Grzegorz Kramer SJ: nie możemy udawać, że pedofilia w Kościele i w innych grupach społecznych jest tym samym

(fot. Jacek Taran)
opole.wyborcza.pl / jp

Dodaje: "Przecież szef, który molestuje sekretarkę, nie mówi jej, że jest Bogiem".

Grzegorz Kramer SJ rozmawiał z Anitą Dmitruczuk z "Gazety Wyborczej" o tym, dlaczego wierni mieliby zostać w Kościele, jak możemy dalej się w nim odnajdywać i jak walczyć z pedofilią.

Ojciec Grzegorz Kramer zapytany o to, czego nowego dowiedział się, oglądając film braci Sekielskich, odpowiada "nowego nic". Podkreśla, że film zwraca uwagę na dwie ważne rzeczy. Po pierwsze, daje głos pokrzywdzonym. Po drugie, tak jak papież Franciszek łączy pedofilię w Kościele z klerykalizmem.

Zaznacza, że film nie sprawi, że w Kościele pojawi się nowe prawo, "bo to prawo jest". Liczy na to, że to spowoduje większe egzekwowanie tego prawa. Po obejrzeniu filmu Grzegorz Kramer zaapelował do wiernych, żeby zostali w Kościele.

DEON.PL POLECA

Próbujmy Kościół dalej kochać

Jezuita podkreśla, że "Kościół nie jest organizacją zrzeszającą handlowców, tylko jest wspólnotą zebraną wokół Pana Jezusa, bo On chce, żebyśmy się zebrali". Odwołuje się także do wyznania wiary, w którym mówimy "wierzę w święty Kościół", "ale to nie znaczy, że jesteśmy bez grzechu". Wyjaśnia, że to, co ludzi może zniechęcać do Kościoła to udawanie przez wiele lat, że nic się nie dzieje.

Dodaje: "Dlatego apelowałem, żebyśmy jako wspólnota spróbowali dalej Kościół kochać, chociaż się okazuje, że jest bardzo poraniony grzechem, i żebyśmy tę rzeczywistość próbowali razem naprawiać". Zaznacza, że biskupi mają władzę, ale zachęca też świeckich do większej wrażliwości na krzywdy. "Musimy być uważni, musimy nie bać się reagować, musimy słuchać dzieci".

Ojciec Grzegorz sam pracuje z dziećmi w parafii w Opolu. To, co się dzieje, uczy go bardziej świadomej pracy, niełamania barier i szanowania granic. Mówiąc o dzieciach, podkreśla: "musimy w nim widzieć człowieka, to nie jest rozkoszny berbeć ani miły misiu".

Jak powinniśmy walczyć z pedofilią w Kościele?

Zapytany o to, dlaczego Kościołowi tak trudno sobie poradzić z pedofilią, zwraca uwagę na dwie główne kwestie. Pierwsza z nich to "ułomne prawo". Druga to, że "przez lata rozumiano kapłaństwo jako cel, coś, co trzeba chronić za wszelką cenę", stąd przenoszono księży z parafii na parafię. Określa to "myśleniem kastowym, korporacyjnym". Wspomina także o myśleniu z poprzedniego systemu, "kiedy Kościół musiał chronić różne dane przed system państwowym".

Jezuita wyraził pewne obawy związane z powołaniem zewnętrznej, świeckiej i niezależniej od rządu komisji, która miałaby zbadać problem pedofilii w Kościele. Podkreślił: "jeśli więc w takiej komisji zasiedliby specjaliści, nie wiem: psychologowie, seksuolodzy, prawnicy, a nie politycy, to taka komisja mogłaby pomóc".

O. Kramer podkreśla, że nie jest zwolennikiem zbiorowej odpowiedzialności, czyli wypłacania odszkodowań pokrzywdzonym. Zwraca uwagę na to, że wówczas te pieniądze pochodzą od wiernych i "to oni musieliby zapłacić za czyn księdza". Proponuje inne rozwiązanie: "odszkodowania powinny być przypisane do sprawcy; do pedofila czy do jego przełożonego, jeśli wykażemy, że o przestępstwie księdza wiedział, ale to ukrywał".

