Grzegorz Kramer SJ: praktyka pokazuje, że nasze chronienie życia często kończy się na plakatach, krzykach i wraz z porodem
(fot. Jacek Taran / WAM // PAP/Wojciech Olkuśnik)
Facebook.com / Grzegorz Kramer SJ / sz
"Nie, to nie jest żadne zwycięstwo. Zwyciężymy wtedy, kiedy naprawdę będziemy chronić każde życie. Daleko nam do tego. Bardzo daleko" - pisze jezuita w kontekście wczorajszego wyroku TK i protestów z nim związanych.
Na swoim profilu facebookowym Grzegorz Kramer SJ napisał:
Po wyroku Trybunału, dobrze byłoby uchwalić ustawy, w których stworzy się coś takiego, jak opiekuna lub asystenta dla matek i rodziców dzieci z wadami genetycznymi, by mieli możliwość od samego początku do solidnych badań i wsparcia oraz pomocy po urodzeniu dziecka. Dziś, w praktyce, kończy się to często na rozmowie z lekarzem, w której słyszą „wyrok”.
Po drugie należałoby rozwinąć pomoc dla wszystkich rodziców dzieci niepełnosprawnych oraz dzieci z wadami genetycznymi. A wiemy, że to kuleje, widać to choćby po tym, jak ośrodki dla tych dzieci muszą żebrać o pieniądze, choćby tutaj, w necie. Niestety samo uchwalenie prawa, które chroni życie od poczęcia nie sprawia, że dzieci są realnie chronione. Za tym powinno pójść usprawnienie prawa adopcyjnego, które szuka dobra dziecka, często te procesy ciągną się całymi latami, a dzieci są przerzucane z ośrodków do ośrodków, z rodzin do rodzin.
Przy COVID zabrano prawo do porodów rodzinnych i odwiedzin dzieci w szpitalach, a to nie służy życiu. W normalnych czasach też z tym nie było lekko, wszyscy przecież znamy obrazki ze szpitali, kiedy rodzice śpią pod łóżkami dzieci. Ile w ostatnim czasie nasłuchaliśmy się historii o oddziałach psychiatrycznych dla dzieci. One też wymagają ochrony i opieki.
Odnoszę wrażenie, że znów życie ludzkie (dzieci i ich rodziców, a szczególnie matek) jest niczym więcej jak (przepraszam za to określenie) karta przetargową, którą rozgrywa się dla celów politycznych. Jeśli za takim prawem nie idzie cały kompleks praw, które realnie chronią życie, to naprawdę trudno nie mieć innych odczuć.
Ochrona życia to nie może być coś, czym się rozgrywa, ale to musi być realne działanie na rzecz jeszcze nienarodzonych i już urodzonych. Niestety praktyka pokazuje, że nasze chronienie życia, bardzo często kończy się na plakatach, krzykach i wraz z porodem.
Nie, to nie jest żadne zwycięstwo. Zwyciężymy wtedy, kiedy naprawdę będziemy chronić każde życie. Daleko nam do tego. Bardzo daleko.
Ps. Nie, to nie jest post polityczny i nie jest to post za aborcją.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł