Hierarchowie o decyzji Trumpa: to prowokacja
Przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego metropolita Hilarion określił decyzję prezydenta Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela mianem prowokacji.
- Na tle negocjacji nt. uznania Autonomii Palestyńskiej za pełnoprawne państwo, prowadzonych na szczeblu międzynarodowym, ten krok jest z pewnością prowokacyjny. Nieprzypadkowo więc wywołał starcia - powiedział prawosławny hierarcha w programie "Kościół i świat" na kanale telewizyjnym Rossija-24.
Przypomniał, że Jerozolima jest świętym miastem dla trzech wielkich religii świata - nie tylko dla judaizmu, ale także dla chrześcijaństwa i islamu. Z dawnej żydowskiej Świątyni pozostała tylko Ściana Płaczu, a za nią jest meczet Omara. - Uwaga trzech religii skupia się na tym małym mieście - stwierdził metropolita.
- Ta raczej krucha równowaga, którą osiągnęliśmy, nie może być naruszana, inaczej wywołuje eksplozję, czego jesteśmy dziś świadkami - powiedział Hilarion.
W podobnym tonie wypowiedział się abp Silvano Tomasi, który na łamach tygodnika "The Tablet" stwierdził, że decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o formalnym uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela "dolewa oliwy do ognia" konfliktów na Bliskim Wschodzie i jest sprzeczna z międzynarodowymi porozumieniami.
Długoletni stały przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy ONZ w Genewie (2003-2016) jest zdania, że jedyną szansą na pokój jest wzmożenie wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu obejmującego istnienie dwóch państw: Izraela i Palestyny.
Jednocześnie wskazał, że "wspólnota międzynarodowa widzi w Jerozolimie ośrodek zarówno religijny, jak i polityczny, który wykracza poza taką rolę wyłącznie dla jednego państwa".
- Jednostronna decyzja podjęta przez obecną administrację Stanów Zjednoczonych odbiega od stanowiska przyjętego przez wspólnotę międzynarodową i staje się źródłem napięcia w regionie, w którym jest już wiele konfliktów - stwierdził abp Tomasi.
Skomentuj artykuł