcją, jakąś platońską ideą. Czym dłużej wierzę, tym bardziej widzę, że Bóg bez człowieka jest kimś, kto staje się siłą, mocą, energią. Ale to wszystko jest pozbawione miłości. Wszystko zostało stworzone dla Jezusa, który przecież stał się człowiekiem.

W niebie nie będziemy odprawiać Eucharystii, bo cały czas będziemy w dziękczynieniu i cały czas będziemy siebie dawać. On – nam, my Jemu i innym.

Jakieś rozwiązanie – paradoksalnie – znajduję w tym, co zrobił Jezus. Wybrał chleb i wino. Bardzo kruche jedzenie. Jezus musiał wiedzieć, że dając się nam w chlebie, jest narażony na to, że wiele Jego części zostanie upuszczone, niezauważone. I choć padają nie ziemię, to pocieszeniem jest dla mnie to, że Jego Krew i Jego Ciało też, po śmierci padły na ziemię. Ziemia stała się wielkim ołtarzem i przez to stała się – cała – święta. Odtąd wszystko zostało uświęcone przez to, co najcenniejsze – przez Jego Krew.

Chrześcijaństwo nauczyło mnie tego, że nie da się oddzielić człowieka od Boga. I tego, że w takich kwestiach nie chodzi o publiczne deklaracje na sucho, ale o słuchanie Ducha Świętego w danym momencie.

Tekst ukazał się na blogu grzegorzkramer.pl.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzegorz Kramer SJ o tym, co by wybrał, gdyby miał ratować hostię i człowieka w jednym momencie
Komentarze (28)
TZ
~Tomasz Zastawka
14 listopada 2019, 14:38
Przerażające co - zdawałoby się normalni - ludzie mają w głowach.
SJ
~sw. Jan Apostol
14 listopada 2019, 13:30
kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi (1 J 4,20)
AM
~Aneta Mizera
14 listopada 2019, 10:29
Jezus sam ten dylemat rozwiązał, poświęcił własne Ciało, by ratować człowieka, czy mamy prawo by korygować Jego Wybór? Ratujemy człowieka, zwłaszcza, że Jezusowi już nic nie grozi - wszak słyszymy w czasie mszy, że On więcej nie umiera. Skoro nie obawia się przeprawy przez nasz przewód pokarmowy, to raczej żadne niebezpieczeństwa Mu niestraszne, w przeciwieństwie do człowieka, który jest tak kruchy, a zbawienie jego niepewne.
JK
~Jan Kowalski
14 listopada 2019, 09:19
Pytanie tak głupie jak to kogo by uratował - własne dziecko czy własną matkę. W takich sytuacjach człowiek się nie zastanawia nad pseudofilozofią.
KN
~Karol Nowak
14 listopada 2019, 08:19
W Hostii obecny jest Jezus, który miał wybór, kogo ratować - siebie czy ludzi. Wiemy co wybrał.
MS
~Maciej Skowron
14 listopada 2019, 02:56
.Głupi dylemat. Zaniedbać człowieka z chrześcijańskich pobudek to absurd. Poświęcanie innego, niż swoje, życia za wiarę to już ciężko chore myślenie. Totalitaryzm w wydaniu katolickim. Ależ to zagmatwanie zaszkodzi Kościołowi. Po śmierci JPII chyba Kosciól jest umysłowo osierocony.
JP
~Jan Paweł
11 listopada 2019, 14:06
Początkowo
AK
~Andrzej k
11 listopada 2019, 10:16
Jeżeli twój Bóg patrzy przychylnie na ratowanie jego symbolu zamiast innego człowieka, to nie powinien on być nazywany Bogiem Miłosiernym a raczej Bogiem z przerośniętym Ego
J. P. Torello
11 listopada 2019, 17:00
To jest Cialo moje, to jest Krew moja... Przemienienie... Prawdziwa obecnosc... Niepojeta tajemnica Milosci... Absolut...