Zdaniem jezuity film ma już 16 milionów wyświetleń, dlatego że ludzie byli ciekawi oraz że chcą "odkrywania kart w trudnych tematach". Dodaje: "szalenie istotne wydaje mi się to, że taki wynik i taką dyskusję wywołał film, który powstał w całości za środki zebrane wśród widzów".

Grzech przeciwko drugiemu przykazaniu

Grzegorz Kramer SJ zaznacza, że "w przypadku pedofilii w Kościele nie chodzi o liczby, tylko o cyniczne zło". Zaznacza, że statystyka nie może być sposobem na poradzenie sobie ze sprawą. Wyjaśnia, że chodzi o "wykorzystanie sacrum", często w historiach pokrzywdzonych pojawia się argument Boga.

"To oni oprócz tego, że każą "nie mówić nikomu", opowiadają dzieciom, że tak wygląda miłość Pana Boga, że to się Bogu podoba. Albo odwrotnie: to oni mówią, że jeśli dziecko komuś powie o tym, co się stało, to Bóg wyśle je do piekła". Nazywa to grzechem przeciwko drugiemu przykazaniu". Dodaje: "Przecież szef, który molestuje sekretarkę, nie mówi jej, że jest Bogiem. Nie możemy udawać, że pedofilia w Kościele jest tym samym co pedofilia w innych grupach społecznych".

Na koniec podkreśla, że "rolą Kościoła nie jest to, żeby był silny". Mówi o służbie. Kiedy wspomina o myśleniu, które powinno być obecne w nawróceniu Kościoła powołuje się na cytat z Pisma Świętego: "Władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą". Ma nadzieję, że ten film będzie "milowym krokiem" do pokory i powrotu do źródła Kościoła. "Bóg mówi dziś: mamy problem, czas z nim coś zrobić".

Całość wywiadu możecie przeczytać TUTAJ.

* * *

Ruszyła inicjatywa skierowana do osób, które doświadczyły przemocy na tle seksualnym w Kościele. "Kościół to nie tylko księża i biskupi. Jako świeccy również ponosimy za niego odpowiedzialność" - mówią inicjatorzy. Doświadczyłeś przemocy seksualnej? Kliknij w baner:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzegorz Kramer SJ: nie możemy udawać, że pedofilia w Kościele i w innych grupach społecznych jest tym samym
Komentarze (3)
MarzenaD Kowalska
19 maja 2019, 22:25
[url]https://blog.gosc.pl/ksWojciechWegrzyniak/2019/05/19/O-pedofilii?fbclid=IwAR3JYez9VSvpaLkpJtgMT_rlRshXXg8Vc3AUH9Pz2u04ObBBelRVrYRoS94[/url]
WDR .
19 maja 2019, 15:59
Tak, czekamy na raport o pedofilii wśród polskich jezuitów.
KN
Krzysiek Niepiekło
19 maja 2019, 11:49
Mt 23 1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: 2 «Na katedrze2 Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. 3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą3, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. 4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. 5 Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. 6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. 7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi4. 8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem5; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. Dalszy tekst jest jeszcze ciekawszy w stylu "biada wam" Skoro jest jeden nauczyciel, a my wszyscy jesteśmy braćmi, to dlaczego każą się tytułować ekscelencją? Próbuje s księżmi przechodzić na "ty", no bo skoro to mój brat (wg. słów Jezusa), to jak powinienem sie do brata zwracać? Udaje się to może w 20% przypadków. Z takimi ludxmi warto rozmawiać. Z pozostałymi - przekonałem się nie raz - nie warto, bo nie słuchają, tylko pouczają. Wyraźnie widać, że kończy się czas świeczników. Albo będziecie dla nas braćmi. albo będziemy świadkiem spektakularnego upadku autorytetów. Skoro wielu z Was postawiło sie w miejsce Boga i robi za Jego autorytet, to nikt Was bronił nie będzie. Bóg sam potrafi się obronić. Za bratem wszyscy by stanęli murem. Brat autorytetem Boga się nie podpiera.