AT
~Ali T
13 listopada 2019, 13:24
I w obliczu tej prawdziwej obecności - jaką krzywdę wyrządzi Bogu to, że zostanie uratowany człowiek, a nie hostia?
PM
~Paweł Mazur
14 listopada 2019, 09:51
Cialo, kawałek ciała. Gdyby to miało formę kosmyka włosów Chrystusa albo kawałka skóry to też byś miał dylemat? Przeciez nawet przeciętny rodzic gdyby dziecko mu powiedziało że ma dylemat czy ratować paznokieć rodzica czy życie rodzeństwa to by się popukał w czoło.
KP
~Krzysztof Polak
22 stycznia 2022, 00:55
Bzdura!
DP
~Dk Paweł Zet
10 listopada 2019, 23:43
Bóg bez człowieka jest energią, abstrakcją pozbawioną miłości???? Co za herezja!!! Bóg jest Miłością Samą w Sobie, niezależną od obecności ks.Kramera, mnie czy kogokolwiek! Księże-proszę nie karmić ludzi bzdurami doktrynalnymi! To są herezje i sądzę, że należy zainteresować artykułem ordynariusza, któremu Ksiądz podlega.
J. P. Torello
10 listopada 2019, 23:21
Ojcu Kramerowi z pewnoscia chodzilo o skrajny przypadek. Jest wojna, bomba spada na kosciol podczas Mszy. Wybucha pozar. Kilka osob zostaje przygniecionych i uwiezionych w potrzasku,Pozar postepuje. Jedyna osoba ktora moze pomoc jest ksiadz i koscielny - obaj nie odniesli ran i moga uwolnic przygniecionych. Kluczyk od tabernakulum zaginal... Kogo ratowac? Prawda, ze ojcu chodzilo o taka sytuacje?
~Hanna Świackiewicz
10 listopada 2019, 15:30
Niestety można oddzielić człowieka od Boga. Mało tego często tak się dzieje. Pytanie czy tak właśnie nie stało się z Tobą Grzesiu po tych 13 latach? Jezus nie stał się człowiekiem, tylko urodził się jako człowiek, a stał się Bogiem po przemienieniu. Szkoda, że robisz zamęt w duszach, które masz prowadzić do Boga. Świętoktadztwo w tym przypadku nie było alternatywą wyboru między człowiekiem, a Jezusem.
JJ
Jan Janek
10 listopada 2019, 12:45
A ja mam inny dylemat: czy ratować swój rozum i nie zaglądać na portal Deon, czy też sprawdzać jaką kolejną głupotę wymyślą towarzysze z SJ?
KB
~Ks. Bogdan
10 listopada 2019, 07:00
Kramer ty lepiej się pomódl zanim coś napiszesz. Może jak to zrobisz to przestaniesz być głupawym celebryta i wrócisz do tego kim powinieneś być - świętym kapłanem
MJ
~Maria Jasna
10 listopada 2019, 01:00
To jest dopiero mistrzostwo! Mówić tak żeby nic nie powiedzieć!
JL
Jerzy Liwski
9 listopada 2019, 10:37
Ten artykuł tylko i wyłącznie podkręca narrację Deonu, że tam w Bełchatowie dokonał się wybór między ratowaniem Chrystusa, a ratowaniem człowieka. Wybór, który tam nie miał miejsca, ale wpisanie go tam służy stworzeniu sztucznego dylematu i w pewien sposób przeciwstawienia miłości do Boga miłości do człowieka.
JL
Jerzy Liwski
9 listopada 2019, 10:39
To że dylemat księdza jest sztuczny i fałszywy potwierdza fakt, iż nie jest ksiądz w stanie dać przykładu sytuacji, w której taki dylemat miałby miejsce.
EN
~Ewa Nojszewska
8 listopada 2019, 20:13
Ksiądz nie wie, czy ratować człowieka czy hostię - zaiste, trudny wybór. Dawno nie czytałam czegoś równie przerażającego i równie dobitnie dowodzącego, że niestety rację mają ci, co twierdzą, że religie nie są nieszkodliwe i godne szacunku.
AS
~Adam Starszewski
12 listopada 2019, 20:07
Jak zrozumiałaś wypowiedż Autora? W jakiej sytuacji stawia sobie to pytanie?
PM
~Paweł Milas
8 listopada 2019, 19:32
Ten tekst ma dziury w logice. 1) Jezus i tak już wisiał na krzyżu za profanację dokonaną przez tego chłopca. 2) Jezus i tak już wisiał na krzyżu i zmartwychwstał, więc niezależnie od tego co się stanie z hostią pokonał przecież śmierć. 3) Ratowanie człowieka jest moralnym obowiązkiem każdego - przypowieściowy dobry samarytanin też nie wiedział kogo ratuje, zatem ratowanie drugiego człowieka jest ważniejsze niż ratowanie nieśmiertelnego Jezusa. 4) Ratowanie człowieka może spowodować jego nawrócenie, a nie ratowanie człowieka może skazać go na potępienie. Książę nadal nie wie jak rozwiązać swój dylemat? 5) Jak ratowanie hostii ma pomóc Jezusowi i wszechmogącemu Bogu, jeśli nawet potencjalnego wyznawcy nie staramy się ratować? 6) księża zawsze dzwonią na policję jak trzynastolatek nie połyka?
KP
~katolik pomniejszego płazu
10 listopada 2019, 20:19
"Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej." dziękuję za uwagę
GM
~Gligu Masz
13 listopada 2019, 15:33
W jaki sposób zrezygnowanie z ratowania hostii dla ratowania życia ludzkiego byłoby niegodne?
MK
~Maja Kowalska
8 listopada 2019, 14:29
Czy ratować hostię ! Szokujące. Polemika trwa. A sprawa jest bardzo prosta. Wystarczy spojrzeć w kanony, te obowiazujące dziecko i te obowiązujące księdza komunikującego. Czy chłopiec złamał obowiązujace prawo kościelne? Tak. Czy nieświadomie? to inna kwestia. Czy ksiądz strzegł Najświętszego Sakramentu? Tak. Bo ma na szczęście wiarę w eucharystyczną obecność Boga w chlebie. Dziecku naprawdę nic się nie stało. Wielu ksieży jak o. Kramer przeciwstawia Jezusa Eucharystycznego, człowiekowi. Hierarchia jednak jest. Najpierw Bóg, potem z tej czci rodzi się szacunek do człowieka. Ale nie przymykanie oczy na zlo, przestępstwo. To J. J. Russeau pozostawił nam w spadku, niestety, myślenie, że dziecko jest niewinne. I my tak podchodzimy do dzieci. Do tego 13latka też. Wszyscy winni tylko nie on. A opinie podobne do tej rozmywają tylko rozróżnianie co dobre a co złem jest. Bo prawdę da się poznać. A nie tylko zbliżać do niej, jak to głosi współczesna myśl filozoficzna.
MW
~Maciej Wewior
8 listopada 2019, 13:59
Nie wiem może przesadzam, ale jeśli ktoś się zastanawia nad odpowiedzią na takie pytanie i na serio mówi, że nie wie, to ja nie wiem gdzie, w jaki zaułek, zaszło chrześcijaństwo... Więc po co to całe gadanie, że człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga, jest jego odbiciem, jest jego świątynią. Przecież to się wszędzie przewija. I teraz ktoś się zastanawia czy ratować Boga w człowieku czy Boga w kawałku opłatka. Nie rozumiem tego. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jaka krzywda może się dziać Bogu, gdy niszczy się konsekrowaną hostię. Jeśli coś tam się złego dzieje to w człowieku, który celowo i świadomie to robi. Natomiast jestem sobie w stanie wyobrazić, że Bóg autentycznie cierpi z człowiekiem, który cierpi.
8 listopada 2019, 11:21
Pytanie, czy w sytuacji o której mowa podczas ratowania Chrystusa ukrytego w hostii jakas krzywda stała się chłopcu?